Ojczyzna chochołów – interpretacja

W kolejnych wersach poznajemy adresata tych słów, Wielkiego Realistę, w którym trudno nie doszukiwać się samego marszałka Piłsudskiego. „I ten ra­chu­nek w praw­dę su­muj oczy­wi­stą, /Niech ci do ro­man­tycz­nej znów ude­rzy gło­wy – /To jest twój sen upior­ny, Wiel­ki Re­ali­sto: /Pań­stwo w ka­mie­niach młyń­skich, na­ród nie­go­to­wy.” Jest to z pewnością nawiązanie do ostatnich lat rządów Józefa Piłsudskiego, w których atmosfera dyktatury nieznoszącej sprzeciwu nabrała mocy. To wówczas Józef Piłsudski „kichał na wszystko”, a oponenci polityczni sanacji byli psychicznie i fizycznie dręczeni w Berezie Kartuskiej.

Podmiot liryczny rozlicza się z romantycznymi i młodopolskimi mitami, które nie mogą stać się budulcem do tworzenia nowego państwa. Puentą wiersza są mocne słowa demaskujące bez reszty sytuację Polaków tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej: „A prze­szłość je­sio­no­wa pra­oj­ców nie­ślicz­na,/ Niech sta­nie pod co­ko­łem i po­rwa­ny chwa­łą two­rzy wol­ność. /Masz ra­cję. Jak­że jest tra­gicz­na!”. Okazuje się, że odzyskana niepodległość jest tylko atrapą wolności, a kraj, podobnie jak w czasach powstanie listopadowego i na przełomie XIX i XX wieku, nadal pogrążony jest w marazmie.

Dodaj komentarz

x