„Biedny chrześcijanin patrzy na Getto”, to utwór pisany przez Czesława Miłosza, jeszcze podczas pobytu w okupowanej Warszawie. Do zrozumienia utworu niezbędna jest znajomość tła historycznego jego powstania. 19 kwietnia 1943 roku to data zbrojnego powstania w Getcie Warszawskim przeciwko hitlerowcom. Wezwanie ludności do walki przez Żydowski Komitet Narodowy miał być odpowiedzią na ostatnią wielką wywózkę Żydów z Getta do obozów koncentracyjnych. Powstanie trwało ponad miesiąc. Niemal czternaście tysięcy powstańców straciło wówczas życie, a ponad pięćdziesiąt tysięcy zostało deportowanych. Getto zrównano z ziemią, a także zburzono Wielką Synagogę. Możemy zatem przyjąć, że opisywane w wierszu „getto” to w realu Getto Warszawskie.
Biedny chrześcijanin patrzy na Getto – budowa utworu i środki stylistyczne
Utwór Czesława Miłosza „Biedny chrześcijanin patrzy na Getto” składa się z pięciu strof o nieregularnej długości – od czterech do siedmiu wersów. Brak mu rymów.
Podmiot liryczny zdradza swoją obecność za pomocą odpowiednich zaimków i czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej, np.: „moim”, „Boję się”. Mamy zatem do czynienia z przykładem liryki bezpośredniej. Osoba mówiąca to tytułowy „biedny chrześcijanin”. Ujawnia się jednak dopiero w trzeciej strofie, a wcześniej pełni funkcję obserwatora relacjonującego zniszczenia.
Wiersz jest niezwykle emocjonalny, napawający lękiem, niepewnością. Pojawia się tu wiele środków stylistycznych, między innymi epitety, np.: „czarną kość”, „wężowa łuska”, metafory, np.: „Pyk! Fosforyczny ogień z żółtych ścian Pochłania ludzkie i zwierzęce włosie”, wyliczenia, np.: „Rozpoczyna się tłuczenie szkła, drzewa, miedzi, niklu, srebra, pian Gipsowych, blach, strun, trąbek, liści, kul, kryształów”. W utworze nie zabrakło także anafory: „Rozpoczyna się”, powtórzenia: „Pszczoły obudowują”, „Mrówki obudowują”, pytania retorycznego: „Cóż powiem mu, ja, Żyd Nowego Testamentu, Czekający od dwóch tysięcy lat na powrót Jezusa?” oraz personifikacji, np.: „Powoli, drążąc tunel, posuwa się strażnik-kret Z małą czerwoną latarką przypiętą na czole”.
Biedny chrześcijanin patrzy na Getto – interpretacja utworu
Getto zmienione w popiół
Wiersz bardzo dokładnie i dosadnie opisuje krajobraz zrównanego z ziemią Getta. Wszędzie leżą zgliszcza i pozostałości po budynkach, które kiedyś były domami ludzi. Pęka szkło, walą się ściany. Ogień trawi zarówno ludzkie, jak i zwierzęce ciała. Wszystko co mieszkańcy getta posiadali – kosztowności, drogocenne materiały, wszelkie przedmioty codziennego użytku, zostają ograbiane, plądrowane. Wszystko na czym za życia mogło tym ludziom zależeć płonie i niszczeje.
Podmiot liryczny znajduje się na tyle blisko tych wydarzeń, że dostrzega nawet owady żerujące na ciałach. Zbiegają się mrówki i pszczoły, uważane za najbardziej zaradne i pracowite owady. Być może mają symbolizować ludzi palących, czy też grzebiących w zbiorowych mogiłach ciała poległych podczas powstania Getta.
Osoba mówiąca wspomina, że mrówka obudowuje „miejsce po moim ciele”, a także ” moje rozbite ciało”. Może to świadczyć o tym, że jest już martwy, opowiada zdarzenia z perspektywy osoby, której nie ma już wśród żywych, której te straszne widoki są pewnego rodzaju pokutą za bierną postawę.
Pomocnicy śmierci
W wierszu pojawia się strażnik-kret. To postać, która napawa największy, lękiem i mieszanymi odczuciami. Jego zadaniem jest liczenie i oglądanie martwych ciał. Pracuje w podziemiach, tam gdzie jest ciemno i nie widać i nie słychać nic, można dostrzec tylko światło jego latarki.
Kret symbolizuje zatem sumienie. Kiedy człowiek pozostaje sam ze sobą i swoimi myślami, to właśnie sumienia lęka się najbardziej. Podmiot liryczny do „Żyd Nowego Testamentu”, czyli chrześcijanin, jednak jest „nieobrzezany”, a zatem, nie należy do narodu żydowskiego, gdzie panuje tradycja obrzezania chłopców. Utożsamia się z grupą chrześcijan, którzy wobec mordu i tragicznych wydarzeń pozostali bierni, nie próbowali tego powstrzymać, pomóc, uchronić ludzi przez okrutnym losem.
Podmiot liryczny boi się, że wśród wszystkich martwych ciał to właśnie na niego zwróci uwagę strażnik-kret, czyli własne sumienie, które jest najsurowszym sędziom.
Podsumowanie
Wiersz Czesława Miłosza Biedny chrześcijanin patrzy na Getto” jest niezwykle emocjonalny, trudny do jednoznacznej interpretacji i dosadny. My, współcześni odbiorcy nie potrafimy nawet wyobrazić sobie cierpienia ludzi odartych z godności, normalności i szans na przeżycie.
Utwór uzmysławia jednak, ze wśród tak ogromnego okrucieństwa znalazły się jednostki, które obawiały się własnego sumienia i nie działały w zgodzie ze swoja naturą. Tam gdzie pojawia się sumienie – tam można mówić jeszcze o resztkach człowieczeństwa.