Preludium – interpretacja

Autor: Maria Machowska

Wiersz „Preludium” Jana Lechonia, jest wyjątkowy, ponieważ znacznie wyróżnia się tematyką od pozostałych utworów autora. Ukazał się w 1954 roku, w tomiku „Marmur i róża”, który należy do większego zbioru „Poezje zebrane”. Optymizm i pochwała prozy życia, stanowi kontrast do znanych nam utworów Lechonia, które przepełniał patriotyzm, tragizm, miłość do Polski, refleksje i problemy zwykłych ludzi. Jan Lechoń niemal całe życie zmagał się z depresją i załamaniami psychicznymi. Zginął tragicznie śmiercią samobójczą, dlatego tak radosny utwór spod jego pióra zadziwia i napawa nadzieją, że nawet w mroku skrywała się iskra i chociaż mały promień słońca.

Preludium – budowa wiersza i środki stylistyczne

Wiersz „Preludium” składa się z zaledwie dwóch czterowersowych strof. Zastosowano w nim rymy krzyżowe (abab).

Podmiot liryczny nie zdradza swojej obecności, zatem mamy do czynienia z przykładem liryki pośredniej. Możemy jednak domyślać się, że jest to człowiek szczęśliwy, spełniony, czerpiący radość z każdego dnia i natury.

W utworze znajdziemy kilka środków stylistycznych, między innymi apostrofę: „Ach! dzień dobry wam, kasztany”, czy epitety, np.: „świt czerwony”, „ptak zbudzony”. Ekspresji dodają tu wykrzyknienia : „Cudownego życia dzień!”, „Wodo pełna srebrnych lśnień”. W wierszu zastosowano także uosobienie, np.: „Słońce wraca z drugiej strony”, czy metafory”. Przyroda w wierszu wydaje się być odrębnym bohaterem, żywym organizmem, który uszczęśliwia i czyni świat pięknym.

Preludium – interpretacja wiersza

Pochwała poranka

Podmiot liryczny raduje się nadejściem kolejnego poranka. Za oknami widzi wschodzące słońce, które sprawia, że świat mieni się ciepłymi barwami. Cieszą go nawet kasztany (co wskazuje na konkretną porę roku – jesień) i śpiew ptaków, które o poranku budzą się do życia.

Osoba mówiąca jest człowiekiem celebrującym każdą chwilę życia. Wielu z nas wstaje rano rozmyślając o zadaniach, które na nas czekają. Szykujemy się do wyjścia w pośpiechu, często zapominając nawet o śniadaniu i rozmowie z bliskimi. Nie przywiązujemy uwagi do tego jaki piękny widok wita nas za oknem. Nie dostrzegamy śpiewu ptaków i promieni słońca wpadających przez okno. Być może radość podmiotu lirycznego wynika właśnie z umiejętności dostrzegania małych rzeczy.

Celebracja chwili

Atmosfera panująca w wierszu jest niezwykle pogodna i pozytywna. Pada w nim istotne stwierdzenie: „Jeszcze jeden darowany, Cudownego życia dzień”. Podmiot liryczny czuje, jakby każdy kolejny poranek, który jest mu dane przeżyć, był darem, być może od losu, czy Boga. Potrafi zatrzymać się na chwile i poczuć wdzięczność, za to że może obudzić się, jest pełen sił witalnych, może rozpocząć kolejny dzień swojego życia. Niestety wielu osobom nie było to dane.

W życiu codziennym rzadko zastanawiamy się, jakim darem jest każda minuta życia. Możemy obcować z naturą, uczyć się, poświęcać czas rodzinie. Obudzenie się o poranku jest dla nas czymś oczywistym. Nie myślimy o śmierci, wojnie, ludziach którzy tej nocy odeszli i nie zbudzą się nigdy więcej. Nie celebrujemy poranka, bo zapominamy o odczuwaniu wdzięczności za każdy darowany nam dzień. Zamartwiamy się pracą, szkołą, egzaminami, opinią ludzi, zamiast po prostu podziwiać słońce, które budzi nas rano blaskiem swoich promieni.