Siódmy utwór cyklu „Trenów” Jana Kochanowskiego opisuje, podobnie jak cały zbiór żałobę ojca po utraconej córeczce, Urszuli. Jest to zarazem jeden z najsłynniejszych wierszy poety, zwłaszcza opłakujących dziewczynkę. W trenach, którymi jak nazwa wskazuje posłużył się renesansowy mistrz określa się to compolaratio. Podmiot liryczny cierpi, widząc pozostawione w domu rzeczy dziecka. Wszystko przypomina mu o zmarłej.
Tren VII — analiza budowy i środki stylistyczne
Gatunek, którym posłużył się renesansowy poeta, pochodzi z antycznej Grecji. Był poświęcany najczęściej postaciom wybitnym i zasłużonym dla społeczeństwa, np. władcom albo bohaterom wojennym. Kochanowski łamie więc konwencję, poświęcając go dziecku. Forma utworu wymaga ogromnej precyzji i kunsztu poetyckiego. Składa się z pięciu części, które mają na celu przedstawienie powodu cierpienia (exordium), wychwalanie i ukazanie zasług zmarłego (laudatio), demonstrację żalu (compolaratio), ukojenie w bólu (consolatio) i pouczenie (exhortatio).
W przeciwieństwie do poprzednich utworów zbioru tren nie został napisany regularnym trzynastozgłoskowcem. W wierszu pojawiają się na przemian wersy złożone z trzynastu i siedmiu zgłosek. Podkreśla to żałobny wymiar utworu i silne emocje targające podmiotem lirycznym. Tren należy do liryki bezpośredniej, pojawiają się odpowiednie formy zaimków („mojej najmilszej córy”, „moja dziewko droga”). Z uwagi na to, że opisywane przez autora wydarzenia wydarzyły się naprawdę, osoba mówiąca w trenie utożsamiana jest z samym Janem Kochanowskim. W stychicznym trenie pojawiają się rymy w układzie parzystym (aabb). Harmonijną formę uzyskuje dzięki przerzutniom i wyliczeniu („sen żelazny, twardy, nieprzespany”) oraz powtórzeniu („nie masz, nie masz nadzieje”).
Poeta zastosował w utworze wiele środków poetyckich. Dominują epitety („nieszczęsne ochędóstwo”, „żałosne ubiory”, „najmilszej córy”, „sen żelazny, twardy, nieprzespany”, „paski złocone”, „matczyne dary”, „dziewko droga”, „lichą tkaneczkę”) wskazujące na niesprawiedliwość śmierci dziecka i dramatyzm tej sytuacji. Emocjonalny charakter podkreślają też wykrzyknienia („Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory / Mojej najmilszej córy!”, „Nie masz, nie masz nadzieje!”, „Niestetyż, i posag, i ona / W jednej skrzynce zamkniona!”, „Nie do takiej łożnice, moja dziewko droga / Miała Cię mać uboga / Doprowadzić!”) i pytanie retoryczne („Po co me smutne oczy za sobą ciągniecie / Żalu mu przydajecie?”).
Pieszczotliwy stosunek osoby mówiącej w utworze do Urszulki pokazują licznie zastosowane zdrobnienia („letniczek”, „członeczków”, „uploteczki”, „tkaneczkę”, „brełeczkę”). Pojawia się apostrofa do rzeczy pozostawionych przez Urszulę („Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory / Mojej najmilszej córy!”), co wskazuje także na charakter liryki inwokacyjnej. Zdruzgotany po śmierci dziecka ojciec z trudnością wyraża swoje emocje, dlatego oddaje je przez metafory („Ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany”, „Niestetyż, i posag, i ona / W jednej skrzynce zamkniona!”) i eufemizmy („ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany” na śmierć).
Tren VII — interpretacja treści wiersza
Główną osią trenu są ubranka i rzeczy po zmarłej nagle niespełna trzyletniej córeczce. Są dla poety solą w oku, przypominają o tym, co utracił wraz z nią. Patrząc na nie, czuje, co stracił — radość i patrzenie na jej przyszłość. Dziewczynka zasnęła snem wiecznym, co jest dla niego jeszcze trochę nierealne, nie dowierza, że już jej nie ma, jednak te „żałosne ubiory” kłują go. Stąd też zastosowany przez niego eufemizm śmierci jako snu, co ułatwia mu zaakceptowanie tej sytuacji.
Kochanowski znów powraca do motywu przyszłości Urszulki („Tren VI”). Liczył, że będzie wyprawiał ją do ślubu, co było jednym z największych marzeń rodziców tego czasu wobec swoich dzieci. Matka mimo młodego wieku córki zaczęła przygotowywać już posag, ponieważ w staropolskiej tradycji kobieta wnosiła do małżeństwa głównie kapitał pieniężny przekazany przez ojca (poeta prawdopodobnie odkładał już większą sumę na ten czas, by była dobrą kandydatką na żonę) na rzecz przyszłego męża. Przyszła żona brała także z domu rodzinnego ubrania, pościele, rzeczy, które mogłyby się przydać przyszłej pani domu.
Z uwagi na to, że było to bardzo czasochłonne zajęcie, matki zaczynały to przygotowywać na lata przed ślubem dziecka. Ten moment w rodzinie Kochanowskich nie przychodzi, piękne stroje, które nosiła („pisany letniczek”, czyli bardzo wzorzystą letnią sukienkę czy „uploteczki”, czyli wstążki do włosów) i były dla niej przygotowane stały się bezużyteczne. Do grobu chowano wtedy w prostych, skromnych rzeczach (najczęściej białej długiej prostej sukni z lnu), stąd określenie przez poetę sukienki Urszulki jako „lichą tkaneczkę”. Widać tu także jeszcze jeden staropolski zwyczaj związany z obrządkiem pogrzebowym, czyli włożenie bryłki ziemi pod głowę zmarłego. Dziś przetrwało to jako rzucanie grudek ziemi po złożeniu ciała do grobu.
Porządkowanie rzeczy po śmierci bliskiej osoby zawsze jest ogromnym przeżyciem. Często wiąże się ze smutkiem i rozpamiętywaniem. Poeta opisuje ten intymny moment, by pokazać dramat, jakim jest śmierć dziecka. Czuje się bezradny, czuje niechęć do świata i wątpi w sens wszystkiego. Refleksję tą umieszcza w pesymistycznej frazie „Nie masz, nie masz nadzieje”. Zamiast przygotowywać córkę do ślubu, musi wyprawić jej pogrzeb, czego nie chce żaden rodzic.
Kontrastowe wprowadzenie motywów (np. „i posag, i ona / W jednej skrzynce zamkniona!”) był wyjątkowo popularny w baroku. Wniosek podsumowujący tren można uznać za brutalną myśl wypowiedzianą w przypływie emocji, które towarzyszyły mu podczas porządkowania rzeczy po Urszulce. Kochanowski był wybitnym poetą i w „Trenach” należy uznać go za prekursora, ponieważ jako jeden z pierwszych tworzy tak znane i charakterystyczne dla następnej epoki. Porusza także niekoniecznie tak znamienny dla odrodzenia temat śmierci. Poeta, przez osobistą tragedię stworzył uniwersalny zbiór wpisujący się w założenia renesansowe (harmonia formy) i barokowe (emocjonalność, kontrasty, tematyka śmierci).