Osoby decyzyjne często stoją przed trudnymi wyborami dotyczącymi dobrego rządzenia i gospodarowania. Niezależnie, czy jest się prezesem firmy, czy politykiem, czasami indywidualny interes może przysłonić dobro przedsiębiorstwa lub państwa. W niektórych przypadkach trzeba także potrafić zdecydować, czyje dobro i szczęście jest ważniejsze. Dochodzi wtedy do tragicznych sytuacji, w których najlepsze rozwiązanie wcale nie satysfakcjonuje wszystkich. Przed takim wyborem stanął Parys w „Odprawie posłów greckich” Jana Kochanowskiego.
Pierwszy polski dramat nowożytny ukazał sytuację inspirowaną wydarzeniami sprzed „Iliady” Homera. Helena, żona Menelaosa i królowa Sparty, zostaje porwana przez Parysa podczas jego pobytu na Peloponezie. Uchodziła ona za najpiękniejszą kobietę na świecie. Co prawda została mu obiecana przez Afrodytę, boginię miłości, jednak mąż Heleny nie uznał tego argumentu. Wysłał więc poselstwo, które miało poinformować Trojańczyków o możliwych konsekwencjach czynu Parysa — wypowiedzenia wojny. Niezależnie od wybranej przez radę królewską opcji, ktoś byłby nieszczęśliwy. Dla pokoju i bezpieczeństwa państwa, swoje szczęście musiałby poświęcić Parys, porzucając ukochaną Helenę. Przekupił jednak członków rady, przez co tragedia spotkała całe państwo. Po dziesięcioletniej wojnie Troja upadła i została zmieciona z powierzchni ziemi. Własna korzyść przeważyła nad dobrem narodu, mimo prób przekonania króla przez Kasandrę (zwiastującą upadek miasta) oraz Antenora.
Tragiczny los spotkał również Helenę. Jej los został przypieczętowany bez jej wiedzy. Na początku Afrodyta i Parys zdecydowali o tym, że zostanie porwana. Później uprowadzono ją z kraju, a następnie decyzję o jej losie podejmowali Trojańczycy z rady królewskiej. Jej dalszy los również malował się w ciemnych barwach. W obliczu obu możliwych decyzji króla Priama nie wyglądało to dla niej korzystnie. Gdyby została w Troi, jej współbracia Grecy przelewaliby niepotrzebnie krew, a jej bliscy również mogliby zginąć. Odesłanie jej również mogłoby nie być dla niej najkorzystniejsze, ponieważ najpewniej oskarżono by ją o spiskowanie z Aleksandrem. Jej wyjazd przez męża oraz dwór Sparty mógł zostać potraktowany jako ucieczka za zgodą samej zainteresowanej. Z tego względu Helena w wielu scenach dramatu rozpacza i żali się swojej dwórce na niesprawiedliwość życia. Kobieta straciła możliwość decydowania o sobie, potraktowano ją jak przedmiot, który można komuś ukraść. Helenę uznaje się często za odpowiedzialną za wypowiedzenie wojny, co przecież było poza nią. Jest to duża niesprawiedliwość, ponieważ nie miała wpływu na swoją urodę, która była bezpośrednią przyczyną jej porwania.
Motyw ten pojawiał się już w antycznych tekstach kultury. Jan Kochanowski w omawianym dramacie nawiązywał przecież do epopei Homera, pochodzącej w zależności od datowania na VIII lub VII wiek przed naszą erą. Pojawia się także w tekstach dużo późniejszych, na przykład z okresu Młodej Polski. Tomasz Judym z „Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego staje przed takim wyborem. Może spędzić życie z ukochaną Joasią, jednak czuje obowiązek wobec społeczeństwa, aby poświęcić się ich leczeniu. Czuje, że ma dług społeczny, ponieważ wywodzi się z ubogiej rodziny, jednak dostał szansę na kształcenie i poprawę swojego losu.
Tragizm losu jednostki i zbiorowości często pojawia się w utworach literackich. Sprzeczne interesy są czasem nie do pogodzenia, przez co ktoś musi cierpieć. Te sytuacje ciężko rozstrzygnąć, jednak ja uważam, że lepiej poświęcić szczęście jednostki, niż skazać na cierpienie całe narody.