Epoka romantyzmu przyniosła Polakom wiele rozważań dotyczących odzyskania niepodległości przez ich ojczyznę oraz sposobów, dzięki którym można było do tego dojść. Znalazło to swoje odbicie w takich dziełach jak na przykład „Kordian” Juliusza Słowackiego. To właśnie w tym dziele poeta podjął polemikę z koncepcją mesjanizmu polskiego, jaką w „Dziadach” przedstawił Adam Mickiewicz. Słowacki zrobił to na bazie losów tytułowego bohatera swojego dzieła, czyli Kordiana.
Kordian to postać dynamiczna, która swój światopogląd ostatecznie formułuje na górze Mont Blanc, po podróży po Europie, która uświadamia mu, jak naprawdę wygląda natura otaczającego go świata – ludzie są chciwi i bezwzględni, rządzą nimi wyłącznie pieniądze, a poezja nie ukazuje prawdy, tylko jej upiększoną wersję. Tak rozczarowany światem Kordian udaje się na szczyt góry Mont Blanc, gdzie ostatecznie przemienia się i formułuje ideę winkelriedyzmu. Polega ona na tym, że w celu odzyskania wolności Polska musi stać się dobrowolną ofiarą i przyjąć na siebie cios w postaci zaborów. Dzięki temu inne nacje mogą w tym czasie skutecznie walczyć o niepodległość. Kordian wyznaje więc ideę dobrowolnego poświęcenia na rzecz innych i aktywnego działania, zamiast oczekiwania na nadejście zbawiciela. To właśnie przez to angażuje się w spisek na rzecz obalenia cara i próbuje go samodzielnie zamordować. Niestety misja Kordiana nie udaje się – ten pada zemdlony przed sypialnią władcy, zostaje aresztowany i skazany na śmierć. Mimo to można powiedzieć, że Kordian próbował stać się Winkelriedem narodu polskiego. Chciał wziąć na siebie zadanie, które miało ocalić innych, ale jego z pewnością pogrążyło.
Przed wykonaniem wyroku Kordian zostaje umieszczony w szpitalu psychiatrycznym. Tam dyskutuje z doktorem, który okazuje się być personifikacją szatana. Diabeł cały czas stara się odwieść Kordiana od jego planów walki o wolność Polski i od kolejnych czynów, które miałyby pomóc ją odzyskać. Szatan próbuje to osiągnąć, pokazując bohaterowi obrazy ludzi chorych psychicznie i opętanych, których źle pojęta wiara doprowadziła do szaleństwa. Diabeł próbuje w Kordianie zaszczepić wątpliwości, że być może on sam też jest szalony i z tego wywodzą się wszystkie jego decyzje, także te błędne, nie zaś z tego, że jest on jednostką, która może pomóc swojemu narodowi. Diabeł chce, by Kordian przestał wierzyć w to, że jest bohaterem i patriotą, który robi coś dobrego dla innych. Pragnie za to, by uznał to za majaki swojego chorego, cierpiącego umysłu. To sprawia, że Kordian faktycznie zaczyna wątpić w sens swoich działań.
Kordian mógł być zatem Winkelriedem narodów, ale Słowacki nie pozostawia wątpliwości, że sama wiara w coś i chęci często nie wystarczają, by zmienić świat. Poeta skrytykował więc postaci bohaterów romantycznych – wybitnych jednostek przeznaczonych do rzeczy wielkich.