Związek Zbieraczy Kitu to stowarzyszenie, jakie wykreował węgierski pisarz Ferenc Molnár w swojej znanej powieści zatytułowanej „Chłopcy z Placu Broni”. Jej bohaterowie biorą udział w rywalizacji z drugą grupą chłopców o tytułowy plac, który jest idealnym miejscem na przykład do zabawy czy gry w palanta. Oprócz tego bohaterowie angażują się wiele innych aktywności, takich jak na przykład właśnie członkostwo w Związku Zbieraczy Kitu.
Zasady działania Związku Zbieraczy Kitu były stosunkowo proste. Polegały one na gromadzeniu kitu i na żuciu go, by nie stwardniał. Żucie było obowiązkiem prezesa związku. Z kolei zbieranie kitu polegało na wyskrobywaniu go z ram okiennych, kit był bowiem materiałem służącym do uszczelniania okien w domach. Przynależność do związku była dla chłopców bardzo ważna. Posiadał on własny regulamin, pieczęć, która była traktowana jak skarb oraz czerwono-biało-zielona chorągiew z wyszytym na niej hasłem „Związek Zbieraczy Kitu. Budapeszt, 1889. Przysięgamy walczyć zawsze o wolność i o chonor”. Gdy dyrektor szkoły nakazał rozwiązać chłopcom związek, to poskutkowało to ich niezadowoleniem i buntem. Ukarano ich obniżeniem oceny ze sprawowania, jednak nie powstrzymało ich to przed dalszym działaniem. W ramach buntu Nemeczek wydłubał nową porcję kitu z okna – poprzedni zapas został bowiem skonfiskowany przez profesora.
Członkowie Związku Zbieraczy Kitu to zaledwie kilku chłopców. Jego założycielem, a co za tym idzie także prezesem, był Weiss. To on między innymi żuł kit. Na sekretarza wybrano z kolei Nemeczka, który swoją funkcję traktował bardzo poważnie. Kolnay z kolei służył jako skarbnik. Oprócz nich do klubu należeli także Barabasz, Czele, Rychter i Lesik. Barabasz był strażnikiem cennej pieczęci związku i wykonał napis, który znajdował się na chorągwi. Samą chorągiewkę z kolei uszyła dla chłopców siostra Czelego.
Związek Zbieraczy Kitu był więc bardzo uporządkowaną i ustrukturyzowaną instytucją. Opierał się na jasnych zasadach, a każdy z jego członków musiał coś do tej organizacji wnosić, miał przydzieloną funkcję i zadania. Związek był tak ważny dla chłopców, że nawet rozwiązanie go przez dyrektora szkoły nie powstrzymało ich przed dalszą działalnością.