Malowani święci – interpretacja

Autor: Maria Machowska

Jan Twardowski to polski poeta, prozaik, a przy tym duchowny kościoła rzymskokatolickiego. Jego wiersze religijne przyjmują nietypową formę refleksji, rozmowy z samym sobą i odchodzą od wielu innych teologicznych tekstów, stanowiących swego rodzaju modlitwę. Niejednokrotnie sięgnął po ironię, ukryte wnioski, żart. Jednym z takich utworów jest wiersz „Malowani święci”.

Malowani święci – analiza i środki stylistyczne

„Malowani święci” to utwór pozbawiony interpunkcji oraz rymów, przez co możemy nazwać go wierszem białym i wolnym. Podzielono go na dwie zwrotki – trzynasto i sześciowersową.

Podmiot liryczny zdradza swoją obecność, dlatego wiersz ten możemy zaliczyć do liryki bezpośredniej. Posługuje się czasownikami w pierwszej osobie liczby pojedynczej „dostałem”, „trzymam”. Osobisty charakter utworu, w szczególności druga zwrotka, sprawiają iż odbiorca utożsamia osobę mówiącą, z autorem wiersza.

W utworze zastosowano kilka środków stylistycznych, między innymi epitety, np.: „malowani święci”, „złote palce” oraz metafory, np. : „Onieśmieleni robią karierę w sklepach z dewocjonaliami”. W tekście znajdziemy również porównanie „Tylko oczy mają naprawdę niebieskie jak gęś domowa” i ożywienia „ Każdy obraz święty słyszy”, „Z głodnego dziobu pamięci”.

Malowani święci – interpretacja wiersza

Komercjalizacja religii

Podmiot liryczny porusza tematykę religijną, aby wskazać czytelnikowi pewne zjawisko, jakim jest komercjalizacja religii. Dewocjonalia produkowane są na szeroką skalę, ponieważ mają przynieść zysk, a klientom dać poczucie bliskości z Bogiem, kościołem, swoim patronem. W Polskich domach bardzo powszechne jest posiadanie obrazów z wizerunkiem świętych, czy pamiątek zakupionych w miejscach związanych z kultem wiary, pielgrzymką, itp.

Osoba mówiąca porusza temat powszechności dewocjonaliów w naszych domach i zamiłowania do otaczania się z nimi. Stawia pytanie, co czuliby święci widząc, jak wszechobecne są ich wizerunki. Być może czuliby się skrępowani porażająca ilością ich podobizn, w dodatku wykonanych tandetnie i niedokładnie. Podmiot liryczny wydaje się wręcz przedstawiać stanowisko, według którego takie rozpowszechnienie dewocjonaliów wręcz obraża świętych, których wizerunki powinny być traktowane z wyjątkową czcią i szacunkiem.

Nierzeczywiste wizerunki

Człowiek zatraca sens czczenia świętych. W sztuce przedstawieni są jako złote postacie z aureolą nad głową. W rzeczywistości byli to tylko ludzie, którzy swym życiem i męczeństwem zasłużyli na wyróżnienie i na bycie czczonymi po ich śmierci. Zamiast dostrzegać w nich człowieczeństwo i czerpać pewien wzór, autorytet – stawiamy ich w roli wręcz fikcyjnych, srebrnoskórych, wyimaginowanych postaci z obrazów. Nie widzimy ich prawdziwych twarzy, nie zastanawiamy się jak wyglądało ich życie, jacy byli naprawdę.

Druga zwrotka nieco różni się od pierwszej i zawiera ważną refleksję podmiotu lirycznego, według którego jedynym autentycznym elementem wizerunku świętych na obrazach, jest ich słuch. Słuchają modlitw, próśb o wstawiennictwo do Boga. Wspomina również mały obrazek, który otrzymał od swojej mamy przed maturą, przez co wskazuje, że niektóre dewocjonalia mogą mieć wartość sentymentalną, stanowić pamiątkę rodzinną i przywoływać wspomnienia. Zrozumiałym jest, że przywiązujemy się do niektórych przedmiotów. Potrzebujemy wsparcia, poczucie zrozumienia, wysłuchania, dlatego dobrze czujemy się będąc blisko z podobiznami świętych, do których możemy zwrócić się ze swoimi problemami i prośbami.

Najważniejsze jest jednak aby nosić swą wiarę w sercu, a nie afiszować się nią, obwieszając ścianę obrazami. Tandetne i często niezbyt ładnie, masowo wykonane dewocjonalia, są czymś krzykliwym i stworzonym dla zysku, a nie skromnym i autentycznym.

Podsumowanie

Człowiek posiada bardzo silną potrzebę wizualizacji świętych, do których się modli i którym powierza swoje problemy, prośby itp. Zapominamy jednak, że wyidealizowane podobizny świętych w pięknych białych szatach i o złotej skórze, nie są czymś realistycznym. Zapominamy o ich prawdziwym obliczu, realistyczności, człowieczeństwie i o posłudze, czy poświęceniu wobec Boga. Wiarę powinniśmy nosić sobie, obnoszenie się z nią w sposób nachalny i otaczanie się zbyt dużą ilością dewocjonaliów, nie jest czymś godnym pochwały. Podmiot liryczny porusza ten trudny problem wiary i religijności, przy czym wskazuje, że przedmioty związane z religią mogą stanowić niezwykłą pamiątkę sentymentalną, rodzinną i przywoływać wspomnienia. Jan Twardowski dotknął problemu komercjalizacji religii w sposób trafiający do odbiorcy. Porusza temat religijny od innej strony. Można powiedzieć, że pochwala skromność, umiar i głębokie przeżywanie modlitwy, jako rozmowy z Bogiem, czy świętymi, a nie jako wpatrywanie się w ich tandetne, masowo produkowane podobizny.

Dodaj komentarz