Jednym z najważniejszych polskich dramatów wciąż pozostaje “Tango” autorstwa Sławomira Mrożka z roku 1964. Opisuje on odwrócony konflikt pokoleń i świat, w którym zwycięża brutalna siła. Czyni to na podstawie losów sześcioosobowej rodziny, w której zniesiono wszelkie zasady, przeciwko czemu buntuje się główny bohater, czyli Artur. Mrożek konstruuje więc świat przedstawiony po wydarzeniu, jakim była rewolucja społeczna, znosząca obowiązujący ład. Mówi się, że w tym przypadku jego uniwersalna problematyka jest ukryta pod maska błazeńskiej groteski.
Mrożek faktycznie świadomie stosuje w swoim dziele absurd i groteskę. Łączy ze sobą sprzeczne kategorie, wprowadza komizm sytuacyjny czy słowny. Przedstawione przez niego wydarzenia wydają się być niepoważne, jak to, kiedy Artur zmusza babcię do położenia się na katafalku, a wujowi rozkazuje założyć na głowę ptasią klatkę. Takie zachowanie zdecydowanie wzbudza śmiech u czytelnika i powoduje, że z przymrużeniem oka obserwuje on kolejne wydarzenia mające miejsce w dramacie. Szczególnie komiczni wydają się być prostacki Edek z nizin społecznych i zafascynowana nim babcia Eugenia, która mimo swojego wieku stara się go naśladować. Szczytem absurdu jest zaś finał dzieła, w którym ubrany w za ciasną marynarkę Artura Edek porywa do tanga wujka Eugeniusza.
Jednak to, co dzieje się pod cienką warstwą śmiechu, powinno wzbudzać w czytelniku grozę i prowokować go do refleksji. W rodzinie panuje pełna swoboda, jednak nie ogranicza się ona tylko niechlujnego wyglądu domowników. Eleonora nie pamięta na przykład, kiedy urodził się jej syn i zdradza swojego męża, Stomil nic nie robi z romansem żony, a osiemnastoletnia Ala jest prostacko podrywana przez wielu mężczyzn. Edek, człowiek brutalny i okrutny, rządzi się w domu jak u siebie, co wzbudza rozpacz Artura. Nikt nic nie robi z zachowaniem gościa. Dramat kończy się śmiercią Artura z jego ręki, po której Edek przejmuje ostateczną władzę. Domownicy nie przejmują się zabiciem syna czy wnuka i po prostu wychodzą. Ala z kolei zdradza Artura zaledwie kilka godzin po jego oświadczynach.
Pod błazeńskim kostiumem Mrożek ukrył więc wiele uniwersalnych wartości i zawarł tam też ostrzeżenie dla czytelników. Autor przestrzega więc przed całkowitym upadkiem obyczajów i zasad, przed odejściem od tradycji i moralności. Pokazuje, że mało kto ma w sobie siłę do utrzymania samodyscypliny i do samodzielnego rozpoznania dobra i zła. Wskazuje również na łatwość, z jaką autorytarne siły czy władze – uosabiane przez Edka – przejmują władzę, wykorzystując bierność słabej inteligencji i elit, które nie potrafią działać. Mrożek nawołuje więc do tego, by trzymać się dawnego ładu, który jasno porządkuje świat i jednoznacznie wskazuje na to, co jest dobre, moralne i właściwe. Komizm i absurd sytuacji służą pokazaniu, jak łatwo jest przemycić takie zmiany, maskując ich realne konsekwencje.
Można więc powiedzieć, że absurdalne dekoracje posłużyły Mrożkowi do przekazania uniwersalnych wartości, które powinny być istotne dla jego pokolenia i kolejnych młodych czytelników, którzy zapoznają się z jego dziełem.