Godność to jedna z największych wartości, o jakie w swoim życiu dba o walczy człowiek. Istnieje jednak wiele sytuacji, takich jak wojna, zagrożenie życia danej osoby czy jej bliskich, w których łatwo jest ludzi złamać i im tę godność odebrać. W związku z tym wiele osób zastanawia się, czy w ogóle jest możliwe zachowanie ludzkiej godności w skrajnych okolicznościach, w sytuacjach granicznych, które sprawiają, że człowiek próbuje po prostu za wszelką cenę przetrwać. Czy kiedy chce się jedynie przetrwać, to czy godność jest w ogóle czymś, czym warto się przejmować? Rozważania na ten temat pojawiły się w wielu dziełach literackich, na przykład takich jak „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall, „Dziady” Adama Mickiewicza, „Gloria victis” Elizy Orzeszkowej czy też w noweli „Rozdzióbią nas kruki, wrony…” Stefana Żeromskiego.
Wywiad z Markiem Edelmanem, jaki przeprowadziła i zamieściła w tekście pod tytułem „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanna Krall, pokazuje, że ludzie walczą o godność w każdych warunkach. Edelman był wówczas ostatnim żyjącym przywódcą powstania w getcie warszawskim, kiedy to Żydzi nie byli traktowani przez okupanta jak ludzie. Głodzono ich, mordowano, wywożono do obozów koncentracyjnych i niszczono jako naród na wiele różnych sposobów.
Powstanie w tych warunkach było dla walczących sposobem na zachowanie godności. Nie chcieli umrzeć tak, jak zaplanowali to dla nich naziści. Pragnęli sprzeciwić się i wybrać swój własny sposób śmierci, a potem zginąć jak wolni ludzie, z bronią w ręku. Ten ostatni opór, to odebranie okupantowi prawa do decydowania o ich losie, było dla Żydów sposobem na zachowanie swojej godności i pokazanie innym, że w getcie giną wolni ludzie, nie bezwolne ofiary. Powstańcy pokazali w ten sposób, że zachowanie godności jest możliwe nawet w ekstremalnych warunkach.
Dramat romantyczny „Dziady” autorstwa Mickiewicza pokazuje dzieje ludzi, którym odebrano wolność i ojczyznę, a za walkę o te rzeczy zsyłano kibitkami na Syberię. W ujęciu Mickiewicza ludzie ci jednak zachowywali wciąż swoją godność i poczucie wartości, nawet gdy ich bito, przesłuchiwano i wywożono daleko od ojczyzny i rodziny. Zachowywali się oni wciąż godnie, a walka z zaborcą była dla nich ważniejsza niż życie. Był to także sposób na to, by tę tak ważną dla nich godność zachować i pokazać światu, że Polska nie poddała się zaborom bez walki, mimo iż była na straconej pozycji.
„Gloria victis” Elizy Orzeszkowej to nowela, w której ukazane zostały wspomnienia o powstańcach styczniowych, którzy stanęli do walki o wolność, mimo iż brakowało im do tego sił i warunków. Byli oni częścią zniewolonego narodu, który od lat pozostawał pod władzą zaborców. Mimo to pragnęli odzyskać swoją godność i woleli umrzeć z bronią w ręku, niż żyć w niewoli. Orzeszkowa pokazała, że nawet w obliczu braku wolności i wymazania ojczyzny z map, można było o tę godność walczyć.
Naród odarty z godności pokazuje za to Stefan Żeromski w dziele „Rozdzióbią nas kruki, wrony…”. Powstańcy styczniowi walczą tam, chociaż klęska jest pewna. Naród jest tak pogłębiony, że patriota dostarczający broń walczącym i zabity przez żołnierzy rosyjskich nie otrzymuje nawet godnego pochówku, a jego ciało jest zbezczeszczone i ograbione przez chłopa tak ubogiego, że widzącego w śmierci powstańca okazję, nie zaś tragedię. Pusty brzuch był ważniejszy od wolności. Żeromski pokazał zatem swoisty upadek swoich rodaków po latach niewoli i bezskutecznej walki oraz rozbicie społeczeństwa.