Krzysztof Kamil Baczyński to poeta, którego uznaje się za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli Pokolenia Kolumbów, czyli literatów, których młodość i okres wkraczania w dorosłość przypadła na czas II wojny światowej. Utwór „Rodzicom” powstał 30 lipca 1943 roku, a więc rok przed śmiercią autora. Jest to bardzo osobisty wiersz, w którym poeta wprost zdradza swoją tożsamość. Baczyński ofiarował utwór swojej mamie rok po śmierci ojca – pisarza, krytyka literackiego, kapitana piechoty Wojska Polskiego. Utwór jest niezwykle osobisty, chwytający za serce.
Rodzicom – budowa wiersza i środki stylistyczne
Utwór „Rodzicom” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego składa się z dziesięciu strof i jednego wersu umieszczonego między ósmą, a dziewiątą strofą. Pojawiają się w nim rymy krzyżowe (abab) jednak występują nieregularnie.
Podmiot liryczny zdradza swoją obecność, za pomocą odpowiednich zaimków i czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej, np.: „mi”, „miałem”. Zdradza swoje imię – Krzysztof. Z uwagi na ten fakt i na bardzo osobisty charakter utworu, może uznać, że za podmiotem lirycznym stoi sam autor wiersza, który tak, jak sugeruje tytuł, zwraca się bezpośrednio do swoich rodziców. Mamy zatem do czynienia z przykładem liryki bezpośredniej i inwokacyjnej.
W wierszu znalazło się wiele środków stylistycznych, między innymi apostrofy, np.: „Myślałaś, matko”, „Ojcze, na wojnie twardo”, „A otóż i macie wszystko”, epitety, np.: „lipy szelest”, „człowieczej pogardy”, metafory, np.: „umrze mu życie w złocieniach rąk”. Zastosowano również porównania, np.: „Byłem jak lipy szelest”, pytania retoryczne, np.: „Po co, matko, taki skrzydeł pokrój?”, powtórzenia słowa „matko”, a także anafory, np.” i po cóż”, „ojcze”.
Rodzicom – interpretacja utworu
Żal dziecka
Już w pierwszych dwóch strofach zauważamy, że podmiot liryczny pochyla się nad znaczeniem swojego imienia i wypełnieniem swojego przeznaczenia. Imię Krzysztof, z greki oznacza „niosący Chrystusa”. Wiąże się to z legendą o świętym Krzysztofie, który miał być wyjątkowo wysokim i silnym mężczyznom. Przenosił więc pielgrzymów przez rzekę, a wśród nich był sam Jezus, który przybrał postać dziecka, aby nie zostać rozpoznanym.
Osoba mówiąca czuje na sobie wagę tego imienia. Czuje się w obowiązku nieść Chrystusa, ale nie przez rzekę, a ziemię splamioną krwią. To dla niego wielki ciężar. Syn w pewien sposób dziękuje tu swojej matce za wsparcie i wiarę w niego i w jego możliwości. Ona nie zwątpiła, że może być stworzony do wielkich czynów.
Ojciec powtarzał mu z kolei że czeka go sława, i że ominie go ludzka pogarda, to znaczy że będzie bardzo lubiany i kochany przez ludzi. Z pewnością otrzymał od swych rodziców wielkie wsparcie i miłość, dmuchali w jego skrzydła, aby mógł wzbić się jak najwyżej.
Wyznanie
W kolejnych strofach utworu syn żali się rodzicom na trud wojny. Wszędzie wokół otacza go śmierć. Miał być stworzony do wielkich czynów, a dane mu było przeżyć okrutny czas, kiedy traci wszystko co ukochał. Czuje, jakby życie uciekało mu między palcami. Smutno mu z powodu traconej młodości.
Chociaż momentami wiara podmiotu lirycznego słabnie, to nie poddaje się i trzyma broń pod kurtką. Czuje jakby Bóg się od niego oddalał. Obiecuje rodzicom, że ustoi i nie podda się. Pójdzie dalej bo od nich nauczył się woli walki i wiary we własne siły. Nie ma pewności czy dla zmarłego ojca słowa syna mają jeszcze znaczenie. Ale mimo wszystko kieruje treść wiersza do ukochanych rodziców.
Na końcu utworu syn wyznaje, że nie boi się śmierci. Niestety, wiemy dziś, że rok później Krzysztof Kamil Baczyński zginął podczas walki w Powstaniu Warszawskim, a śmierć poniosła wówczas także jego ukochana żona. Wojnę przeżyła matka autora – Stefania Zieleńczyk. Była nauczycielką i autorką podręczników dla dzieci. Zmarła w Warszawie w 1953 roku w Warszawie. Wedle ostatniego życzenia pochowano ją z medalikiem św. Krzysztofa, który został wydobyty z powstańczej mogiły jej jedynego syna.
Podsumowanie
Krzysztof Kamil Baczyński, który stoi za podmiotem lirycznym utworu, zwraca się do swoich rodziców, którym jest wdzięczny za wartości i trud wychowania. Wpoili w niego wiarę we własne możliwości, odwagę, poczucie swojej wartości. Otaczali go miłością i wsparciem.
Jak każde dziecko chce pożalić się rodzicom na trudy wojny. Otacza go śmierć, a miłość wiąże się z bólem i stratą najbliższych. Jego ojciec już nie żył, ale mimo to tego postanowił skierować swoje słowa również do niego. Obiecuje że się nie podda, a także dodaje otuchy rodzicom wyznając, że nie boi się śmierci, będzie odważny, pójdzie naprzód tak jak go nauczyli.
II wojna światowa oraz Powstanie Warszawskie pochłonęły wiele ludzkich istnień, w tym młodych odważnych ludzi, którzy mieli przed sobą całe życie i perspektywy, zabrała również całe rodziny, albo tak jak w przypadku rodziny Baczyńskich – pozostawiły matki ze złamanymi sercami po stracie ukochanych dzieci.