Wiersz „Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie” autorstwa Cypriana Kamila Norwida, powstał w styczniu 1856 roku i uważany jest za programowe, a zarazem najważniejsze dzieło tego poety. Bezpośrednią przyczyną jego powstania była śmierć przyjaciela autora, Adama Mickiewicza, w listopadzie 1955 roku, inspiracją zaś – okrzyknięcie go już dzień po śmierci najwybitniejszym polskim wieszczem. Tematem utworu jest relacja pomiędzy wybitnym, niedocenionym twórcą a społeczeństwem, które docenia go dopiero po jego odejściu.
Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie – analiza wiersza
Wiersz Norwida to przykład liryki pośredniej. Podmiot liryczny prowadzi monolog, nie ujawniając się osobowo. Utwór ma charakter opisowy, refleksyjno-filozoficzny. Składa się z trzech części ponumerowanych rzymskimi cyframi, zawierających łącznie dziewięć strof (siedem w pierwszej części i po jednej w dwóch pozostałych).
Pierwsza część zbudowana jest na zasadzie paralelizmu składniowego, czyli wypowiedzi o identycznej lub zbliżonej do siebie budowie. Wszystkie strofy poza ostatnią składają się z trzech wersów, w których dwa pierwsze mają 11 sylab, a trzeci 8. Każda z nich rozpoczyna się anaforą („Coś ty”) oraz apostrofą do innej wybitnej postaci („Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie”; „Coś ty Italii zrobił, Alighieri”), a kończy pytaniem retorycznym („Że ci trzy groby we trzech miejscach kopie, /Okuwszy pierwej?”; „Że po raz drugi grób twój grabarz trzęsie, / Zgłodziwszy pierwej?”) i epiforą („pierwej”). Pojawiają się tu również epitety („lud nieszczery”; „grób twój”), budujące kontrast pomiędzy drugim a trzecim wersem („Że ci ze złota statuę lud niesie, / Otruwszy pierwej?”), liczne przerzutnie („Coś ty, Kolumbie, zrobił Europie / Że ci trzy groby we trzech miejscach kopie”; „Coś ty uczynił swoim, Camoensie / Że po raz drugi grób twój grabarz trzęsie”), a także rymy o układzie aab, ccb, ddb, eeb, ffb. Ostatnia strofa została celowo urwana, jakby niedokończona. Poeta wprowadził ten zabieg, by zachęcić czytelnika do rozmyślania nad zadanym pytaniem.
Druga i trzecia część mają zupełnie inną budowę. Są typowymi jedenastozgłoskowcami, z czego druga część składa się z siedmiu wersów, a trzecia tylko z sześciu. Układ rymów w drugiej części jest krzyżowy, z czego drugi wers łączy się z ostatnim wersem z części pierwszej („Coś ty uczynił ludziom Mickiewiczu?” – I; „Gdzie, kiedy, w jakim sensie i obliczu” – II).
W trzeciej części natomiast występują rymy o układzie aabcbc. Pojawiają się tu również metafory („I łez wylanych dziś będą się wstydzić, / A lać Ci będą łzy potęgi drugiej”; „Każdego z takich jak Ty świat nie może Od razu przyjąć na spokojne łoże”). W ostatniej strofie całego utworu autor użył przemilczenia, mającego na celu wzbudzić w czytelniku refleksję. Podkreślił je znakiem graficznym w postaci wielokropka („Później… lub pierwéj…”).
Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie – interpretacja wiersza
Wiersz „Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie” skupia się w głównej mierze na tragicznym przeznaczeniu niedocenionych, wybitnych jednostek na przestrzeni wieków. Podmiot liryczny opisuje pokrótce los, jaki spotykał znane osobistości, począwszy od Sokratesa, wielkiego filozofa greckiego. Został on oskarżony o demoralizację młodzieży i niewyznawanie bogów, za co zmuszono go wypicia trucizny. Kilka wieków później, na jego cześć został wzniesiony pomnik ze złota.
Drugą postacią jest Dante Alighieri, polityk i poeta, który umieścił postaci swoich przeciwników politycznych w piekle w swoim najsłynniejszym dziele „Boska Komedia”. Został skazany na wygnanie, gdy we Florencji wygrała przeciwna partia. Doceniono go dopiero po śmieci, tym samym wznosząc mu drugi grób w ojczyźnie, która jeszcze nie tak dawno zmusiła go do ucieczki. Kolejna postać to Krzysztof Kolumb, hiszpański żeglarz i odkrywca. Pomimo swoich licznych zasług i sukcesów na koncie, za życia odmówiono mu obiecanych przywilejów, a także podczas jednej z wypraw skuto w kajdany i odesłano do kraju. Po śmierci był on trzykrotnie chowany, między innymi w Sewilli, gdyż jego wolą było spocząć w Ameryce.
Luís Vaz de Camões, portugalski poeta i prekursor baroku, także niedoceniany za życia również doczekał się pośmiertnej sławy. Zaciągnął się do wojska i służył ojczyźnie, która jednak zdołała docenić go prawdziwie dopiero po śmierci. Z kolei Tadeusz Kościuszko, choć był bohaterem dwóch narodów, w żadnym nie mógł znaleźć miejsca dla siebie, zarówno za życia, jak i krótko po śmierci (początkowo nie został nigdzie pochowany). Dopiero później złożono go w dwóch grobach, w Solurze i w Krakowie. Przedostatnią wymienioną postacią jest Napoleon Bonaparte, francuski dowódca wojskowy i przywódca polityczny. Pod koniec swego żywota został zesłany na wyspę świętej Heleny, gdzie zmarł, prawdopodobnie na raka żołądka. Po śmierci pochowano go w dwóch grobowcach, w tym we wspaniałym sarkofagu w kościele Inwalidów.
Obok tych wszystkich sławnych postaci pojawia się również Adam Mickiewicz. Jednak w tym przypadku nie ma opisanych jego czynów, żywota. Autor wiersza zostawia czytelnika z refleksją, pozwala samodzielnie dopowiedzieć historię wielkiego wieszcza. Nie próbuje przewidywać jego losów. Z konstrukcji zadanego pytania, wyglądającego identyczne jak w przypadku pozostałych strof, można jednak wywnioskować, że Mickiewicz również wpisze się w ten sam schemat. Schemat niezrozumienia za życia i docenienia dopiero po śmierci.
Podmiot liryczny dochodzi do wniosku, że wszystkie wybitne jednostki tak właśnie skończą. Zwraca uwagę, że niezależnie od tego, jak wyglądał ich żywot, prawdziwą sławę mogą otrzymać tylko wtedy, kiedy społeczeństwo zauważy i zrozumie ponadczasowość oraz geniusz ich dzieł. Groby, w których spoczęli, stają się więc ważnym symbolem pamięci; „Bo grób twój jeszcze odemkną powtórnie” – ludzie na nowo odkryją i docenią dzieła, których tamci dokonali. „A lać ci będą łzy potęgi drugiéj / Ci, co człowiekiem nie mogli cię widziéć” – będą wielbić tych, których skazywali na cierpienie i odrzucenie.
W ostatniej części wiersza podmiot liryczny potwierdza swoje poprzednie konkluzje słowami: „Każdego z takich, jak ty, świat nie może / Od razu przyjąć na spokojne łoże / I nie przyjmował nigdy, jak wiek wiekiem”. Zwraca uwagę na to, że wcześniej wspomniany przez niego schemat powtarza się już od zamierzchłych czasów. Podkreśla też, że walka z przeznaczeniem jest bezcelowa. Prędzej czy później wszystkie wybitne jednostki zostaną docenione, jednak same nie mogą nic uczynić, aby to zapewnić. Powinny to zaakceptować, ponieważ i tak „Później… lub pierwéj…” otrzymają należyty szacunek.
Związek wiersza z biografią Norwida
Wiersz „Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie” dobitnie pokazuje smutny los, który spotyka nieprzeciętnych ludzi. Poeta opisuje w nim wiele przykładów osób niedocenionych za życia, a uwielbianych po śmierci. Sam Norwid również wpisuje się w ten schemat – za życia ledwo wiązał koniec z końcem, a krytycy nie doceniali jego twórczości. Spoczął on w zbiorowej mogile, zapomniany przez ludzi jego epoki. Dorobek artysty został jednak odkryty przez młodopolskich pisarzy (Zenona Przesmyckiego i Władysław Reymonta) i przez nich wysławiony. Do dziś jest on nazywany „czwartym wieszczem” i jednym z najwybitniejszych polskich pisarzy.