Hans Christian Andersen jest jednym z najbardziej popularnych twórców baśni, które przyciągają do siebie wciąż nowe pokolenia czytelników. Jednym z jego dzieł jest “Pięć ziarenek grochu”. To opowieść, w której autor dzięki historii kilku zaledwie ziaren grochu ukazał odbiorcom, że zawsze warto mieć w sobie nadzieję. Czasami bowiem wystarczy niepozorny gest, by odnaleźć w sobie dalszą motywację do działania.
Pięć ziarenek grochu – streszczenie krótkie
Pewnego razu rosło sobie pięć ziarenek grochu. Dojrzewały powoli, aż jakiś chłopiec użył ich jako pocisków do swojej procy. Każde ziarno upadło w inne miejsce. Cztery się zmarnowały, ale jedno z nich wpadło na poddasze, gdzie mieszkała matka z córeczką tak chorą, że nie wstawała ona z łóżka. Pod wpływem ciepła i wilgoci groch zaczął rosnąć na poddaszu, co dostrzegła dziewczynka. Im większa roślina była, tym dziewczynka lepiej się czuła. Kazała przysunąć swoje łóżko bliżej okna, by lepiej widzieć rosnący groch. Ostatecznie dzięki obserwacji roślinki, sama wstała z łóżka. Lekarze byli zaskoczeni tą zmianą i orzekli, że dziecko ma szansę wyzdrowieć.
Pięć ziarenek grochu – streszczenie szczegółowe
Historia ziarenek
W pewnym strąku powoli dojrzewało sobie pięć ziarenek grochu. Któregoś dnia ten spokojny stan przerwał chłopiec, który poszukiwał pocisków do swojej procy. Bez wahania wyłuskał wszystkie pięć ziaren ze strąku i wystrzelił każde z nich w inne miejsce. Jedno wpadło do rynsztoka i zostało zadeptane, a potem zjedzone przez kury, inne pod krzaki, gdzie było ciepło i sucho, więc zaczęło kiełkować. Niestety w międzyczasie spadł śnieg i ziarno zmarniało. Trzecie zostało zjedzone przez gołębia, a czwarte wpadło do wody, gdzie napęczniało tak bardzo, że aż pękło. Piąte za to wpadło na poddasze, gdzie mieszkała matka z chorą córką.
Groch na poddaszu
Chora dziewczynka całymi dniami leżała w łóżku, zwrócona twarzą w stronę okna. Tymczasem ziarnko grochu trafiło na sprzyjające warunki w niewielkiej szczelinie okna. Odrobina światła, ciepła i wody sprawiła, że roślinka powoli zaczęła kiełkować. Zauważyła to dziewczynka, która od tego czasu bacznie przyglądała się temu, jak rośnie groch. Kazała nawet przysunąć swoje łóżka bliżej okna, by lepiej widzieć ziarno.
Poprawa stanu zdrowia dziewczynki
Im większy był groch, tym lepiej czuła się chora dziewczynka. Odzyskiwała dobre samopoczucie do tego stopnia, że pewnego razu wstała z łóżka, którego wcześniej nie opuszczała. Lekarze byli zdumieni tą przemianą i zaczęli jej dawać szansę na pełne wyzdrowienie.
Pięć ziarenek grochu – morał
Baśń Andersena pokazuje, że człowiek nigdy nie powinien tracić nadziei, ponieważ jest zawsze szansa na odmianę losu. Czasami niewielki gest czy sytuacja mogą spowodować, że odnajdziemy w sobie motywację do dalszej walki, nawet w obliczu śmiertelnej choroby, jak miało to miejsce w przypadku dziewczynki z utworu.