Jan Brzechwa jest autorem jednej z najpopularniejszych powieści dla dzieci, a nosi ona tytuł „Akademia pana Kleksa”. Dzieło pochodzi z roku 1946, ale wciąż zyskuje sobie nowych fanów. Autor opowiada w niej o tytułowej Akademii, w której uczy się dwudziestu czterech chłopców, a ich imiona zaczynają się wyłącznie na literę „A”. Głównym bohaterem jest jeden z nich – Adaś Niezgódka, który prowadzi pamiętniki. To z nich dowiadujemy się, jak wygląda typowy dzień uczniów Akademii.
Pobudka w Akademii pana Kleksa jest wcześnie, bo już o piątej rano. Chłopców budził uczony szpak Mateusz. Otwierał on specjalne otwory nad łóżkami, a z nich na twarze i czubki nosów śpiących spływała zimna woda. Wówczas wszyscy budzili się gotowi na nowe przygody. Udawali się pod prysznic, gdzie leciała woda z sokiem, która codziennie miała inny smak. Potem chłopcy ubierali się w swoje specjalne mundurki szkolne. Składały się one z granatowych koszul i pończoch i białych spodni i trzewików. O 5:30 wyruszali na śniadanie, w trakcie którego spożywali specjalne sosy mające wyjątkowe właściwości. O szóstej przemawiał do nich wszystkich pan Kleks. Odbywało się to w jego gabinecie. Wszyscy ustawiali się w kolejce po całusa w czoło od dyrektora. Zabierał też on od nich senne lusterka, w których utrwalały się ich sny z danej nocy. Co ciekawsze pan Kleks zapisywał, aby o nich nie zapomnieć.
O siódmej rano rozpoczynały się codzienne zajęcia szkolne. Obejmowały one takie lekcje, jakie pan Kleks uznawał za wystarczająco interesujące. Była to więc między innymi kleksografia, w czasie której z kleksów z atramentu chłopcy odczytywali różnego rodzaju historie. Następne było przędzenie liter. W ten sposób opróżniano książki i przenoszono je na nici i szpulki. Czytano je palcami i unikano przemęczenia wzroku. Potem chłopcy udawali się na zajęcia z leczenia chorych sprzętów. Pan Kleks tłumaczył im, jak należy się obchodzić na przykład z chorym stołem i innymi zniszczonymi meblami.
Potem chłopcy udawali się na boisko, gdzie miały miejsce zajęcia z geografii. Polegały one na grze w coś, co było podobne do piłki nożnej, ale kopano w jej trakcie globus. Chłopcy musieli wymieniać miejsca, które dotknęli na nim podczas kopania. W ten sposób uczyli się nazw miast, gór i rzek.
Jeśli ktoś wyróżniał się podczas zajęć, to otrzymywał do pana Kleksa piegi, które ten umieszczał na twarzach uczniów. Chłopcy próbowali też naśladować niezwykłe umiejętności pana Kleksa, takie jak na przykład zdolność do latania, ale to udało się tylko Adasiowi.
Po zajęciach chłopcy samodzielnie wykonywali wszystkie obowiązki w Akademii. Przydzielano im zadania, za które byli odpowiedzialni, takie jak sprzątanie klas czy wyciskanie owoców. Adaś był z kolei pomocnikiem pana Kleksa w kuchni. Po tym wszystkim udawali się na spoczynek, by następnego dnia znów wstać o piątej rano.