Ludzie często stają przed dylematem, czy w życiu i w relacjach powinni kierować się rozumem czy raczej uczuciami. Te dwa aspekty zdają się bowiem stać ze sobą w sprzeczności, w której jeden wybór wyklucza drugi. Dotyczy to wielu relacji, dylemat ten pojawia się także w wielu przyjaźniach. Zdarza się bowiem i tak, że przyjaźń z daną osobą może zdawać się być nierozsądnym wyborem, w czasie gdy serce mówi człowiekowi coś zupełnie innego. Czym więc ludzie powinni kierować się w przyjaźni – rozumiem czy uczuciami? Wydaje się, że właściwie jest wybrać raczej uczucia. Przyjaźń dyktowana rozumem jest bowiem produktem chłodnej kalkulacji i traci cały swój urok, który powinien towarzyszyć takiej relacji. W celu potwierdzenia tej tezy przywołać można wiele przykładów dzieł literackich, takich jak „Iliada” Homera, „Mały Książę” Antoine’a de Saint-Exupery’ego czy „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego.
Już w starożytnym eposie Homera zatytułowanym „Iliada” można odnaleźć przykład pięknej przyjaźni, w której kierowano się uczuciami, nie zaś rozumem. Mowa tu o relacji, która łączyła ze sobą Achillesa i Patroklosa. Ukazano ją na tle toczącej się wojny trojańskiej. W pewnym momencie wybuchł spór między Achillesem a Agamemnonem, o to, który z nich ma wziąć brankę Achillesa, Bryzejdę. Achilles obraził się wówczas śmiertelnie i odmówił dalszego udziału w walkach z mieszkańcami Troi. jego przyjaciel, Patroklos wziął więc niezwykłą zbroję Achillesa, przywdział ją i tak wyruszył na pole bitwy. Patroklos zginął w ten sposób pod murami miasta, walcząc z trojańskim królewiczem, Hektorem. Wydarzenie to wzbudziło w Achillesie prawdziwą wściekłość, ze względu na zażyłość, jaka łączyła go ze zmarłym wojownikiem. Mimo iż rozum podpowiadał mu zapewne, by nie wracać do walki – Achilles wciąż był też skłócony z Agamemnonem – heros pełen gniewu zdecydował się dokona zemsty na mordercy swojego ukochanego przyjaciela. Udało mu się to – Achilles pokonał i zabił Hektora, mszcząc się za śmierć Patroklosa.
Kolejnym przykładem jest powieść „Mały Książę”, w której autor wiele miejsca poświęca zagadnieniu przyjaźni i tłumaczy zasady jej działania. Wszystko to ma miejsce w trakcie spotkania głównego bohatera z lisem, który wyjaśnił mu, jak działają relacje, Mały Książę znał bowiem tylko swoją różę, której nie umiał zrozumieć i dlatego opuścił swoją planetę. To właśnie lis opowiedział mu, że uczucia w relacjach są rodzajem odpowiedzialności, łatwo jest bowiem kogoś zranić swoim zachowaniem. Pokazał on także Małemu Księciu piękno uczuć w przyjaźni. Zwrócił uwagę na to, że to właśnie one sprawiają, że lis przestanie być dla Małego Księcia po prostu jednym z wielu lisów, a chłopiec nie będzie już tylko jednym z wielu chłopców. Lis powiedział także, że to przyjaźń i ciepłe uczucia między nimi sprawiłyby, że wiele rzeczy nabrałoby dla lisa zupełnie innego charakteru – zboże zaczęłoby mu się kojarzyć z kolorem włosów Małego Księcia, jego kroki brzmiałyby jak muzyka, a wszystko w jego życiu nabrałoby pięknego blasku i wyjątkowości. Rozmowa między lisem a chłopcem pokazuje więc, że uczucia w przyjaźni potrafią sprawić, że świat stanie się zupełnie innym miejscem, piękniejszym i bardziej wyjątkowym. Nie miałoby to miejsca, gdyby ludzie w przyjaźni kierowali się tylko rozumem.
Powieść Aleksandra Kamińskiego pod tytułem „Kamienie na szaniec” także pokazuje piękno uczuć w przyjaźni. Główni bohaterowie dzieła – Rudy, Alek i Zośka – to młodzi chłopcy, którzy walczą w Polsce z okupantem w trakcie II wojny światowej. Są przyjaciółmi, znali się jeszcze przed wybuchem tego konfliktu. Wspólnie narażają życie dla ojczyzny, która jest dla nich najważniejszą wartością. Pewnego razu jednak ma miejsce tragedia – Rudy wpada i zostaje schwytany przez gestapo, które przetrzymuje go, przesłuchuje i torturuje. W takiej sytuacji rozum podpowiada przyjaciołom, że chłopak jest stracony, a próby uwolnienia go narażą tylko na śmierć kolejne osoby. Jednak uczucia okazały się być ważniejsze i Rudego odbito. Dzięki temu umarł w spokoju i z godnością, daleko od swoich prześladowców, za to mając przyjaciół u swego boku. Można więc powiedzieć, że uczucia po raz kolejny zwyciężyły, wbrew rozumowi i okazało się, że było to zwycięstwo ze wszech miar słuszne i właściwe.