Kajko, Kokosz oraz Mirmił udali się do lasu na polowanie. Spędzili na nim tyle czasu, że do grodu wrócili już po zmroku. Niestety obowiązywał wówczas zakaz wpuszczania kogokolwiek do osady, gdy zapadnie już zmrok. Obowiązywał on nawet samego kasztelana, jak się okazało. Na dodatek wartownicy nie rozpoznali Mirmiła i całą trójkę bohaterów obrzucili po prostu kamieniami.
Oburzyło to Kajko, Kokosza i Mirmiła, ale nie mieli oni wyjścia, musieli poszukać sobie jakiegoś schronienia na noc. Inicjatywę przejął tutaj Kokosz. Zarządził bowiem, by wszyscy wyruszyli do chaty jego ciotki, czarownicy Jagi i tam spędzili noc w oczekiwaniu na otwarciu bram grodu. Wjechali w las, gdzie pojawiły się znaki, które informowały, że konieczne jest zejście z konia. Kokosz nie posłuchał ich i wpadł jak zwykle na gałąź. Bohaterowie dotarli też do ulubionego miejsca zbója Łamignata, gdzie dokonywał on napadów na podróżujących. Kokosz jest przekonany, że zbój śpi, ponieważ wcześniej dawał znać, że źle się czuje.
W ciszy bohaterowie zaczęli słyszeć dźwięk fujarki, ale Kokosz prowadził ich dalej, pewien, że nic im nie grozi. Okazało się jednak, że Łamignat nie śpi, jest w pełni sił i napadł na trójkę bohaterów. Był zachwycony, ponieważ wierzył, że to magiczna fujarka dała mu tyle siły. Mirmił był oburzony, ponieważ pozwolił Łamignatowi napadać na siebie tylko raz w miesiącu, a on uczynił to już po raz drugi. Łamignat zaczął tłumaczyć się tym, że w lesie nie zdążył rozpoznać nadchodzących osób. Poprosił ich też o wybaczenie swojego napadu na nich.
Wówczas cała grupa bohaterów została także napadnięta przez nadchodzących zbójcerzy. Krwawy Hegemon jednak szybko wycofał swoje siły z obawy przed nadchodzącymi posiłkami. Bohaterowie zostali w lesie pobici i okradzeni ze swoich ubrań. Łamignat stracił też swoją fujarkę. Bohaterowie mieli pretensje do Łamignata, że ich nie obronił, ale ten oświadczył, że bez swojej fujarki stracił swoje niezwykłe siły. Kajko odnalazł jednak instrument leżący w trawie. Łamignat od razu się rozweselił.
W ten sposób przyjaciele dotrwali jakoś do świtu, a wówczas powrócili do swojej osady. Byli w kiepskim stanie, bez odzieży, co zaniepokoiło żonę Mirmiła, Lubawę. Kasztelan rozchorował się przez tę przygodę. Zniósł jednak też zakaz, w myśl którego nikogo nie było wolno wpuszczać do grodu po zmroku. W ten sposób zakończyła się nocna przygoda Kajko, Kokosza oraz Mirmiła w lesie wraz ze zbójem Łamignatem.