Aleksander Kamiński w powieści „Kamienie na szaniec” opisał losy trzech młodych chłopców – Rudego, Alka i Zośki. W czasie ich młodości Polska znalazła się pod okupacją niemiecką w trakcie II wojny światowej. Autor napisał, że jego bohaterowie byli ludźmi, którzy potrafili pięknie żyć i pięknie umierać. Są to bardzo górnolotne słowa, pełne patosu. Pasują one jednak do tego, jak potoczyło się życie Alka, Rudego i Zośki.
Co miał na myśli autor, mówiąc o pięknym życiu młodych chłopców, którzy wszak niewiele jeszcze tego życia przeżyli? Przede wszystkim to, że w trakcie wyjątkowo trudnych sytuacji, w których przyszło im funkcjonować i próbować się odnaleźć, chłopcy nie poszli na skróty i zdecydowali się podążyć za swoimi wartościami moralnymi, opartymi o takie ideały jak przyjaźń, honor, dobroć i patriotyzm. Wykorzystali też dany im czas w pełni. Przed wojną kształcili się w liceum, zawierali przyjaźnie, byli harcerzami, snuli plany na przyszłość, Po wybuchu konfliktu nie załamali rąk, tylko od razu przeszli do działania. Oprócz tego chwytali każdą chwilę i próbowali wciąż normalnie żyć – uczyć się, pracować, spędzać czas z bliskimi. Tak w pełni przeżyte życie, nawet krótkie, stało się w oczach Kamińskiego piękne i warte upamiętnienia.
Autor wspomina też o pięknej śmierci. Rudy, Alek i Zośka polegli w walce. Rudy zmarł po zakatowaniu przez gestapo, ponieważ nie chciał im zdradzić informacji na temat działań Szarych Szeregów. Alek zginął w wyniku ran postrzałowych, jakie otrzymał w trakcie odbijania Rudego z rąk gestapo. Zmarli tego samego dnia. Zośka odszedł jakiś czas po kolegach, także w walce, w trakcie odbijania niemieckiego posterunku. Taka śmierć w walce, poniesiona za wartości i ojczyznę zdała się być piękna Kamińskiemu. I faktycznie, jest ona z całą pewnością wzruszająca. Chłopcy zginęli, oddając życie za swój kraj i za siebie nawzajem. Umarli, buntując się, przeciwko narzuconemu im gwałtem porządkowi świata, z którym się nie zgadzali i który godził w to, w co wierzyli. Z pewnością brzmi to jak śmierć godna, taka, jaką mogliby sobie sami wymarzyć.
Losy bohaterów „Kamieni na szaniec” są więc bardzo piękne i literackie. Nie da się jednak ich rozpatrywać bez pewnego smutku, że mimo swojego piękna były także przerażające i niepotrzebne. Gdyby nie wojna Rudy, Alek i Zośka mogliby dalej się rozwijać i wieść szczęśliwe życie, służąc swojej ojczyźnie w zupełnie inny sposób – pracując na jej rzecz, zakładając rodziny i przykładając rękę do jej dalszego rozwoju. To byłoby z pewnością szczęśliwsze zakończenie ich niezwykłych historii – chociaż zapewne mniej piękne i wzruszające.