Akcja powieści Henryka Sienkiewicza zatytułowana „Quo vadis” rozgrywa się w antycznym Rzymie, którym w tamtym czasie rządził okrutny Neron. W związku z tym czytelnik może zapoznać się z codziennym życiem ówczesnych mieszkańców miasta, a nawet zobaczyć, jak wyglądało spędzanie czasu na dworze w otoczeniu samego cezara. Autor dostarcza bowiem wielu przekonujących opisów takich wydarzeń, a jednym z nich jest słynna, wystawna uczta u samego Nerona, na którą zaproszono śmietankę towarzyską i polityczną, która wówczas była w jego łaskach. To właśnie tam Ligia Kallina po raz pierwszy na własne oczy widzi, jaka rozpusta i brak moralności cechuje rzymskich obywateli.
Na ucztę przybywa naprawdę wielu gości, nadchodzą oni od strony Vicus Apollinis, a na dziedzińcu porządku pilnowali między innymi niewolnicy i pretorianie. Wokół wciąż przygotowywano się na wieczór, przynoszono instrumenty muzyczne czy specjalnie wyhodowane kwiaty. Nie noszono tog, goście mieli na sobie tuniki i wieńce. Neron nosił tego wieczoru ametystową szatę, jakiej nie mógł założyć nikt oprócz niego, nawet patrycjusze. Włosy miał ułożone modnie w cztery rzędy pukli. Czytelnik widzi to wszystko oczami wystraszonej Ligii, która pierwszy raz uczestniczy w takim wydarzeniu. Na uczcie pojawili się Petroniusz i Winicjusz, a przybycie Nerona wiele osób skwitowało entuzjastycznymi okrzykami.
Nastrój budowały kadzidła, kwiaty oraz towarzysząca gościom muzyka. Cezar obserwował uczestników przyjęcia przez szlifowany szmaragd, cierpiał bowiem z powodu kłopotów ze wzrokiem. Wszyscy coraz bardziej upijali się winem, w tym także Winicjusz, który coraz odważniej próbował zalecać się do Ligii, odurzonej zapachami i atmosferą. Rozmawiano na wiele tematów, na przykład związanych z polityką, filozofią czy wróżbiarstwem. Oceniano także wygląd Ligii i innych kobiet, które były obecne tego wieczoru na dworze.
Czas mijał, a goście byli coraz bardziej pijani, a co za tym idzie także śmielsi i rozbawieni. Nieustannie donoszono na stoły nowe dania oraz schłodzone trunki, idealne w tamtym klimacie. Wazy wypełniano w tym celu śniegiem. Z czasem niektórzy goście zaczęli zachęcać Nerona do tego, by zabawił towarzystwo swoim śpiewem. Ten udawał, że wstydzi się występować, było to jednak obliczone na dalsze zachęty do występu. Neron sądził, że ma niezwykły talent do śpiewu, podarowany mu przez samego Apollina. W tym czasie Neron zdecydował się także posłać po Poppeę, która do tej pory nie przybyła z powodu złego samopoczucia. Gdy kobieta wreszcie przybyła, miała na sobie ametystową szatę i perły, a powitano ją okrzykami i mianem Augusty. Wówczas Neron przystąpił do swojego występu i przy dźwiękach lutni wygłosił hymn do samej Wenus. Nagrodzono go oklaskami i zachwytem.
Goście następnie uczestniczyli w licznych atrakcjach, jakie zaplanował dla nich cezar, Petroniusz i Tygellinus. Na głos czytane były wiersze, odgrywano także scenki. Miały miejsce także występy taneczne, które wprawiły Ligię w osłupienie. Nikt nie mógł jednak wstać i opuścić zabawy, dopóki nie uczyni tego cezar.
Dalej nastąpiły zapasy, którym przewodniczył niejaki Kroto ze szkoły gladiatorów. Od tego momentu już tylko chwile dzieliły ucztę od przeobrażenia się w niewyobrażalnie rozpustną orgię. Muzyka straciła swoją melodię, była bardziej dzika. Goście kłócili się, byli coraz bardziej pijani, nawet Neron przestał nad sobą panować. Pijany Winicjusz zaczął narzucać się Ligii i chciał ją pocałować. Ta wzbraniała się, ale uratował ją dopiero Ursus, wynosząc z uczty. Całość zabawy trwała aż do świtu, wielu gości źle się czuło z powodu wypicia nadmiernej ilości alkoholu. Dla Ligii był to obraz tego, jak zepsute moralnie są rzymskie elity. Całe doświadczenie było dla niej szokujące, nie mogła się także czuć bezpiecznie w towarzystwie pijanego Marka Winicjusza.