Fiodor Dostojewski stworzył doskonały portret psychologiczny mordercy w swojej powieści zatytułowanej „Zbrodnia i kara”. Poświęcił najwięcej miejsca Rodionowi Raskolnikowowi, który zabił lichwiarkę siekierą. W tej historii pojawia się jednak wiele postaci pobocznych, a jedną z nich jest Zosimow, czyli młody lekarz, który przez pewien czas opiekował się Raskolnikowem, gdy ten leżał w gorączce.
Charakterystyka Zosimowa
Zosimow to młody człowiek, który zawsze stara się dobrze wypełniać swoje obowiązki, mimo iż nie zawsze jest najbardziej sympatycznym człowiekiem. Ma około dwudziestu siedmiu lat. To znajomy Razumichina, który sprowadził lekarza od chorującego po morderstwie Raskolnikowa. Zosimow nie miał pojęcia, co wywołało chorobę jego pacjenta i leczył go tak jak każdą inną osobę.
Bohater bardzo poważnie traktował swoją profesję i wiążącą się z nią odpowiedzialność. Los pacjentów naprawdę go obchodził i nie był lekarzem tylko dla zysków. Dlatego też leczył nawet skrajnie ubogiego Raskolnikowa, który zapewne nie miał pieniędzy, by opłacić medyka. Być może stał za tym jego wiek – Zosimow był młody i nie zdążył jeszcze zgorzknieć i wpaść w rutynę. Najprawdopodobniej działał jako lekarz dopiero od niedawna, skoro nie miał nawet jeszcze trzydziestu lat.
Podobnie jak inne postaci, także i Zosimowa czytelnik poznaje z perspektywy dręczonego wyrzutami sumienia umysłu Raskolnikowa. Rodion zauważa, że nie jest to człowiek przesadnie radosny, sympatyczny czy otwarty. Podchodził jednak do swoich obowiązków w sposób profesjonalny i to musiało wystarczyć jego pacjentom. Był wysoki i tęgi, od razu rzucał się dzięki temu w oczy, wyróżniając z tłumu swoją sporą sylwetką. Włosy miał szczeciniaste, jego twarz była blada i spuchnięta, zapewne było to spowodowane nadwagą. Jak na lekarza, Zosimow nie sprawiał zatem wrażenia osoby zdrowej. Był jednak zadbany, nosił starannie dobrane i eleganckie stroje. Na placu błyszczał mu sygnet, a na nosie okulary.
Zosimow prowadził tryb życia człowieka, któremu się udało i który miał dobry, zyskowny zawód. Zachowywał się stosownie do swojej pozycji, jednak czasami można było odczuć, że jego pozy i zachowanie są raczej wystudiowane niż naturalne. Znajdował się na początku swojej kariery, zatem jego podejście do pacjentów mogło z czasem ulec zmianie. Zosimow wierzył, że jest w stanie pomóc Raskolnikowowi i nie domyślił się, co stało za dziwnym zachowaniem mężczyzny, którego leczył z powodu gorączki.