Co istotne, nie odrzuca on tej używki całkowicie – ” Jeśli niebios zdarzenie wino ludziom dało / Na to, aby użyciem swoim orzeźwiało, / Użycie darów bożych powinno być w mierze.”). Przestrzega jednak przed zachowaniem świadomego umysłu, co ściśle wiąże się z echami epoki. Szlachcic wypowiadający się jako drugi z pewnością może być nazwany humanistą. Swój wywód kończy wymienieniem licznych zalet, które odnajdziemy w racjonalnym spożywaniu alkoholu.
Puenta satyry jest jednak niestety dość przykra. Szlachcic – humanista żegnając się z przyjacielem, a ten informuje, że idzie napić się wódki. Postawa szlachcica o wyjątkowym zamiłowaniu do alkoholu przedstawia niezwykle przykry problem, jakim jest nieuleczalność uzależnionego. Ten, nie zwracając większej uwagi na wywód kompana, nie zamierza zmienić swoich upodobań i nawyków – nawet pomimo problemów zdrowotnych.
Umysł „pijanicy” jest niejako zniewolony, brakuje mu racjonalnego myślenia. Warto również zwrócić uwagę na bezradność rozmówcy. Szlachcic o znacznie bardziej ułożonych poglądach na temat alkoholu, nie jest w stanie przekonać towarzysza, pomimo że tamten cierpi. Satyra ta zwraca uwagę na niezwykle istotny problem polskiego społeczeństwa. Pomimo tego, że powstała ponad 300 lat temu, jej odbicie z łatwością odszukać możemy w dzisiejszych czasach.