Kazimierz Przerwa-Tetmajer swoim utworem Lubię, kiedy kobieta doskonale wpisał się w trendy literackie panujące w epoce Młodej Polski. Choć okres ten przepełniony był utworami o tematyce sprawy narodowej, nie brakowało utworów wyrażających bunt wobec Boga, poruszających rolę sztuki i artysty, a także dzieł prowokujących. To tych ostatnich zaliczamy ten wiersz Tetmajera – pełen ekspresji oraz wewnętrznych emocji i odczuć.
Lubię, kiedy kobieta – analiza utworu
Erotyk ten pochodzi z tomiku „Poezje” Seria druga, który wydany został w roku 1894. Utwór jest doskonałym przykładem liryki bezpośredniej. Podmiot liryczny najprawdopodobniej jest mężczyzną, który dokonuje śmiałego wyznania na temat aktu seksualnego.
Wiersz zbudowany jest z czterech czterowersowych zwrotek i napisany został trzynastozgłoskowcem. W utworze odnajdziemy rymy parzyste, o układzie aabb.
Autor zrezygnował jednak z użycia wielu środków stylistycznych. Opis aktu miłości wykonany jest za pomocą prostego języka. Odnaleźć jednak możemy epitety ” palcami drżącemi”, „mdlejącym uśmiechem”, „myśl skrzydlata”. Autor zastosował również metafory – „„myśl moja już od niej wybiega skrzydlata”. Podkreślenie przeżyć wewnętrznych osoby lirycznej zostały wzmocnione poprzez anaforę, czyli kilkukrotne rozpoczęcie wersu od „lubię”. Kilkukrotnie pojawia się także powtórzone słowo „gdy”. Tetmajer zdecydował się również na zastosowanie przerzutni, za pomocą której myśl zostaje przeniesiona do kolejnego wersu.
Lubię, kiedy kobieta – interpretacja utworu
Wiersz Kazimierza Przerwy – Tetmajera to śmiałe wyrażenie odczuć związanych z chwilami miłosnego uniesienia, a także z postacią kobiety. Podmiot liryczny wypowiadający się w wierszu odnosi się jednak tylko i wyłącznie do warstwy odczuć fizycznych. Kwestia emocjonalnego przywiązania do partnerki, jest tutaj co najwyżej drugorzędna. Utwór skupia się tylko i wyłącznie na erotyce związanej z aktem seksualnym.
Doskonałym przykładem tego zjawiska jest zastosowanie określenia „lubię”, które przedstawia zdystansowaną relacje kochanków. Czasownik „lubię” pozbawiony jest jakiegokolwiek nacechowania emocjonalnego, którego jednak nie powinno zabraknąć. Utwór zawiera opis miłosnego uniesienia, wyróżniając w tym, między innymi, opis wyglądu i zachowania partnerki.
Kobieta, opisywana przez osobę liryczną, cechuje niezwykła zmysłowość, co można wywnioskować po sposobie jej zachowania („Kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu”). Choć opis kochanki przedstawiony przez podmiot liryczny jest zaledwie fragmentaryczny, możemy dostrzec, że kobieta jest w stanie miłosnego uniesienia, Mężczyzna, wypowiadający się w wierszu, jest jedynie obserwatorem całego zajścia; nie łączy się emocjonalnie z przeżyciami partnerki, kwitując je jedynie stwierdzeniem „lubię”. W kolejnej strofie osoba wypowiadająca się w wierszy opisuje uczucie wstydu, z którym mierzy się partnerka. Kobieta „wstydzi się” odczuwać przyjemność, rozkosz.
Ma to ścisły związek z przekonaniem światopoglądowym obecnym w XIX wieku. Od kobiet wymagano elegancji, cnotliwości, oraz dostojności. Nie powinny były mówić o swoich fantazjach i pragnieniach. Kobiety również pilnowały swoich zachowań, utrzymując powściągliwość aby zagwarantować sobie dobre małżeństwo, a także uniknięcie nieprzychylnych opinii na jej temat.
Podmiot liryczny akceptuje powściągliwe zachowania kobiety, uważając je niejako za naturalny stan rzeczy, powinność. W utworze zauważalny jest wyraźny dystans kochanków, nie tylko emocjonalny. Kobieta oddając się mężczyźnie, ulega niemal zwierzęcym instynktom nie zwracając uwagi na późniejsze konsekwencje. Kierowana jest silnym uczuciem, najprawdopodobniej miłością. W tej relacji dla mężczyzny najważniejsze jest zaspokojenie jego potrzeb seksualnych. Kochanka traktowana jest przedmiotowo, między partnerami nie dochodzi do pogłębienia relacji.
Dla mężczyzny akt seksualny jest jedynie ulotnością. Było to powszechne stanowisko w epoce Młodej Polski. Chwile miłosnych uniesień stanowić miały oderwanie od szarej i smutnej rzeczywistości, traktowane były jako krótka rozrywka. Jednak kobieta opisywana przez podmiot liryczny upatruje w tym nieco więcej niż mężczyzna. W ostatniej zwrotce gdy kochanka dochodzi do siebie, mężczyzna szybko wraca normalnej codzienności i zasypia. Nie celebruje aktu miłosnego wraz z partnerką.
Wiersz ten przedstawia intymność przez pryzmat człowieczej natury. Stanowi to w pewien sposób bardzo ciekawe zestawienie cech przeciwnych. Kobieta – pogrążona w silnych emocjach, skupiona na uczuciowej stronie relacji – poddaje się żądzy pożądania i rozkoszy. Mężczyzna natomiast spełnia potrzeby na tle fizycznym, nie skupia się na emocjonalnej sferze intymności. Nie przywiązuje do partnerki większej roli. Podmiot liryczny „lubi” to co robi kochanka, jak się zachowuje. Nie jest w niej jednak zakochany, z jego strony nie łączy ich żadna głębsza relacja emocjonalna. Kochanka jest dla osoby wypowiadającej się w wierszu zaledwie towarzyszem chwil, które w ostatecznym rozrachunku dla niego niczym znaczącym.