Utwór jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych „Trenów”. Ósmy z kolei wiersz Jana Kochanowskiego wyraża w poetycki sposób cierpienie po utracie dziecka. Skupia się na swoich emocjach i przeżywaniu żałoby, żalu (luctus). Powstałe między 1578 a 1580 rokiem (okres czarnoleski w twórczości) treny ukazują pustkę w życiu ojca po śmierci niespełna trzyletniej córeczki, Urszulki.
Tren VIII — analiza, budowa i środki stylistyczne w utworze
Cykl składa się z dziewiętnastu trenów (epicedium), czyli pieśni żałobno-lamentacyjnych. Gatunek pochodzi z antycznej Grecji i najczęściej był poświęcany postaciom wybitnym i zasłużonym dla społeczności czy narodu, np. politykom, władcom i dowódcom. Tren posiada pięć elementów funkcyjnych. Pierwszy z nich to exordium, czyli wprowadzenie. Przedstawia się tam przyczyny smutku i okoliczności śmierci. Następne jest laudatio, wychwalające zasługi zmarłego.
Właśnie ze względu na to poświęcano je znanym postaciom, by móc przywołać ich zasługi. Kochanowski łamię tę niepisaną zasadę i poświęca tak podniosły utwór dziecku. W tej części nie wylicza osiągnięć, lecz możliwe scenariusze jej przyszłości (zostanie poetką po ojcu) oraz jej pozytywne cechy. Trzecie jest compolaratio, czyli demonstracja żalu, co widać w tym trenie. Następnie pojawia się pocieszenie w bólu, consolatio, pozwalające na odzyskanie równowagi po stracie przez oczyszczenie. Ostatnią funkcją to exhortatio, czyli napomnienie moralne. Zwykle pojawiały się w ramach jednego długiego wiersza, jednak poeta postanowił rozbić je na cykl.
„Tren VIII” ma budowę stychiczną, co oznacza, że nie pojawia się podział na strofy. Został zbudowany z czternastu wersów napisanych trzynastozgłoskowcem ze średniówką po siódmej sylabie, popularnym w literaturze staropolskiej. Tekst zawiera rymy parzyste. Wiersz należy do liryki inwokacyjnej, poeta zwraca się bezpośrednio do swojej zmarłej córeczki. Z uwagi na formę wypowiedzi można uznać to za lirykę bezpośrednią, podmiot liryczny ujawnia się i ukazuje swoje emocje („wielkieś mi uczyniła”, „w domu moim”, „moja droga Orszulo”). Z uwagi na kontekst biograficzny, osobę mówiącą w utworze uważa się za tożsamą z autorem. Jan Kochanowski stracił dziecko w 1578, a po dwóch latach cykl ukazał się drukiem. Jest to jednak uniwersalny przekaz zrozpaczonego po śmierci pociechy rodzica, tęskniącego i przeżywającego żałobę.
W trenie pojawia się wiele środków stylistycznych. Pojawiają się wspomniane już apostrofy („Moja droga Orszulo”, „Nie dopuściłaś nigdy matce się frasować”, „Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała”). Obecne są także metafory („Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim”, „z każdego kąta żałość człowieka ujmuje”, „serce swej pociechy darmo upatruje”), wskazujące na kunszt poetycki autora. Plastyczności trenowi nadają epitety („wielkie pustki”, „droga Orszulo”, „myśleniem zbytnim”, „uciesznym śmiechem”, „szczere pustki”).
Silne emocje w utworze ukazują kontrasty (zestawienie pustego i smutnego domu po śmierci dziecka z gwarem i życiem, jakie wprowadzała), antyteza („pełno nas, a jakoby nikogo nie było”) i wykrzyknienie („Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim, / Moja droga Orszulo tym zniknieniem swoim”). Występują również powtórzenia („tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała, wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała”, „nie masz zabawki, nie masz rozśmiać się nikomu”) i personifikacja („serce swej pociechy darmo upatruje”). Z uwagi na czas powstania tekstu, pojawiają się archaizmy („wielkieś”, „maluczką duszą”, „frasować”, „onym”, „zawżdy”).
Tren VIII — interpretacja treści utworu
Jan Kochanowski w każdym z dziewiętnastu trenów obiera inną perspektywę, z której opisuje dramat odejścia dziecka. Wypowiada się jako ojciec, artysta, filozof, widzi także podejście i cierpienie swojej żony, matki Urszulki. W „Trenie VIII” skupia się na swojej osobistej perspektywie, swoich emocjach związanych ze śmiercią córki. Brak tu artystycznych opisów czy rozważań jak np. w przypadku „Trenu VI”, gdzie porównywał ją do Safony, a ostatnie słowa dziewczynki nawiązywały do pieśni śpiewanej przez panny przed samym ślubem, gdy opuszczały dom rodzinny.
Pojawia się silny ładunek emocjonalny, wiersz jest pełen żalu, smutku i cierpienia, jakie odczuwa jako ojciec po stracie. Wskazuje na to również zastosowana apostrofa do Urszuli. W poprzednich utworach odwoływał się do śmierci, rzeczy, Boga, mądrości, losu czy innych wartości moralnych. tutaj w całości swoją uwagę poświęca żalowi, jaki mu towarzyszy. Chce ukoić swoje emocje, dlatego pozwala sobie na taką formę pożegnania. Nie wie, czy kiedyś się zobaczą, ma co do tego wątpliwości, co wskazuje na zaburzenie jego światopoglądu. Przed śmiercią córki był osobą głęboko wierzącą, czego wyraz dawał w swojej twórczości (cykl „Pieśni”). Teraz nie ma pewności, czy Bóg i życie pozagrobowe istnieje, ma jednak nadzieję, że dziewczynka go usłyszy.
Treść można uznać za bezpośrednią kontynuację poprzedniego trenu, gdzie poeta porządkował rzeczy po zmarłej. Sprawia to, że demonstruje swój ból i rozpacz, dlatego zalicza się go do części compolaratio. W tym utworze podmiot liryczny nie widzi ubranek po Urszulce, a jedynie pustkę. Stosuje budowę klamrową (elipsy), tren rozpoczyna się i kończy motywem przejmującej próżni.
Kontrastuje to z retrospekcją, gdzie powraca wspomnieniami do czasu, gdy córka żyła i swoją obecnością wypełniała dom życiem, gwarem i szczęściem. Paradoks sytuacji lirycznej ukazuje antytezą „pełno nas, a jakoby nikogo nie było”. Dworek państwa Kochanowskich dalej jest pełen ludzi, nie opustoszał, brakuje tylko i aż Urszulki, a nagle cała radość i energia zamarła. Nikt się nie śmieje, nie bawi, jak miało to miejsce za jej życia. Dom przepełnia smutek i tragedia, którą chce podzielić się z odbiorcą poeta.
Postać dziewczynki jest wyidealizowana. Nie mówi o jej wadach i psotach, które czyniła. Skupia się na pozytywnych wspomnieniach związanych z córką. Chce pamiętać ją jako pogodną duszyczkę, która rozweselała i ożywiała dom. Mimo że Kochanowski miał jeszcze kilkoro dzieci, nie mówi o nich w cyklu, całkowicie poświęcając uwagę zmarłej.
W ostatnim wersie Kochanowski wyraża nadzieję na ukojenie. Pojawia się wieloznaczne tu słowo „pociecha”, oznaczające i uciszenie żałoby, ale i tęsknotę za dzieckiem, które można tak pieszczotliwie nazwać.