Interpretowany utwór jest szóstym z kolei wierszem napisanym przez Jana Kochanowskiego. Wchodzi w skład dziewiętnastu „Trenów”, które powstały po śmierci niespełna trzyletniej córeczki, Urszuli. Poeta opisuje nadzieje związane ze zmarłym dzieckiem, jakie podmiot liryczny (utożsamiany z autorem z uwagi na kontekst biograficzny) żywił wobec dziecka. Mimo młodego wieku dziewczynka przejawiała talent literacki. Liczył, że zostanie artystką i odziedziczy jego talent, jednak zostało to przekreślone przez przedwczesne odejście.
Tren VI — analiza budowy i środki stylistyczne
Cykl składa się z trenów, zwanych inaczej epicedium. Jest to gatunkowo pieśń żałobna składająca się z pięciu części. U renesansowego mistrza, jeden element spełnia kilka utworów. Pierwsze dwa treny tworzą wprowadzenie (exordium), które opisują przyczyny żalu. Następne aż do interpretowanego „Trenu VI” należą do laudatio, czyli wychwalania zmarłego. Podmiot liryczny opisuje pozytywne cechy Urszulki i możliwe jej osiągnięcia, ponieważ żyła zbyt krótko by mogła zrobić coś wielkiego.
Poeta łamie w ten sposób także konwencje trenów, które zwykle poświęcane były postaciom wybitnym i zasłużonym dla społeczeństwa. W tej części podkreślona bywa także wielkość doznanej straty (Tren VI i VII) przekształconej dalej w compolaratio, czyli demonstrację żalu (Treny IX, X i XI). Po oczyszczeniu pojawia się pocieszenie w bólu (consolatio), które pozwala na odzyskanie równowagi po stracie. W cyklu funkcję tą pełnią utwory od dwunastego do siedemnastego. Zbiór kończy ostatnia funkcja, exhortatio, czyli napomnienie obecne w „Trenie XVIII” i XIX.
Utwór został napisany wierszem stychicznym. Składa się z dwudziestu dwóch wersów napisanych trzynastozgłoskowcem ze średniówką po 7 sylabie (7+6). W trenie zostały wykorzystane rymy żeńskie w układzie parzystym (aabb). Poeta uzyskuje w ten sposób harmonię odpowiednią dla kunsztownej formy trenu. Doskonale rytmiczny utwór osiąga dzięki przerzutniom („Prędkoś mi nazbyt umilkła! Nagle cię sroga / Śmierć spłoszyła”) pozwalającym mu na utrzymanie regularności. Jest to także pewnego rodzaju przeciwieństwo do ukazanych emocji i cierpienia artysty. Wiersz należy do liryki inwokacyjnej, podmiot liryczny w postaci cierpiącego ojca zwraca się do swojej przedwcześnie zmarłej córeczki. Osoba mówiąca w utworze ujawnia się, stąd można mówić tu o liryce bezpośredniej, pierwszoosobowej.
Jan Kochanowski zastosował w wierszu wiele środków stylistycznych. Utwór rozpoczyna apostrofa („ucieszna śpiewaczko”, „Safo słowieńska!”, „tęś nadzieję już po sobie okazowała”) do zmarłej Urszuli, która jest adresatką utworu. Robi to w formie stylizacji na inwokację, ze względu na zastosowaną formę przywodzącą na myśl antyczną poetkę Safonę. Porównanie to ma także funkcję hiperboli, niezależnie od zdolności dziewczynki, nie mogła ona w wieku niespełna trzech lat dorównać zdolnościami greckiej poetce. Pojawiają się także inne komparacje w tekście („jako więc lichy słowiczek w krzaku zielonym / całą noc prześpiewa gardłkiem ucieszonym / Prędkoś mi nazbyt umilkła!”).
Tren obfituje w epitety („ucieszna śpiewaczko”, „Safo słowieńska”, „cząstka ziemska”, „dziedziczym prawem”, „nowe piosnki”, „lichy słowiczek”, „krzaku zielonym”, „sroga Śmierć”, „szczebiotko droga”, „żal ojcowski”, „głos ostateczny”, „dobre serce”) ukazujące stosunek podmiotu lirycznego do córki i śmierci, która mu ją odebrała. Relację ojca ze zmarłym dzieckiem pokazują także obecne w tekście deminutiwa („śpiewaczko”, „cząstka”, „piosnki”, „ustek”, „słowiczek”, „gardłkiem”, „szczebiotko”) wskazujące także na młody wiek nieboszczki. Podmiot liryczny używa również personifikacji („Nagle Cię sroga / śmierć spłoszyła”, „dobre serce, że od żalu zostało żywe”) śmierci i serca, które biło w małej Urszulce. Emocje ojca uwydatniają wykrzyknienia („Ucieszna moja śpiewaczko!”, „Safo słowieńska!”, „Prędkoś mi nazbyt umilkła!”), wskazują także na wyjątkowo silną funkcję eksperywną trenu.
Tren VI — interpretacja treści wiersza
Wiersz został zbudowany na zasadzie kontrastu dwóch części. W pierwszej zwraca uwagę na pokładane w córeczce nadzieje. Podmiot liryczny widział w niej wybitny talent literacki, mimo młodego wieku interesowała się śpiewem i poezją („Tęś nadzieję już po sobie okazowała, / Nowe piosnki sobie tworząc, nie zamykając / Ustek nigdy, ale cały dzień prześpiewając”). Liczył, że stanie się dziedziczką jego twórczości, stąd przesadzone porównanie jej do Safony, greckiej poetki epoki Antyku. Idealizuje w ten sposób swoje dziecko, które nawet po śmierci uważa za doskonałe.
W dalszej części poeta oddaje atmosferę, którą Urszulka wprowadzała do domu w Czarnolesie. Jej śpiew sprawiał, że w domu było pięknie, wesoło i radośnie. Określa córeczkę słowikiem, który śpiewał całe dnie i noce. Szczęście rodziny Kochanowskich zostało przerwane nagle, gdy dziewczynkę zabrała śmierć. Kontynuując metaforę ptaka, osoba mówiąca w trenie żałuje, że tak szybko umilkła, spłoszona przez „srogą śmierć”.
Poeta przedstawia scenę śmierci Urszuli, która żegna się z matką. Scena jest symboliczna, ponieważ żegna się ona słowami ludowej pieśni śpiewanej przez panny młode opuszczające domy rodzinne. Dziewczynka w rzeczywistości prawdopodobnie ledwo mówiła, jednak Kochanowski podkreśla w ten sposób jej intelekt i tragizm przedwczesnej śmierci. Ten obraz liryczny rozpoczyna drugą część utworu, pełną cierpienia i bólu.
Autor nie może się pogodzić, że były to ostatnie chwile jego ukochanej córeczki. Zwraca uwagę na cierpienie swojej żony, matki Orszuli, która także ciężko przeżyła jej śmierć. Perspektywa rodzicielki dziewczynki rzadko zostaje w „Trenach” przedstawiona, skupiają się one na ojcowskim bólu. Przedstawia w ten sposób pragnienia rodziców wobec córki. Chcieli, by kontynuowała spuściznę ojca, ale również cieszyła ich swoją obecnością w domu, miłością, jaką ich obdarowywała oraz zapewnić jej dobrą przyszłość, co w szesnastym wieku oznaczało wydanie córki za odpowiedniego kandydata za mąż. Marzenia państwa Kochanowskich są uniwersalne, podobnych rzeczy pragną również współcześni rodzice dla swoich potomków.