Jednym z ważniejszych bohaterów drugoplanowych w powieści „Dżuma”, autorstwa Alberta Camusa, jest ojciec Paneloux. Za pomocą jego kreacji autor ukazał jedną z postaw, jakie przyjmują ludzie w sytuacji granicznej, w obliczu zagrożenia śmiertelną chorobą. Ojciec Paneloux był bohaterem, który przeszedł przez znaczną przemianę wewnętrzną. Na początku czytelnik poznaje go niemal jako religijnego fanatyka, a w trakcie trwania epidemii ojciec Paneloux nauczył się jednak okazywać innym empatię i miłosierdzie.
Charakterystyka ojca Paneloux
Ważną informacją, dotyczącą ojca Paneloux, jest fakt, że był on jezuitą. Był zatem bardzo blisko związany z religią i ze strukturami kościoła. Cały jego system wartości i wszystkie prawa, jakich przestrzegał, opierały się na Bogu i na religijnym pojęciu moralności, dobra i zła. Ojciec Paneloux w pełni angażował się w głoszone przez siebie kazania, które oznajmiał donośnym, mocnym głosem. Jego cechą charakterystyczną były okulary w stalowych oprawkach. Jego podejście zapewniło mu wysoką pozycję w zakonie jezuitów, był także publicystą i naukowcem. Redagował nawet biuletyn Towarzystwa Geograficznego Oranu. Jednak wygłaszane jego nauki skupiały się mocno na aspektach teologicznych, szczególnie istotnych dla jezuitów. Ojciec Paneloux krytykował więc współczesne postawy ludzkie, opierające się o indywidualizm i promował mocno konserwatywne poglądy. Nie było dla niego wyjątków – każde odstąpienie od chrześcijańskich wartości moralnych odczytywał jako grzech.
Początek epidemii był dobrym okresem dla ojca Paneloux, ponieważ wiele osób w Oranie zwróciło się w momencie zagrożenia w stronę religii. W jego kazaniach poszukiwali oni odpowiedzi na trapiące ich pytania, pragnęli także ukojenia i pewności, że istnieje życie po śmierci. Tymczasem ojciec Paneloux rozpoczął głoszenie swoich radykalnych poglądów i twierdził, że epidemia dżumy jest karą boską, zesłaną na ludzi za ich grzechy. Gdyby mieszkańcy Oranu nie obrazili Boga swoim zachowaniem, to nie zachorowaliby na dżumę. Uważał on, że każdy czyn ma swoje konsekwencje, które należy ponieść. Nie istniały dla niego w tej kwestii wyjątki. Jezuita zaczął także wierzyć w swoją wyjątkową rolę w mieście pełnym umierających ludzi. Zapragnął ich nawracać i wskazywać właściwą drogę do Boga. Sądził jednak, że dżumą zarażają się jedynie ludzie, którzy mieli coś na sumieniu. Nie współczuł im – uważał, że zasłużyli na swój los.
Fanatyzm religijny ojca Paneloux nie przetrwał jednak w starciu z tragedią, jakiej był świadkiem. Chorowało i umierało na jego oczach wielu ludzi, w tym mały synek sędziego Othona, zwany Filipem. Chłopczyk otrzymał lekarstwo, ale i tak nie udało się go uratować. Zmarł w straszliwych cierpieniach. Wydarzenie to wystawiło niezachwiane przekonanie jezuity odnośnie dżumy na próbę. Zaczął wątpić, czy może być ona karą za grzechy, skoro zabrała niewinne dziecko, zbyt małe, by grzeszyć. Od tego momentu ojciec Paneloux zaczął bardziej cenić ludzkie życie i mniej surowo oceniać swoich bliźnich. Przeżył wewnętrzną przemianę, która doprowadziła do tego, że znacznie złagodniał i stał się mniej fanatyczny. Ostatecznie sam zachorował i zmarł, trzymając krzyż w ręku, pełen godności i akceptacji dla swojego losu.