„Zdążyć przed Panem Bogiem” to wywiad, jaki Hanna Krall przeprowadziła z Markiem Edelmanem, ostatnim żyjącym przywódcą powstania w getcie warszawskim. Edelman opowiedział o swoich doświadczeniach związanych z tym okresem, opowiedział także o różnych rodzajach śmierci, z jakimi zetknął się podczas swojego pobytu w getcie. W tamtym okresie śmierć była tak powszechna, że ludzie po prostu wybierali, jaka ma ona być, a nie zaś walczyli o to, by przeżyć.
Śmierć godna i niegodna to pierwsza z kategorii śmierci, jakie widział Edelman. Wiele osób uznawało bowiem, że ludzie idący spokojnie na pewną śmierć do transportu i do komory gazowej, ginęli niegodnie. Tymczasem Edelman widział w nich ogromną siłę oraz godność, z jaką przyjmowali swój los, co wymagało od nich według niego wiele poświęcenia. Bronił zatem swoich pobratymców, którzy byli krytykowani za bezczynność.
Śmierć sensowna i bezsensowna to coś, co rozróżniali powstańcy z getta. Dla nich umieranie musiało mieć bowiem w sobie cel. Śmierć wydawała im się czymś nieuniknionym, zatem próbowali nadać jej sens. Bali się na przykład karuzeli stojącej przy murach getta – odgłosy dobiegające z niej mogły zagłuszyć krzyki umierających i odebrać ich śmierci znaczenie. Bezsensowne było na przykład samobójstwo, postrzegane jako egoistyczne, tak jak miało to miejsce w przypadku Adama Czerniakowa. Mógł bowiem umrzeć tak, by zwrócić na getto uwagę świata.
Śmierć estetyczna i nieestetyczna to kolejna kategoria, jaka pojawia się w rozważaniach Edelmana. Pewnego dnia bowiem poczuł się brzydki, podobny do postaci z niemieckich plakatów propagandowych. Zaczął się wówczas zastanawiać nad tym, że piękni ludzie giną estetycznie. Tak umarła Krystyna Krahelska. Brzydka, pełna bólu agonia miała być charakterystyczna dla ludzi małych i brzydkich. Umierali w brzydkich i ciemnych zakamarkach, z powodu głodu czy ognia lub choroby.
Śmierć w walce i śmierć w getcie to ostatnie rozróżnienie z dzieła „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Oznaczało to wybieranie własnej śmierci. W czasie walki powstańcy ginęli z godnością, jak wolni ludzie, z bronią w ręku. W getcie ginęli tak, jak im to wyznaczył okupant, z głodu lub z powodu choroby, czy wreszcie wywiezieni transportem do komory gazowej. Śmierć miała wiele różnych oblicz w getcie warszawskim. Powstańcy strzelali do swoich bliskich, niektórzy popełniali samobójstwo, znana jest historia lekarki, która podzieliła się trucizną z pacjentami, by ulżyć im w śmierci.