Stary Prometeusz – interpretacja

Autor: Maria Machowska

Zbigniew Herbert to jeden z najbardziej znanych polskich poetów, który tworzył w drugiej połowie XX wieku. Fascynowały go podróże, a w swoich dziełach literackich często odnosił się do mitologii. Tak stało się również w przypadku omawianego utworu „Stary Prometeusz”.

Stary Prometeusz – analiza i środki stylistyczne

Wiersz pod tytułem „Stary Prometeusz” zawiera dwadzieścia jeden wersy, przy czym brak mu podziału na strofy. Wersy są nieregularne, brak tu również rymów i rytmiczności.

Autor zastosował jednak przerzutnię klauzulową, co oznacza przeniesienie wyrazów lub zwrotów, do następnego wersu, mimo iż zaburza to logiczną składnię albo intonację., ma to na celu między innymi zaakcentowanie i zwrócenie uwagi na niektóre wyrazy, czy elementy wypowiedzi.

Czasowniki występują tu w czasie teraźniejszym, dzięki czemu odnosimy wrażenie, że podmiot liryczny jest świadkiem naocznym i opisuje obserwowane zdarzenia. W utworze zastosowano liczne środki stylistyczne, między innymi epitety, np. „ zbuntowane miasto”, „ miejscowy proboszcz”, „ list dziękczynny”, „ egzaltowana dziewczyna”. Dostrzec można także metafory, np. „ Ogień buzuje wesoło na kominku”, „ list dziękczynny tyrana Kaukazu”. Autor utworu zastosował także powtórzenie, w tekście dwukrotnie pojawia się to samo zdanie, które różni jedynie jeden przymiotnik „ Ogień buzuje wesoło na kominku” oraz „ Ogień buzuje na kominku”.

Stary Prometeusz – interpretacja

Ironia i liczne sprzeczności

Utwór „Stary Prometeusz” to nowe spojrzenie na znany już mit o Prometeuszu, który wykradł bogom ogień. Tekst pełen jest sprzeczności i ironii. „ Miejsce bohatera w systemie konieczności, pogodzić ze sobą pojęcie bytu i losu…”. Te słowa mogłyby wskazywać, że miejsce bohatera w systemie odnosi się do jego walki z tym systemem właśnie. Jednak według starożytnych Greków los był nam dany odgórnie i jest czymś narzuconym każdemu z nas. Los dosięgnie każdego. Jest to więc sprzeczność, ponieważ bohaterowi na nic zdałaby się walka z czymś niezaprzeczalnym i nieodwołalnym.

Dalej czytamy, o przygotowaniach na spotkanie „Przygotowanie do kolacji na którą ma przyjść miejscowy proboszcz i aptekarz”, które wydaje się być wręcz wydarzeniem wprost z życia mieszczańskiego, niczym szczególnym, prozą życia i codziennością. „ W kuchni krząta się żona”, kobieta ma tu swoje zadania, zmartwienia, prowadzi życie każdego przeciętnego człowieka. Jakże daleki jest ten obraz sceny rodzajowej i pospolitego życia, od wyobrażeń o życiu i przygodach bogów i bohaterów mitologicznych. Zatem znajdujemy tu kolejną sprzeczność. Ironicznie wspomniano o liście z podziękowaniem od „ Tyrana Kaukazu”.

Coś co miało pomóc ludzkości, doprowadziło zatem do ogromnej tragedii i cierpienia. Chodź mitologiczny Prometeusz jest synonimem walki o dobrobyt ludzki, bohaterem stawiającym czoła samym bogom – to tu z lekkim przymrużeniem oka wiesza na ścianie podziękowania od tyrana. Ciekawie wykorzystano również powtórzenie, o buzującym ogniu. Najpierw nazwano go ogniem buzującym wesoło, a później nie wykorzystano już tego przymiotnika. Być może z jakiegoś powodu ogień przestał być „wesoły”. Może Stary Prometeusz spoglądając na niego wraca do wspomnień, które wcale nie wzbudzają w nim radości. Ogień który miał przynieść uśmiech, stał się utrapieniem.

Nowe ujęcie mitu

Chociaż w mitologii Prometeusz jest bohaterem i tytanem, to w wierszu wydaje się już zrezygnować z ciągłej walki i staje się lekko wycofany. Orzeł, który w micie miał zadawać ból Prometeuszowi, wyjadając jego wątrobę, teraz „ na ścianie wypchany orzeł”, a więc stał się zwykłym bibelotem, ozdobą.

Dodaj komentarz