Tren XIII – interpretacja

Autor: Marcin Puzio

Jan Kochanowski to najbardziej znany poeta polskiego odrodzenia. Pisarz stworzył zasady polszczyzny, które w dużej części zostały w języku do dziś. Interpretowany wiersz jest trzynastym utworem cyklu „Trenów”, powstałych po śmierci jego córki w 1578 roku. Wydane dwa lata później w Krakowie, opisują żałobę i ból ojca po stracie najmłodszego dziecka. Odejście Urszulki odcisnęło na nim piętno, którego efektem jest zbiór dziewiętnastu pieśni żałobnych. W tymże podmiot liryczny próbuje dojść do ładu po jej odejściu, co okazało się jednak trudniejsze, niż mu się wydawało. 

Tren XIII — informacje o gatunku i cyklu

Forma, którą posłużył się Kochanowski, wywodzi się z liryki funeralnej, czyli związanej z obrządkiem pogrzebowym. Wywodzi się ze starożytnej Grecji od słowa threnos oznaczającego pieśń żałobną i opłakiwanie. Inaczej nazywano je również epicedium. W antyku najsłynniejsi poeci tworzący treny to Symonides, Owidiusz czy Pindar. Poświęcano je postaciom wybitnym dla danego narodu lub grupy, np. władców, polityków czy bohaterów wojennych. Części funkcyjne (wymienione dalej) pojawiały się w ramach jednego, długiego wiersza. Kochanowski złamał więc ramy gatunkowe dwukrotnie — poświęcając go niespełna trzylatce, która nie spełniała warunku słynnej osoby i przez podzielenie go na cykl dziewiętnastu trenów.

Utwór żałobny tradycyjnie składał się z pięciu elementów, spełniających ściśle określone funkcje. Jako pierwsze pojawia się exordium, czyli wstęp opisujący okoliczności śmierci i przedstawienie bohatera lirycznego. W cyklu Jana Kochanowskiego ciężko wyróżnić takie utwory, ponieważ zlewają się one z laudatio, czyli ukazaniem zasług i cnót zmarłej Urszulki. Spełnia to wszystkie osiem pierwszych trenów. Następnie podmiot liryczny ukazuje swój ból, żal oraz buntuje się przeciwko porządkowi świata (treny IX-XI) w compolaratio. W dalszej części zawiera się consolatio, czyli poszukiwanie ukojenia żałoby i w efekcie osiągnięcie spokoju duszy (Treny XII-XVII/XVIII). Gatunek zamyka exhortatio, czyli napomnienie moralne dla czytelnika, które mieści się w końcowym utworze całego zbioru, XIX, nazywanym również Snem Kochanowskiego. 

Tren XIII — analiza utworu i środki stylistyczne

Tren ma formę stychiczną, czyli ciągłą, bez podziału na strofy. Składa się z dwudziestu wersów napisanych trzynastozgłoskowcem ze średniówką po siódmej sylabie. Zapis ten był wyjątkowo popularny z uwagi na swoją idealną wręcz rytmikę, stąd często występuje w tekstach staropolskich.

Wiersz składa się z dwóch apostrof („Moja wdzięczna Orszulo, bodaj ty mnie była / Albo nie umierała lub się nie rodziła!”, „Takeś ty mnie, Orszulo droga, uczyniła”, „Tu mi kamień, murarze, ciosany połóżcie / A na nim tę nieszczęsną pamiątkę wydróżcie”); jednej skierowanej do Urszulki i drugiej do murarzy, którzy mają wykonać nagrobek. W tekście obecne są także epitety („wdzięczna Orszulo”, „nieodpowiedniem pożegnaniem”, „małe pociechy”, „wielkim żalem”, „nocny sen znikomy”, „smysł łakomy”, „Orszulo droga”, „wielkieś nadzieje”, „wszytki pociechy”, „wieczną tęsknicę”, „kamień ciosany”, „nieszczęsną pamiątkę”, „niebaczna śmierci”) idealizujące dziewczynkę i wskazujące na cierpienie podmiotu lirycznego, który można utożsamiać tu z autorem ze względu na kontekst biograficzny.

Podniosły charakter utworu uzupełnia porównanie („Omyliłaś mię jako nocny sen znikomy”) córki do snu. Na rytm wpływają przerzutnie, które zaburzają harmonię i imitują szloch zrozpaczonego ojca. Z uwagi na czas powstania (XV wiek) poeta zastosował wiele archaizmów („bodaj”, „omyliłaś”, „smysł”, „onych”, „wielkieś”, „potymeś”, „takeś”, „wszytki”, „połowicę”, „tęsknicę”, „wydróżcie”, „opakeś”, „jać onej”). Smutny nastrój trenu podkreśla umieszczone pod koniec utworu epitafium, wyryte na jej grobie.

Tren XIII — interpretacja treści trenu

Wiersz jest przejmujący, bo pokazuje zderzenie poety-ojca z realnością śmierci Urszulki. Zaczyna rozumieć, że córka nie wróci, a apostrofa otwierająca utwór pokazuje kulminację rozpaczy Kochanowskiego. Emocje, które ukazuje w utworze, wskazują na szczere i głębokie przeżywanie przez niego żałoby. Nie próbuje już odzyskać dziecka, pragnie jedynie ukojenia w bólu. 

Artysta z bólem przekreśla nadzieje na przekazanie spuścizny artystycznej dziecku, bo jej śmierć całkowicie zniechęciła go do snucia planów. Jego smutek jest czymś nieopisanym, twierdzi wręcz, że dziewczynka zabrała ze sobą część jego duszy do grobu.

Czarnoleski poeta nie ma nadziei na poprawę swojej sytuacji. Ma poczucie, że tęsknota za córką będzie się tylko pogłębiać, a jej ukojenie nie jest możliwe. W jego wypowiedzi widać rezygnację. Dramatyzm sytuacji ukazuje wspomniany już zwrot do Urszulki z początku trenu. Pełny goryczy stwierdza, że może lepiej byłoby, gdyby nigdy się nie urodziła. Można odnieść wrażenie, że gdyby mógł cofnąć czas, nie chciałby jej, by nie czuć teraz całego tego bólu i cierpienia. 

Kochanowski porównuje swoje utracone trzyletnie dziecko do snu. Podobnie jak jawa senna, omamiła go, dała nadzieje na szczęście i dobrą, zgodną z jego wolą przyszłość tak jak wyśnione skarby. Urszulka odeszła tak szybko, jak rojenie i zostawiła po sobie tylko żal i tęsknotę do nadziei, jakie przyniosła. 

Ostatnie wersy przynoszą zaskakującą myśl. Po raz pierwszy widać w trakcie całego cyklu próbę pogodzenia się z odejściem ukochanej córeczki. Przedstawia sytuację liryczną z wizyty u murarzy, u których zamawia epitafium na nagrobku. Zapis ten jest paradoksem, poeta chce podkreślić nienaturalność potrzeby pochowania dziecka przez rodziców. Nie jest to naturalna kolej rzeczy, śmierć Urszuli zaburza ten porządek świata. Choć napis ma przejmujący charakter, wskazuje na pogodzenie się autora z utratą córki i próbą powrotu do rzeczywistości.

Opis uczuć może wydawać się mało renesansowy, ponieważ nie ma za sobie nic z harmonii, filozofii złotego środka czy stoicyzmu. Poeta decyduje się na zapisanie swoich emocji i cierpień, ponieważ chce podzielić się swoim smutkiem i żalem. Pogrzeb dziecka to dla niego największy kryzys egzystencjalny. Można uznać, że do publikacji zachęciła go myśl Terencjusza „Jestem człowiekiem, i nic co ludzkie, nie jest mi obce”. Opisanie przeżyć jest doskonałym ukazaniem tego aspektu życia. Przekaz utworu jest uniwersalny i aktualny nawet dziś pięćset lat później. 

Dodaj komentarz