Konstanty Ildefons Gałczyński to niezwykle ważna postać poezji polskiej XX wieku. Choć kojarzymy go głównie z utworami żartobliwymi, groteskowymi, to nie możemy zapominać, że nawet w niewoli nie odłożył pióra na bok, tworząc między innymi „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte”. W swych utworach przejawiał także odczucia dekadenckie i inspirację poezją Skamandrytów. Jego życie to pasmo ciągłych przeprowadzek, podróży i szukania swojego miejsca na ziemi. Jednym z bardziej zadziwiających utworów w jego dorobku artystycznym jest „Wizyta”, w którym wielu odbiorców dopatruje się poszukiwania domowego ciepła i stabilizacji.
Wizyta – budowa utworu i środki stylistyczne
„Wizyta” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego składa się z dwóch czterowersowych strof. To krótki, zwięzły i dosyć prosty w przekazie utwór.
Podmiot liryczny zdradza swoją obecność za pomocą czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej i odpowiednich zaimków, np.: „powiem”, „moja”, czyli jest to utwór należący do liryki bezpośredniej. Pojawiają się tu rymy krzyżowe (abab), z pominięciem pierwszego i trzeciego wersu drugiej strofy.
W wierszu tym znajdziemy kilka środków stylistycznych. Już w pierwszym wersie natrafiamy na powtórzenie: „Proszę, proszę”, a także apostrofę do gościa, którego nazwano „serdeczny”, co czyni utwór przykładem liryki inwokacyjnej. Pojawiają się tu epitety: „kota Salomona”, „pani zamyślona”. W treści zauważyć można też pytania retoryczne : „to jest czajnik – prawda jaki śmieszny?”, „To mruczenie?”.
Wizyta – interpretacja wiersza
Zawiła sytuacja rodzinna
Wiersz „Wizyta” nabiera na znaczeniu, jeśli poznamy sytuację życiową i rodzinną autora w chwili jego powstania. Już od najmłodszych lat Gałczyński zmieniał często swoje miejsce zamieszkania. W obrębie samej Warszawy przeprowadzał się w raz z rodzicami około czterech razy. Natomiast po wybuchu I wojny światowej, razem z rodziną został ewakuowany do Moskwy, aby w przyszłości powrócić do stolicy Polski. Niedługo po ślubie ze swoją żoną Natalią, wyjechał do pracy do Berlina. Rok później rodzina Gałczyńskich osiedliła się w Wilnie. W 1936 roku na świat przyszła ich córka i wszyscy powrócili do Warszawy, gdzie kilkukrotnie się przeprowadzali. Jak widać takie ciągłe zmiany miejsca zamieszkania, środowiska i związany z tym stres na pewno nie sprzyjają poczuciu bezpieczeństwa, stabilizacji.
Ciepło domowe oczami podmiotu lirycznego
Osoba mówiąca w wierszu wita w swoich progach gościa. Człowiek ten nie zna domowników i wydaje się odwiedzać ich po raz pierwszy w życiu. Zostaje przywitany niezwykle ciepło, nazywa się go „serdecznym”.
Gospodarz pozwala gościowi obejrzeć mieszkanie, pokazuje mu nawet najbardziej błahe przedmioty. Możemy zastanawiać się, dlaczego osoba mówiąca przywiązuje jakąkolwiek uwagę do czajnika. Otóż czajnik kojarzy nam się przede wszystkim z poranną kawą, ciepłą herbatą, a więc przytulnością, domowym ciepłem. Nie bez znaczenia jest także przedstawienie swojego kota Salomona. Zwierzęta w domu świadczą o pewnej stabilizacji. Większość ludzi nigdy nie zdecydowałoby się na pupila, żyjąc na walizkach i w ciągłych rozjazdach.
W wierszu Gałczyńskiego pojawia zamyślona kobieta z kwiatami, która jest żoną gospodarza. W tym mieszkaniu wydaje się być bardzo przytulnie, spokojnie. Można poczuć domowe ognisko. Nic więc dziwnego, że taki utwór jest dość niestandardowy, jeśli wziąć pod uwagę sytuację życiową Gałczyńskiego. Możemy zatem odbierać go, jako opis ukrytych pragnień autora, wizję jego wymarzonego stabilnego i spokojnego domu, bez konieczności ciągłych przeprowadzek.
Sam fakt wpuszczenia do domu gościa nie zostaje tu bez znaczenia. Zwykle zapraszamy do swojego azylu nieznajomych dopiero wtedy, kiedy wszystko jest w nim uporządkowane i nie czujemy się niekomfortowo pokazując nasze wnętrza. To również świadczy o chęci stabilizacji i poczucia przynależności do konkretnego miejsca.
Podsumowanie
Wiersz „Wizyta” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego jest wyrazem jego pragnień i wizji tego, jak powinien wyglądać prawdziwy, ciepły i bezpieczny dom. Osoba mówiąca zwraca szczególną uwagę na trzy elementy, które być może jej samej kojarzą się z ogniskiem domowym i stabilizacją, są nimi gwiżdżący czajnik, mruczący kot i zamyślona żona.
Ten utwór odsłania przed nami bardzo wrażliwą twarz autora, który jak każdy z nas chce zaznać spokoju i marzy o tym, żeby znaleźć swoje miejsce na ziemi, w którym mógłby osiąść, poczuć spokój i zamieszkać wraz ze swoimi najbliższymi. To ludzie i atmosfera są w domu najważniejsi. Być może, jako świeżo upieczony rodzic odczuwał szczególną potrzebę odnalezienia takiego azylu na przyszłość. Mimo krótkiej i zwięzłej formy wiersz „Wizyta” zdradza wiele emocji i pragnień zwyczajnego, „szarego” człowieka.