Filozofowie od wieków zastanawiają się, jakie są źródła zła. Wskazuje się różne przyczyny, takie jak egoizm, zazdrość, a także porzucanie wartości moralnych. W oświeceniu trafne diagnozy upadku społeczeństwa miał biskup warmiński Ignacy Krasicki. W swoich licznych bajkach czy satyrach wyolbrzymiał przywary polskiej szlachty oraz kleru. Doszukiwał się źródeł rozkładu w fałszu, porzucaniu wartości oraz pijaństwu.
„Świat zepsuty” to utwór, który ukazał się w 1779 roku. Autor zauważa tam ogólny upadek moralny, na co wskazuje już tytuł satyry. Poświęca uwagę rozpasaniu młodzieży, chciwości i wiarołomstwu. Ludzie przestali szanować prawo, za nic mieli dobro kraju znajdującego się w głębokim kryzysie. Porównuje stan Rzeczpospolitej do Rzymu, gdzie również doszło do upadku w podłości. Polska ma jednak możliwość jeszcze się uratować i opamiętać. Za źródło Krasicki uważa odejście od tradycji i zaniechanie przez współczesnych mu poszukiwania cnoty. Nawołuje więc do powrotu na drogę przodków. Odrzucono ich wartości, nazywano „prostaczkami”, lecz biskup warmiński widzi ich prostotę głównie w uczciwości. Byli przejrzyści w swoich zachowaniach, czego nie można powiedzieć o oświeceniowych elitach Rzeczpospolitej.
Innym politycznym utworem Krasickiego jest satyra „Do króla”. Szlachta krytykuje nowego króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Wymieniając oskarżenia wobec władcy, twórca podkreśla ich absurd. Sam należał do zwolenników Poniatowskiego, uważał, że wprowadzane przez niego zmiany mają szansę unowocześnić Rzeczpospolitą. Spotkało się to jednak z silnym oporem szlachty. Stąd konfederacja barska, która miała zatrzymać postęp. Sarmaci bali się nowych rzeczy, woleli utrzymać status quo. Świadczy to o ich zacofaniu, które piętnuje Krasicki.
Jako osoba duchowna, oświeceniowy poeta widział od środka wszystkie przywary tego środowiska. Nie bronił go jednak, a wręcz surowo potępiał. Widać to w „Monachomachii”, heroikomicznym poemacie dotyczącym walki zakonów. Każdy jest przekonany o swojej doskonałości i wyższości. Postanawiają przygotować dysputę, co okazuje się trudne, ponieważ nikt dawno nie zaglądał do biblioteki. Nie wiedzą nawet, gdzie ona się znajduje. Dyskusja, która miała pokazać wyższość któregoś zakonu na poziomie intelektualnym, przeradza się w zwykłą bójkę. Stosują więc argument siły, a konflikt udaje się zażegnać dopiero zaproszenie na ucztę z dużą ilością alkoholu. Krasicki rozumie, że wśród duchownych problemem jest pijaństwo, które potępia. W utworze znajduje się także parodia jego własnego utworu, „Święta miłości kochanej ojczyzny”. Podniosły hymn zostaje tu zmieniony na „Święta miłości kochanej szklenicy” i dotyczy zamiłowania do nadużywania alkoholu.
Myśl przewodnia utworów pokazuje, że głównymi problemami społeczeństwa jest pijaństwo, próżność, egoizm, zacofanie oraz porzucenie norm moralnych. Wpisuje się to w filozofię epoki. Choć Krasicki nawiązywał głównie do klasycyzmu (formą, ale także treścią), widać tu wpływ sentymentalizmu. Filozof J. J. Rousseau twierdził, że źródło zła wywodzi się z rozwoju cywilizacyjnego. Jedynie cofając się do korzeni i natury można zatrzymać postępujący rozpad moralny.
Nawoływania oświeceniowych twórców i filozofów są jednak trudne do zrealizowania. Ludzką naturę bardzo ciężko zmienić, zwłaszcza jeśli osoba wcale tego nie chce. Krasicki zdaje sobie z tego sprawę, co ukazuje w bajce „Mysz i Kot”. Mysz liczy, że zmieniła naturę kota i jej nie zaatakuje. Jednak gdy wychodzi z ukrycia, zostaje zjedzona. Stąd trafne przewidzenie, że Polska zniknie z mapy Europy. Dopiero utrata wolności pozwoliła Polakom zmienić się i w walce odzyskać własny kraj.