Przyjaciele – interpretacja

Autor: Ilona Kowalska

„Przyjaciele” to wiersz Adama Mickiewicza, który, dzięki swojej formie i treści, jest klasyfikowany jako bajka. Został wydany w 1893 roku, prawie czterdzieści lat po śmierci poety. Bajka opowiada o dwójce przyjaciół, których przyjaźń została wystawiona na próbę.

Przyjaciele – analiza utworu i środki stylistyczne

Utwór składa się z czterech strof, a każda z nich zbudowana jest z innej ilości wersów różnej długości, co jest nietypowe dla twórczości Mickiewicza. Rymy w bajce są nieregularne, nie każda linijka się rymuje.

Wiersz jest przykładem liryki bezpośredniej, w której podmiot liryczny ujawnia się za pomocą czasownika w pierwszej osobie liczby pojedynczej „znam”. Podmiot liryczny występuje w formie narratora, który w swej wypowiedzi stosuje mowę niezależną, w której wypowiedzi przyjaciół są cytowane.

W wierszu nie uświadczymy aż tylu środków artystycznego wyrazu, ile spodziewamy się po wieszczu narodowym. Bajka nie jest statyczna, dużo się w niej dzieje, co podkreśla mowa zależna i wykrzyknienia, np.: „Kumie!”, „szczęście, Mieszku, że cię nie zadrapał!”. Trzeci bohater utworu, niedźwiedź, został upersonifikowany dzięki antropomorfizacji „powiedział mi”. Wiersz jest także plastyczny i obrazowy dzięki epitetom, np.: „niedźwiedź Litwin”, „miąs nieświeżych”, „prawdziwej przyjaźni”. Występują także metafory, np.: „dwójduch w jednym ciele” oraz porównania, np.: „skakać jak dzięciołek”.

Przyjaciele – interpretacja wiersza

Kontekst

Adam Mickiewicz tworzył swoje bajki jako odskocznię od poważnej poezji w nurcie narodowo-wyzwoleńczym. Widać to w szczególności podczas powstania listopadowego, podczas którego powstały najważniejsze wiersze patriotyczne poety. Chciał w ten sposób pokazać, że poeta nie zawsze musi być przewodnikiem narodu w zdobywaniu wolności, ale może także uczyć poprzez morał i zabawną formę.

Paradoksalnie, Mickiewicz nie tworzył swoich bajek dla dzieci, a głównie dla dojrzałych odbiorców, by przypomnieć im pewne prawdy życiowe. Często osadzał je w realiach wiejskich, wplatając elementy folkloru i ludowości. Przedstawiał sytuacje życiowe za pomocą alegorii, a głównymi bohaterami bajek były upersonifikowane zwierzęta. Mickiewicz nie krył swojej inspiracji starożytnym bajkopisarzem Ezopem, który jest niekwestionowanym mistrzem tego gatunku.

Dwie dusze w jednym ciele, czyli przyjaźni moc prawdziwa

Podmiot liryczny jest jednocześnie narratorem utworu. Przedstawia on świat, w którym nie można uświadczyć prawdziwej przyjaźni, ponieważ ludzie nie potrafią już nawiązać ze sobą tak głębokich więzi. Jednak ostał się jeden przypadek relacji tak niezwykłej, że mówią o niej w całym kraju – przyjaźń Leszka i Mieszka z powiatu oszmiańskiego. Mężczyźni dzielą ze sobą każdą chwilę, nie odstępując siebie na krok. Dzielą się wszystkim po równo i zawsze dbają o siebie wzajemnie. Mówi się o nich, jako o jednym ciele, w którym mieszkają dwie dusze. Mogło by się wydawać, że nic nie jest w stanie zmącić tej pięknej przyjaźni, która pielęgnowana jest od lat.

Zgrzyt w przyjaźni

Życie pokazało jednak, że nawet najtrwalsze relacje mogą ulec zniszczeniu i rozpadowi w wyjątkowych sytuacjach. Tak też było w przypadku przyjaciół. Odpoczywali oni pod dębem, rozmawiając, aż usłyszeli głośny ryk, który przeraził ich obu. Leszek szybko uciekł na drzewo i zaczął się wspominać po nim jak najwyżej. Mieszek nie potrafił chodzić po drzewach, dlatego wyciągnął dłonie ku przyjacielowi, błagając go, by pomógł mu wejść na gałęzie. Leszek jednak nie zamierzał cofnąć się i wesprzeć przyjaciela.

Zniechęcony niedźwiedź

Okazało się, że głośny ryk pochodził od nadchodzącego niedźwiedzia. Przerażony Mieszek nie wiedział, co ma zrobić, więc instynktownie położył się na ziemi i udawał trupa. Liczył, że niedźwiedź nie zainteresuje się nim i tak też się stało. Zwierzę podeszło do mężczyzny, obwąchało go i pod wpływem zapachu uznało, że to nieświeże mięso, którego nie tknie. Chwilę później niedźwiedź odwrócił się w stronę lasu i poszedł w jego kierunku, zostawiając przyjaciół bezpiecznych i żywych.

Rada od niedźwiedzia

Po odejściu zwierzęcia, Leszek zszedł z drzewa i popędził przyjacielowi z pomocą, martwiąc się o niego. Radował się, że Mieszkowi nic się nie stało i przeżył niebezpieczne spotkanie. Zasugerował, że niedźwiedź tak długo nachylał się nad Mieszkiem, jakby szeptał mu coś na ucho. Mieszek szybko odpowiedział, iż rzeczywiście, zwierzę podzieliło się z nim przysłowiem – prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

Bolesna lekcja

Mickiewicz chciał pokazać, że nawet najpiękniejsza przyjaźń może okazać się fałszywa, jeśli nie jest opłacalna dla jednej ze stron. Leszek ryzykowałby własnym życiem, wracając po Mieszka, dlatego wolał pozostać na drzewie, nie pomagając przyjacielowi. Wolał myśleć o sobie, a nie o bliskim mu koledze, z którym spędził całe swe życie. Była to dotkliwa lekcja dla Mieszka, który szybko przekonał się, że osoba, którą nazywał przyjacielem, wcale nim nie jest. Wszystkie słowa i gesty, które Leszek czynił wobec Mieszka nie były prawdziwe i nie wiązały się ze szczerym uczuciem.

Dodaj komentarz