Wiersz „Iliada” autorstwa Jana Lechonia pochodzi z wydanego w 1945 roku tomiku poezji „Aria z kurantem”, w całości poświęconemu dziełom o motywach mitologicznych. Utwór ten nie tylko tytułem, ale i treścią nawiązuje do twórczości Homera, greckiego pieśniarza i epika. Poeta porównuje w nim historię mitycznej Troi z dziejami Warszawy podczas II Wojny Światowej.
Iliada – analiza wiersza i środki stylistyczne
Forma utworu oparta jest na rozbudowanej aluzji literackiej, czyli celowym odwołaniu się autora do innego tekstu kultury, w tym przypadku do eposu Homera „Iliada”. Utwór ma regularną budowę. Składa się z trzech czterowersowych strof, w których każdy wers liczy po trzynaście sylab. Pojawiają się tu rymy krzyżowe, występujące w pierwszej i trzeciej zwrotce oraz rymy okalające – w strofie drugiej. Ze względu na opisane w utworze doświadczenia związane z konfliktem zbrojnym, osobę mówiącą można utożsamiać z samym poetą.
Wiersz Lechonia jest przykładem liryki inwokacyjnej, o czym świadczy rozbudowany zwrot do adresata („Czytelniku wybredny, który śnisz o Troi”) oraz czasowniki w trybie rozkazującym („Podaj dłoń mu i powiedz”).
Warstwa stylistyczna wiersza jest niezwykle rozbudowana. Znaleźć w nim można przede wszystkim apostrofy („Czytelniku wybredny, który śnisz o Troi”; „Cóż tobie po Hekubie?”), epitety („ślepy człowiek”; „dobry Pryjamie”), metafory („I chciałbyś widzieć wszystko na miarę Homera!”; „Lecz wtedy w jego oku nie błyski rozpaczy, / Ale ujrzysz nadzieję”) oraz zmianę szyku wyrazów w zdaniu, czyli inwersję („Lecz wtedy w jego oku nie błyski rozpaczy, / Ale ujrzysz nadzieję”).
Pojawia się także porównanie („widzieć wszystko na miarę Homera”), wykrzyknienie („I chciałbyś widzieć wszystko na miarę Homera!”), pytanie retoryczne („Cóż tobie po Hekubie?”) oraz cytaty („»O dobry Pryjamie, / Znałem syna twojego, co we Wrześniu zginął«”; „»Na końcu będzie wszystko wyglądać inaczej. / Ja dawno już mówiłem: Kasandra się myli«”), wprowadzające do tekstu elementy dialogowe.
Iliada – interpretacja wiersza
Wiersz „Iliada” w całości poświęcony jest porównaniu losów Warszawy z okresu II Wojny Światowej z historią antycznej, greckiej Troi. Poeta nawiązuje do trwającej dziesięć lat wojny między Trojanami a Spartanami, którą bardzo dokładnie zilustrował w swym eposie Homer. Podmiot liryczny zauważa analogię między dziejami tych dwóch miast – doszczętnie zniszczonych przez wroga. W całym tekście przewija się również wiele nawiązań do greckiej mitologii, które jeszcze mocniej podkreślają to podobieństwo.
W pierwszej strofie osoba mówiąca zwraca się bezpośrednio do czytelnika, nazywając go wybrednym i mającym zbyt wysokie wymagania co do opisu losów stolicy. Zauważa, że ludzie chcą, aby dzieła opisujące tragiczną historię ich kraju były tak samo podniosłe jak eposy opiewające antyczne bitwy, a tym samym wzniośle upamiętniały te wydarzenia dla przyszłych pokoleń. Mówi, że chcieliby widzieć wszystko „na miarę Homera”, aby o zdarzeniach tych pisane były wielkie dzieła, a także śpiewane pieśni czy hymny, Poeta nie widzi w nich jednak poetyckiego patosu, a jedynie wielki tragizm, który ciężko oddać w choćby najbarwniejszych opisach. Swoim utworem próbuje odpowiedzieć właśnie na te wygórowane wymagania społeczeństwa.
Podmiot liryczny przywołuje postać niewidomego, żebrzącego o kilka groszy człowieka, który stoi na ulicy i śpiewa „Warszawiankę”. Jest to patriotyczną pieśń o zwycięstwie z 1831 roku, która od wielu lat dodawała Polakom otuchy w ciężkich chwilach, a teraz stała się jedyną nadzieją dla kalekiego starca. Mężczyzna próbuje swoim śpiewem zarobić trochę pieniędzy na utrzymanie rodziny.
Jego postać przypomina osobie mówiącej mitycznego Priama, króla Troi, stanowiącego symbol cnót rodzinnych, poświęcenia ojczyźnie i ojcowskiej miłości. Podczas wojny trojańskiej stracił on syna, Hektora, który poległ w walce – podobnie jak syn ślepego starca, który stracił życie podczas kampanii wrześniowej, czyli pierwszych bitew na samym początku wojny. Choć jest to dla niewidomego ogromna strata, nie poddaje się rozpaczy i bezsilności. Postrzega tę ofiarę jako konieczną do wyzwolenia ojczyzny, co pomaga przetrwać kolejne trudne dni.
Kalectwo mężczyzny nie jest wcale przypadkowe. Ślepota często towarzyszyła antycznym wieszczom i wyroczniom, była symbolem ich mądrości. Posiadali oni tak zwane „trzecie oko”, które pozwalało im patrzeć w przyszłość. Podmiot liryczny dostrzega je również na twarzy niewidomego starca: „w jego oku nie błyski rozpaczy, / Ale ujrzysz nadzieję”. Nie widzi w nim smutku czy cierpienia, a realną szansę na nowe, lepsze czasy. Widok ten dodaje mu otuchy i wiary w wolność oraz szczęście.
Osoba mówiąca ponownie zwraca się do czytelnika. Pyta go jakby z wyrzutem „Cóż tobie po Hekubie?”, odwołując się tym samym do postaci Hekabe, czyli żony Priama, która straciła w bitwie całą swoją ukochaną rodzinę. Stanowi ona symbol cierpiącej matki. Poeta zwraca ten sposób uwagę na liczne kobiety, które podobnie jak królowa opłakują swoich zmarłych bliskich. Ich cierpienie jest nieopisane, jednak nieco różni się od postawy niewidomego starca. Choć on również przeżywa żal po stracie syna, przeradza ten ból w siłę motywującą, a nie całkowite załamanie.
Poeta przywołuje jeszcze jedną postać z mitologii greckiej, córkę Priama i Hekabe – Kasandrę, obdarzoną darem przewidywania przyszłości. To właśnie ona przepowiedziała upadek Troi, ale przez to, że odrzuciła zaloty Apolla, boga piękna i sztuki, została przeklęta. Nikt nie chciał wierzyć jej wyroczniom, które mimo wszystko zawsze się sprawdzały. Niewidomy starzec nie zgadza się jednak z jej nieomylnością.
Osoba mówiąca przytacza jego słowa, w których uważa on, że tym razem „Kasandra się myli”, a Warszawa nie upadnie niczym pokonana Troja. Jest pewien, że „na końcu będzie wszystko wyglądać inaczej”, polskie miasto uwolni się spod żądzy okupanta, a dla Polaków nadejdą lepsze czasy pełne szczęścia i wolności. Jak się okazało, była to faktyczna pomyłka, bowiem tym razem historia Troi się nie powtórzyła. Stolicę udało się wyzwolić, zniszczenia odbudować, a państwo polskie – stworzyć na nowo.