„Ziele na kraterze” Melchiora Wańkowicza to powieść opowiadająca o losach jego rodziny. Na jej kartach pojawiają się przede wszystkim dwie dorastające córki, Krystyna i Marta. Autor opisuje kolejne etapy ich życia i ostateczne wejście w dorosłość, przywołuje więc opowieści o ich wychowywaniu. Ważną postacią jest też jego żona Zofia. Z powieści Wańkowicza, zwanego w rodzinie Kingiem, można wywnioskować pewne informacje na temat jego związku z żoną, czyli Mamą.
O związku Mamy i Kinga można powiedzieć, że z pewnością tworzyli kochające się małżeństwo. Ich związek jednak nie był idealny. Zdarzały się bowiem między nimi spięcia dotyczące wychowania córek. O ich mamie można powiedzieć, że była kobietą bardzo czułą i wyrozumiałą dla swoich bliskich. Sądziła, że jej zadaniem jest ochrona córek jak najdłużej. Ojciec jednak zdawał sobie sprawę z tego, że prędzej czy później dziewczęta zetkną się z brutalnym światem i nie ma od tego ucieczki. Chciał zatem je na to dobrze przygotować. Zabierał je do różnych lokali i przedstawiał rozmaitym osobom. Z wieloma rzeczami musiały sobie jednak radzić same, na przykład Marta po wydaleniu ze szkoły sama poszła rozmawiać z dyrekcją i dopuszczono ją dzięki temu do zdawania matury. Wańkowicz był przekonany, że lepiej jest, by córki pierwszy raz próbowały takich rzeczy jak alkohol pod jego opieką. Matka jednak nie była z tego zadowolona, uważała bowiem, że pobyt w takich lokalach nie jest stosownym zajęciem dla młodych panien. Sądziła też, że na takie rozrywki jeszcze przyjdzie czas.
Mimo tych różnic małżeństwo Wańkowiczów było zgodne i udane. Z pewnością cierpieli oni, gdy wybuch II wojny światowej rozdzielił ich na kilka lat. Zobaczyli się dopiero po tym, jak ich dom w Warszawie został zbombardowany, a córka Krystyna zginęła w powstaniu warszawskim. Wówczas Zofia opuściła dom i wraz z innymi uchodźcami ruszyła na zachód Europy, gdzie ponownie spotkała swojego męża.