Wieczór – interpretacja

Autor: Maria Machowska

Julian Przyboś to polski poeta, który rozpoczął swą twórczość w latach 20tych XX wieku. Był jednym z najwybitniejszych przedstawicieli Awangardy Krakowskiej. Twórczość tej grupy literackiej charakteryzowała się między innymi ekonomicznością języka poetyckiego, katastrofizmem, eksprezjonizmem poetyckim, budowaniem obrazu będącego ekwiwalentem uczuć. Utwór „Wieczór” możemy uznać za erotyk, ponieważ za pomocą metafor poeta wyraził istotę samotności i  ból rozstania z kobietą. 

Wieczór – budowa utworu i środki stylistyczne

Wiersz Juliana Przybosia „Wieczór” ma nieregularną budowę, składa się z pojedynczych wersów oraz krótkich dwuwersowych i trzywersowych strof. Brak mu rymów.

Podmiot liryczny to najprawdopodobniej zakochany mężczyzna, który zwraca się bezpośrednio do swojej ukochanej : „I twoje dłonie sieją między nami dal”.

Utwór jest pełen nostalgii, tęsknoty i tajemniczości. Pojawiają się w nim liczne metafory i uosobienia, np.: „Ogrody opuściły swoje drzewa szare domki znad rzeki spłynęły”, „Latarnie wyszły z ciemnych bram na ulicę”. Zauważymy tu  również porównanie: ”  Te same gwiazdy wyszeptały wieczór jak zwierzenie” oraz apostrofę: „I twoje dłonie”. 

Wieczór – interpretacja utworu

Ożywiony pejzaż

Elementy krajobrazu zdają się ożywać kiedy przychodzi mrok. Za pomocą środków stylistycznych podmiot liryczny przedstawia krajobraz, który wieczorem przestaje być widoczny. Latarnie, domy, ogrody nie odchodzą i nie znikają, one po prostu zostają przykryte ciemnością. Stają się niewidoczne pod zasłoną nocy.

Możemy odczytywać te metafory w sposób dosłowny – elementy pejzażu przestają być widoczne, kiedy przestaje być widno na dworze. Albo w sposób poetycki – elementy pejzażu są żywe, ukrywają się nocą, opuszczają swoje miejsce, jak gdyby nie chciały czegoś dostrzec, albo jakby wieczorowa pora dawała im szanse na inne życie. Latarnie, które za dnia stoją w ciemności, nocą mogą nareszcie błyszczeć.

Ten obraz pozwala zrozumieć uczucia podmiotu lirycznego. Wieczór jest dla niego czasem wspomnień, porą innego życia, kiedy wyobraźnia ożywa i pozwala mu na rozmowę z ukochaną, chociaż nie ma jej obok. Wyobrażenie dotykania jej dłoni uzmysławia mu jak bardzo są od siebie daleko. 

Metafory stają się ekwiwalentem uczuć poety, co jest cechą charakterystyczną dla poezji awangardy krakowskiej. Podmiot liryczny czuje się tak osamotniony, że nawet przydrożne latarnie wydają się wychodzić na ulice, jak zwykli ludzie, przechodnie. Zmierzch rozlewa się po ziemi niczym obraz po płótnie. 

Droga wspomnień

W utworze wspomniano o drodze, która w blasku księżyca wiedzie we wspomnienie. Może ona symbolizować rozstanie i moment kiedy druga połówka odchodzi, pozostawiając po sobie tylko wspomnienia, emocje i niedokończone rozmowy.

Podmiot liryczny niewątpliwie cierpi i tęskni. Wieczorową porą dostrzega tylko horyzont i tę drogę. Być może cierpi na bezsenność i noc to jedyny czas, kiedy może rozmyślać o ukochanej. Być może śni o niej i marzy o powrocie. Nie wiemy, dlaczego kobieta odeszła, czy była to wyłącznie jej decyzja, czy wynik wspólnej rozmowy. Możemy domyślać się natomiast, że mężczyzna nie jest szczęśliwy z takiego obrotu spraw.

Mimo, iż atmosfera w wierszu jest spokojna, stonowana, to można wyczuć tu pewien niepokój, mrok. Blask księżyca kojarzy się z mrocznymi siłami, tajemnicą, oświetleniem ciemnej i nieznanej drogi. Podmiot liryczny wspomina, że „W niskich brzegach śród olch płynie żal”. A zatem nazywa swoje emocje po imieniu. Czuje żal, a zamiast tafli wody być może widzi płynące łzy. Świat się dla niego odmienił.

Rozstanie często zmienia człowieka i jego postrzeganie świata. Mówi się o zjawisku zwanym żałobą po rozstaniu. Człowiek musi „dojść do siebie”, oswoić się z nowa sytuacją. Zrozumieć, że jest w stanie dalej funkcjonować i pokochać na nowo. Prawdopodobnie na takim etapie życie jest właśnie osoba mówiąca w wierszu. Barwne metafory i personifikacje nie pozwalają nam jednak na jednoznaczną interpretację utworu. Jest on wielowymiarowy, obrazowy. 

Podsumowanie

Utwór „Wieczór” Juliana Przybosia posiada wiele cech charakterystycznych dla awangardy krakowskiej, której przedstawicielem jest autor. Przede wszystkim pojawiają się tu obrazy i barwne metafory będące ekwiwalentem uczuć niewyrażonych bezpośrednio. Zauważymy tu także zasadę „maksimum skojarzeń-minimum słów” oraz fascynację romantyzmem, którą widać chociażby w tajemniczości pejzażu przedstawionego w utworze. Możemy jedynie domyślać się, że tak bogaty znaczeniowo i emocjonalny utwór, może być wynikiem prywatnych doświadczeń autora.