Czarownica Jaga miała twardy orzech do zgryzienia, kiedy zbój łamignat poprosił ją o pomoc w odzyskaniu sił. Wiedziała bowiem, że z pewnością jest zdrowy jak rydz i nic mu nie dolega pod względem fizycznym, ale za to zaczął wątpić w samego siebie. To była sprawa trudniejsza niż zwykłe przeziębienie. Jaga musiała działać ostrożnie, by przywrócić Łamignatowi wiarę w jego możliwości, a jednocześnie nie dać mu do zrozumienia, że uważa jego problemy za wymyślone. Dała mu zatem magiczna fujarkę, dzięki której miał on odzyskać swoje siły.
Podstęp Jagi zadziałał i Łamignat znów krążył po lesie, napadając bogatych, by biednym żyło się lepiej. Nie rozstawał się on jednak ze swoją fujarką nawet na moment i często na niej grał, a grał niestety okropnie. Słychać go było w całym lesie i umykali wtedy przed nim wszyscy – bogacze, zwierzęta i zbójcerze nawet też. Jaga miała już serdecznie dość tego, ale nie mogła zabrać Łamignatowi instrumentu, wszak wierzył on, że to w nim leży źródło jego siły. Jaga musiała zatem wymyślić kolejny sprytny plan.
Myślała bardzo długo, aż wreszcie wpadła na rozwiązanie problemu. Zadbała zatem, by pewnego wieczora fujarka Łamignata nieszczęśliwie “zgubiła się” i nie odnalazła już więcej. Zgodnie z przewidywaniami mężczyzna był zrozpaczony, czuł się słaby i szukał swojego instrumentu wszędzie. Jaga wiernie pomagała mu w tym, mimo iż wiedziała, że fujarka właśnie odpływa rzeką daleko od ich chaty.
Zrozpaczony Łamignat usiadł na progu chaty, a Jaga udawała, że szuka jakiegoś sposobu na odnalezienie fujarki w księgach. W pewnym momencie wróciła do męża i oznajmiła mu, że odkryła nową informację na temat tej fujarki. Okazało się, że znika ona w momencie, kiedy jej właściciel dłużej już jej nie potrzebuje. Łamignat zyskał całą swoją moc i mógł z niej korzystać bez instrumentu. Na potwierdzenie tego Jaga kazała podnieść mu głaz i Łamignat zrobił to. Był bardzo szczęśliwy, że nie zgubił fujarki, tylko mógł już dalej pracować bez niej.
Tego wieczora wszyscy poszli spać bardzo zadowoleni. Łamignat, ponieważ czuł się wyśmienicie, a Jaga i cała reszta lasu, ponieważ mogli się cieszyć kojącą ciszą, której nie zakłócało popiskiwanie zbója na fujarce. Przed snem Jaga pomyślała jeszcze, że następnym razem musi starannie przemyśleć wybór magicznego przedmiotu. Może gąbka byłaby odpowiednio cicha i miękka? Albo ściereczka do wycierania kurzu z półek? Na pewno nie będą to już żadne instrumenty.