Epoka PRL-u była czymś, co wpłynęło na życie całego społeczeństwa polskiego i pozostawiło na nim niezatarty do dziś ślad. Z czasem zaczęła ona nabierać cech czegoś kultowego, co wiąże się z nostalgią i sentymentem ludzi, którzy w ubiegłym systemie przeżyli swoją młodość. O ile dziś z nostalgią wspomina się wczasy pracownicze, zakłady pracy, kultowe samochody czy sieć sklepów Pewex, to jednak w literaturze, która w tamtych czasach powstała trudno dopatrywać się pozytywnych obrazów. Dominuje w nich raczej szarość, beznadzieja, poczucie przygnębienia i bezradności całego społeczeństwa. Dodatkowo na kształt literatury wydawanej w poprzednim systemie swój wpływ miała także instytucja cenzury, określającej, o czym autorzy mogli tak naprawdę pisać. Obraz epoki PRL-u można jednak odnaleźć w wielu dziełach odnoszących się do tamtych czasów lub z nich pochodzących, na przykład w „Madame” Antoniego Libery czy w „Dzienniku 1954” Leopolda Tyrmanda.
W powieści „Madame” autorstwa Antoniego Libery, wydanej po raz pierwszy w roku 1998, epoka PRL-u jawi się jako dawne wspomnienie młodości głównego bohatera, coś, co już minęło i wspominane jest z pewnej perspektywy czasowej.
Autor, a co za tym idzie także główny bohater i narrator powieści, nie ma wątpliwości co do tego, jak wiele wad miał miniony system i z jakimi problemami wiązało się jego funkcjonowanie. W „Madame” wszelkie pociągi w stronę innego, zachodniego życia są tępione przez władzę i uznawane za niewłaściwe. Wszystko jest szare, beznadziejne i przytłaczające, a jedyny powiew wolności i Zachodu stanowi postać tytułowej Madame, nauczycielki języka francuskiego. Jest ona barwną plamą na tle szarej rzeczywistości Polski Ludowej, przez co szybko przyciąga uwagę swojego ucznia i fascynuje go.
Zachód staje się dla młodego bohatera także symbolem tego, co piękne, swobodne i pozbawione destrukcyjnego wpływu radzieckiej władzy. W „Madame” ukazano więc wyjątkowo przygnębiający obraz poprzedniego systemu, jednak jest on nieco ożywiony we wspomnieniach głównego bohatera przez fakt, że równocześnie był to moment jego młodości, co nieco zmieniło jego perspektywę. „Madame” doczekała się jednak krytyki swojego przedstawienia obrazu epoki PRL-u – profesor Przemysław Czapliński uznał go bowiem za uproszczony i wygodny, nie przekazujący faktycznej prawdy czytelnikom.
Utwór „Dziennik 1954” autorstwa Leopolda Tyrmanda także przybliża czytelnikom okrutne realia życia w PRL-u. Autor ukazuje bowiem w swoim dziele codzienną biedę, trudności z utrzymaniem się, z pozyskiwaniem podstawowych zasobów oraz problemy, z jakimi mierzyli się twórcy w tamtych czasach.
„Dziennik 1954” powstał po tym, jak cała redakcja, w tym Tyrmand, straciła pracę w „Tygodniku Powszechnym”, za odmowę publikacji nekrologi Stalina w formie takiej, jakiej życzyła sobie władza. Autor w tekście skupia się na sobie i na swoich przeżyciach, jednak z jego doświadczeń wyłania się ponury obraz najwcześniejszych, powojennych lat istnienia PRL-u, w których życie było wyjątkowo ciężkie i pełne przeszkód.
Literacki obraz epoki PRL-u jest najczęściej po prostu przygnębiający, pełen szarości, zmartwień, beznadziei i braku perspektyw na zmiany na lepsze. Autorzy opisują powszechne wówczas problemy z podstawowymi wygodami w życiu, czy kłopoty, jakie spotkały ich w życiu zawodowym ze względu na cenzurę i propagandę. Trudności te słabły i nasilały się w zależności od tego, kto akurat był wówczas w Polsce Ludowej u władzy, ale wszystkie one miały podobne źródło.