Tadeusz Konwicki jest jednym z najbardziej znanych polskich autorów z okresu PRL-u. Jednym z jego najważniejszych dzieł jest powieść zatytułowana „Mała Apokalipsa”. Jest to dzieło, które przedstawia jeden dzień z życia pisarza. Mierzy się on z decyzją o dokonaniu samospalenia przed Pałacem Kultury w czasie wiecu partii, by zaprotestować w ten sposób przeciwko władzy. Konwicki zamieścił w swoim dziele wiele nawiązań do tematyki biblijnej, ale znaczący pozostaje już sam tytuł jego dzieła.
Tytuł „Mała Apokalipsa” sugeruje, że czytelnik ma do czynienia z odniesieniem do Biblii, a konkretnie do proroczej księgi Nowego Testamentu znanej jako Apokalipsa świętego Jana. W tym tekście zapowiedziane jest to, jak skończy się świat i jak będzie wyglądał Sąd Ostateczny. Przedstawiony został koniec rzeczywistości w takiej formie, w jakiej znają ją ludzie wierzący. To także opowieść o powtórnym nadejściu Jezusa.
Konwicki sięga więc do symboliki apokaliptycznej, kreśląc świat przedstawiony, co widać już w tytule jego powieści. Opowiada on o tym, jak wyglądała rzeczywistość w PRL-u i przedstawia ostatni dzień życia głównego bohatera. Wędruje on po Warszawie, a wokół niego dzieją się dziwne rzeczy z pogodą, nie jest w stanie ustalić nawet daty dziennej. Świat ten przypomina więc okoliczności Apokalipsy. Przymiotnik „mała” oznacza, że nie obejmuje ona całego świata, ale ogranicza się do postrzegania jednej osoby, jest w skali mikro, a nie makro. Konwicki opisuje więc zagładę rzeczywistości, jaką w tym przypadku jest śmierć bohatera oraz przystąpienie Polski do ZSRR, jakie ma odbyć się pod Pałacem Kultury. Zagłada jednostki i zagłada kraju mieszają się ze sobą w jednej rzeczywistości i sprawiają, że całość nabiera właśnie charakteru apokalipsy znanej z Biblii. Sam zaś główny bohater poświęca się dla innych, tak jak zrobił to Chrystus.
Apokalipsa w powieści Konwickiego nadchodzi w wyniku stopniowej degradacji świata przedstawionego, co dokonuje się w wyniku wpływów ZSRR na inne państwa. Autor opisuje moment, w którym świat i jego mieszkańcy nie są w stanie znieść dłużej zniekształconej rzeczywistości, która ich otacza, i następuje jej szybka destrukcja, zakończona niewinną ofiarą z głównego bohatera. Wraz z głównym bohaterem umiera także jego świat, a on sam rozlicza się ze swoich grzechów, popełnionych w trakcie życia. Tytułowa apokalipsa dopełnia się, gdy wychodzi on przez Pałac Kultury z benzyną i zapałkami, by dokonać samospalenia się na oczach wszystkich.