Utylitaryzm to wywodzący się jeszcze z XVII wieku kierunek w etyce, który zakłada, że to, co pożyteczne, jest dobre, a pożyteczne z kolei jest to, co można określić jako użyteczne. Działania, które są więc rozpatrywane jako użyteczne, zarówno dla jednostki, jak i dla większej grupy społecznej. Dobro było pożytkiem także w rozumieniu polskich pozytywistów. W swoich dziełach podejmowali ono bowiem to zagadnienie etyczne i zastanawiali się nad nim. Robił to także Bolesław Prus w swojej słynnej powieści zatytułowanej „Lalka”.
Główny bohater „Lalki”, Stanisław Wokulski, jest przekonany, że człowiek powinien starannie planować swój los i działania tak, aby były one użyteczne i przynosiły mu one korzyści. Każdy wytwór ludzkich rąk również powinien przechodzić przez kryterium użyteczności. Działania człowieka powinny służyć ogólnej poprawie losu całego społeczeństwa. W myśl tej zasady Wokulski pomaga innym ludziom, w których widzi potencjał, a którzy mieli w życiu pecha, tak jak na przykład Węgiełek, któremu spłonął warsztat wraz z narzędziami do pracy. Wokulski dzieli się więc swoim majątkiem, co jest użyteczne, a zatem również dobre. Można więc rzecz, że utylitaryzm jest poniekąd wpisany w filozofię życiową Wokulskiego i wciela go on w praktykę swoim codziennym działaniem.
Wokulski zdawał sobie więc sprawę, że aktywizacja do pracy kolejnych członków społeczeństwa jest korzystna i użyteczna, także dla niego, z chęcią więc dzielił się zgromadzonym majątkiem. Dawało to korzyści nie tylko ludziom bezpośrednio obdarowanym, ale też całemu społeczeństwu, które zaczynało korzystać z owoców ich pracy.
Bolesław Prus w „Lalce” nie tylko nawiązuje do idei utylitaryzmu, on także w pewien sposób pokazuje swoim czytelnikom jak wygląda ona, gdy się wprowadzi się ją w życie i jak wiele pozytywnych skutków może ona przynieść wszystkim.