Wiersze o mamie

Wiersze o mamie to wyjątkowy typ poezji – zazwyczaj bardzo intymny i wzruszający. Matka jest w nich często gloryfikowana, jednak zdarza się, że przedstawiana jest w ramach swojej codzienności, zwyczajności. Matka może być figurą piękna, figurą pewności, jak i figurą zawodu – w końcu nasz wyidealizowany obraz matki z dzieciństwa ulec może przeistoczeniu. Wiele polskich poetów i poetek poświęciło swoim matkom wiersze. Bez wątpienia warto się z nimi zapoznać – zarówno ze względu na ich kunszt literacki, jak i na emocje, które wywołują.

Różewicz

Tadeusz Różewicz (1921-2014) poświęcił swojej matce książkę pt. „Matka odchodzi” – zbiór niezwykle poruszającej prozy oraz wierszy, dotyczących właśnie matki autora. Matka oddana jest w sposób niezwykły, niejednokrotnie jej postać zdaje się być żywa, urzeczywistniona. Matka jest tu figurą spokoju i bezpieczeństwa – z jej odejściem odchodzi cały znany świat, bowiem ona w jakimś sensie trzymała go w ryzach. Matka u Różewicza jest też matką bolesną –  straciła ona bowiem jednego z synów. Przejmujące są szczególnie opisy umierania matki oraz te wiersze, w których podmiot liryczny przeżywa jej stratę.

„Kobieta w czerni stąpa po różach” Różewicza to wyjątkowy tren, poświęcony właśnie matce. Przedstawiona jest w nim matka, która uśmiecha się, mimo że uśmiech ten jest „zabliźnioną raną”. Jest to kobieta, która musiała oddać synów wojnie: jednego oddała jej na zawsze. Teraz ta matka cierpiąca jest tą, która żegna się ze światem, odchodzi – czy odchodzi do lepszego świata? Można uznać, że koniec wiersza coś o tym mówi: „Z nieba zwiesza się słodkie / grono martwych aniołków.”. Matka w tym trenie oddana jest bez patosu, za to niezwykle poetycko; nie jest matką z krwi i kości, lecz wizją, jest tą, której już nie ma.

Herbert

Zbigniew Herbert (1924-1998) napisał utwór pt. „Mama”. Jest to wiersz, który wyraża pewne rozczarowanie, jakiego doznaje syn wobec swojej matki – myślał on bowiem, że ona nigdy się nie zmieni, że pozostanie wyidealizowanym obrazem z dzieciństwa, tymczasem ona postarzała się, nie jest już tą figurą, jaką podmiot liryczny miał w pamięci – zawsze czekającą, przyjmującą, uśmiechniętą. Jednakże syn też stanowi dla matki zawód – jest to „syn niepodobny do marzeń”. Matka dała mu z siebie wszystko, chciała, by ten był szczęśliwy, tymczasem „jego spala niepokój”, „ręce ma zimne i szorstkie”. Jest w tym wierszu duża osobność czy wręcz oziębłość – mimo niewątpliwej miłości.

Herbert napisał także utwór pt. „Matka”. Zaczyna się on od zdania: „Upadł z jej kolan jak kłębek włóczki.”. Możemy przypuszczać, że chodzi tu o jej syna, który oddala się coraz bardziej, mimo że ona pragnie go zatrzymać i zapewnić mu bezpieczeństwo. Pierwotna więź jest jednak niemożliwa; syn nigdy nie powróci „na słodki tron jej kolan”.

Tkaczyszyn-Dycki

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki (1962) poświęcił wiele utworów swojej matce. W jednym z nich pada: „gwiazdo najjaśniejsza […] czy ty byłaś zamknięta jak Dycka / w oślepiającym świetle schizofrenii”. Matka bowiem jest osobą chorującą na schizofrenię – wiersze Dyckiego oddają cierpienie jej, jak i jego. W pierwszych wersach wiersza zaczynającego się od słów „w domu naszych matek była miłość” znajdujemy opis matczynej miłości, który jednak w późniejszej części utworu zostaje przełamany – matki bowiem (w domyśle: matka podmiotu lirycznego) zachorowały psychicznie. Wiersz kończy się następująco: „ktoś je widział / jak uciekały w kaftanie bezpieczeństwa unosząc nas z sobą” – widać w tym, jak bardzo podmiot liryczny podszyty jest matką, jak bardzo jej choroba oddala go od świata, bierze w głąb siebie. Dycki pisze o matce nie tylko w kontekście choroby psychicznej, ale też w kontekście jej niezwykłej polszczyzny, polszczyzny, którą nasiąknął i którą przemyca do wierszy. Obraz matki to także obraz umierającej kobiety: kultowa jest fraza Dyckiego: „w sąsiednim pokoju umiera moja matka”.

Podsumowanie

Czytanie wierszy o matkach to podróż przejmująca. Polscy poeci piszą o swoich mamach w sposób niezwykły – ich wiersze są często pożegnaniem i zarazem przypominaniem ich postaci. Niejednokrotnie jest tak, że z matką, z różnych przyczyn, trzeba się zmagać – widać to zarówno w wierszach Herberta, jak i Dyckiego. U Różewicza i Dyckiego znajdujemy narrację rozpamiętującą śmierć matki lub umieszczającą podmiot liryczny blisko jej umierania.

Dodaj komentarz