Jan Kochanowski to polski poeta epoki renesansu. Był bardzo dobrze wykształconym człowiekiem. Studiował w Krakowie oraz Padwie. Często odbywał podróże, również do Francji. Dziś znany jest z bardzo wielu utworów. Pisał między innymi treny, pieśni, poematy, czy fraszki. Jedna z nich nosi tytuł „ Na zdrowie”.
Na zdrowie – analiza i środki stylistyczne
Utwór „Na zdrowie” Jana Kochanowskiego jest fraszką, czyli krótkim rymowanym lub wierszowanym utworem, często satyrycznym. Słowo „fraszka”, z języka włoskiego oznacza drobiazg, gałązkę, błahostkę. Fraszka została wydana w zbiorze „Fraszki. Księgi trzecie”. Składa się z dwudziestu trzech wersów, bez podziału na strofy. Zastosowano w niej rymy żeńskie, parzyste (aabb).
Utwór jest przykładem liryki bezpośredniej. Podmiot liryczny ujawnia swoją obecność, poprzez zastosowanie czasownika w pierwszej osobie liczby pojedynczej: „ mój dom ubogi”. Zwraca się także bezpośrednio do zdrowia, fraszka ma charakter apostrofy. Już na samym początku zastosowano zwrot: „Ślachetne zdrowie, Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz”.
W utworze zastosowano również inne środki stylistyczne, np. epitety „dobre mienie”, „wiek młody”, „świat niemiły”. Rytmiczności dodają, między innymi anafory, czyli powtórzenia, spójników „ani”, „i” oraz przerzutnie, tzn. przeniesienie części wypowiedzi do kolejnego wersu, co może zaburzyć porządek stylistyczny i zmienić intonację. W tekście odnajdujemy również wykrzyknienie „ Ulubuj sobie! „ oraz wyliczenie, „ Bo dobre mienie, Perły, kamienie, Także wiek młody I dar urody, Mieśca wysokie, Władze szerokie”.
Zdrowie o którym mowa w utworze jest upersonifikowane. Podmiot liryczny zwraca się do niego jak do osoby. W utworze zauważymy również archaizmy, np. „ślachetne”, „mieścia”, wynikają one z czasu jego powstania, tzn. XVI wieku.
Na zdrowie – interpretacja fraszki
Fraszka „na zdrowie” stanowi apostrofę do zdrowia. Mimo braku wyraźnego podziału, na strofy – możemy wyróżnić trzy części utworu. Pierwsza z nich, stanowi stwierdzenie, że człowiek docenia dobre zdrowie, dopiero kiedy je straci, „nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz”. Kolejna część to argumentacja przedstawionego na początku utworu poglądu, tezy.
Osoba mówiąca wyjaśnia, że na nic człowiekowi bogactwa, uroda i młodość, a nawet władza, jeśli zachoruje. Ostatnia trzecia część brzmi jak wniosek – podmiot liryczny prosi aby zdrowie zagościło w jego „ubogim domu”. Co można interpretować na dwa sposoby – jako zaproszenie do domu lub do swojego ciała, organizmu. Ostatnie cztery wersy utworu, mają wręcz formę modlitewną. Podmiot liryczny uznaje zdrowie za najwyższą wartość. Nazywa je klejnotem.
Podsumowanie
Jan Kochanowski, w swojej fraszce zwraca uwagę na to, jak ważne jest zdrowie. Często doceniamy je i pragniemy go, dopiero kiedy zachorujemy. Wcześniej zaprzątamy sobie głowę bogactwami, wyglądem, czy pozycją, a nic z tych rzeczy nie ma znaczenia, w obliczy choroby. Osoba mówiąca zwraca się do zdrowia, wręcz jak do bóstwa i zaprasza do swego „ubogiego domu”.