Relacje międzyludzkie to jeden z najważniejszych aspektów życia każdej osoby. W dużej mierze są one jednak zależne od warunków, w jakich dane jest żyć człowiekowi. Jeśli są one dobre, spokojne i bezpieczne, to człowiek może swobodnie zawierać relacje międzyludzkie, pielęgnować je i budować na zaufaniu. Zupełnie inaczej wygląda jednak sytuacja w ustrojach totalitarnych i państwach, w których rządzi reżim. W takich warunkach człowiek staje się podejrzliwy, a druga osoba może być dla niego niebezpieczeństwem rywalizacją czy ciężarem. Temat ten pojawia się w wielu dziełach literackich, które pokazują realia życia w rzeczywistości państwa totalitarnego. Jako przykład można przytoczyć „Rok 1984” George’a Orwella, „Władcę much” Williama Goldinga, „Małą apokalipsę” Tadeusza Konwickiego czy „Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.
„Rok 1984” przedstawia świat, w którym władzę nad każdym aspektem życia przejęła totalitarna partia. Reguluje ona każdy element codzienności wszystkich obywateli, dzieli ich na klasy, inwigiluje i określa, jaką pracę może podjąć dany człowiek czy w jakie relacje międzyludzkie wchodzić. Atmosfera nieustannej podejrzliwości, donosy, śledzenie każdego ruchu, propaganda – wszystko to nie sprzyja rozwojowi pozytywnych relacji i budowaniu ich w zaufaniu do drugiej osoby.
Człowiek staje się wrogiem, potencjalnym donosicielem, należy go zatem unikać i nie można się przed nim odsłonić, ponieważ zostanie to bez wątpienia wykorzystane przeciwko tobie. Wszyscy znają swoje miejsce i nie próbują się wychylać, ponieważ bardzo łatwo może się to skończyć dla nich klęską i okrutnymi konsekwencjami. Mimo to Winston Smith ryzykuje i wchodzi w relację z Julią, podejmuje ryzyko i buntuje się na swój sposób przeciwko partii. W relacji z kobietą odnajduje też schronienie przed kontrolowanym i rządzonym przez partię życiem. Jest to to ich sekret. Gdy na jaw wychodzi bunt Winstona i Julii oraz ich relacja, zostają oni bardzo surowo ukarani. Winston konsekwencje tego odczuwa już do końca życia.
„Władca much” pokazuje jak niewielka społeczne dzieci uwięzionych na bezludnej wyspie w wyniku katastrofy samolotu szybko zmienia się w totalitarny reżim, w którym silniejsi górują nad słabszymi. Początkowo chłopcy próbują budować wspólnotę, ustalać wspólne zasady działania i funkcjonować na równych prawach. Szybko jednak okazuje się, że pewna ich grupa wywiera większe wpływy ze względu na swoje umiejętności i stara się przejąć władzę w grupie.
Wspólne działanie ustępuje miejsca przymusowi wykonywania rozkazów, a pozytywne więzi, jakie początkowo nawiązały się między chłopcami w tej trudnej sytuacji, ulegają stopniowej destrukcji na rzecz rządów siły. Wśród chłopców zaczyna zanikać zaufanie i poczucie jedności, zamiast tego rodzi się opór, sprzeciw i agresja. Z czasem pojawiają się ofiary tego postępowania, takie jak Prosiaczek, a ustalone wspólnie reguły odchodzą w zapomnienie. Część chłopców nieustannie udowadnia swoją siłę, by trzymać innych w ryzach.
„Mała apokalipsa” to powieść, w której ukazano Polskę i Warszawę w okresie istnienia PRL-u. Relacje międzyludzkie są tu pełne podejrzliwości i nastawione na konkretne efekty. Przykładem tego są koledzy po fachy głównego bohatera, którzy namawiają go do dokonania samospalenia w ramach buntu. Jest to wybór obliczony, ponieważ nie rokuje on już według nich jako literat, zatem można go poświęcić. Główny bohater dokonuje przewartościowania swoich relacji przed śmiercią i część z nich opiera się na wspólnym braku zaufania czy niechęci spowodowanej warunkami, w jakich przyszło im żyć.
„Inny świat” to rzeczywistość sowieckiego łagru w okresie istnienia ZSRR i rządów Stalina. Relacje międzyludzkie uległy tam niemal zupełnej destrukcji – drugi człowiek może donosić, odebrać zasoby, takie jak pożywienie, być źródłem niebezpieczeństwa. Rozsądniej jest zatem być podejrzliwym i nie ufać innym. W ramach walki o zasoby ludzie potrafili się też wobec innych posunąć do czynów niewybaczalnych, takich właśnie jak kradzież i donos, ponieważ liczyło się tylko przetrwanie.