Miejmy nadzieję! – interpretacja

Autor: Aneta Wideł

Wiersz „Miejmy nadzieję!” autorstwa Adama Asnyka powstał 6 maja 1871 i pochodzi z wydanego w 1872 roku tomiku poezji „Poezje II”*. Utwór napisany został w duchu patriotyzmu. Niesie ze sobą pełne patosu przesłanie, że nie należy tracić wiary w odzyskanie wolności, ale, jak wskazuje tytuł, cały czas mieć nadzieję na nastanie lepszych dla ojczyzny czasów.

Miejmy nadzieję! – analiza wiersza i środki stylistyczne

Utwór ma regularną budowę, która oparta jest na zasadzie paralelizmu składniowego. Zwrotki zbudowane są w bardzo podobny do siebie sposób. Dzieło pisane jest jedenastozgłoskowcem i składa się z ośmiu czterowersowych strof. Na rytmikę wiersza wpływ mają przede wszystkim dokładne rymy krzyżowe, zarówno dokładne („ubiera” – „bohatera”), jak i niedokładne („zwodniczej” – „niewolniczy”).

Wiersz Adama Asnyka należy do liryki podmiotu zbiorowego, o czym świadczą właściwe zaimki osobowe („Do nas należy dać im moc”) oraz czasowniki w pierwszej osobie liczby mnogiej („Miejmy nadzieję”). Ze względu na jego tematykę zaliczyć go można również do liryki tyrtejskiej, czyli nawołującej do walki.

Warstwa stylistyczna utworu jest niezwykle rozbudowana. Znaleźć w nim można przede wszystkim liczne epitety („wątły kwiat”; „płochą zalotnicę”), metafory („Ślepego szczęścia płochą zalotnicę”; „Lecz się nie strójmy w płaszcz męczeństwa krwawy, / I nie brząkajmy w łańcuch niewolniczy”), porównanie („niezłomną, która tkwi jak ziarno / Przyszłych poświęceń w duszy bohatera”), przerzutnie („co wiecznie z podniesioną głową / Nie da się zepchnąć z swego stanowiska”; „co sama niezdobytym wałem / Przeciwne losy stałością zwycięża”), personifikacje („odwagę […] z podniesioną głową”; „odwagę […] Która na oślep leci bez oręża”), anaforę („Miejmy nadzieję!”; „Miejmy pogardę dla”), wykrzyknienia („Miejmy nadzieję!”; „Miejmy odwagę!”) oraz antytezy („przyklaskiwać przemocy”; „własną pieścić się boleścią”).

Miejmy nadzieję! – interpretacja wiersza

Wiersz „Miejmy nadzieję!” to utwór patriotyczny, którego celem jest dodanie otuchy Polakom i zmotywowanie ich do walki o odzyskanie niepodległości. Stanowi on swego rodzaju apel do całego narodu. Podmiot liryczny jawi się w nim jako członek większej zbiorowości, jest przedstawicielem społeczeństwa. Wypowiada się w imieniu swoich rodaków, przypominając im o wartościach, jakimi należy się kierować.

Pierwszą z nich jest nadzieja, która zdaje się być tak licha jak wątły kwiat wyrastający na spróchniałym rdzeniu. Obrazuje ona kondycję spowitego cierpieniem i marazmem narodu polskiego, pozbawionego wszelakiej wiary w lepsze czasy. Bywa również „chciwa złudzeń”, zbyt nierealna. Zamiast skupiać się na realnych działaniach, ludzie wolą się łudzić, że dopisze im szczęście i dzięki niemu będą w stanie wszystko osiągnąć w łatwy sposób. Osoba mówiąca kontrastuje takie podejście z prawdziwą istotą nadziei, która powinna być niezłomna i przypominać „ziarno / Przyszłych poświęceń w duszy bohatera”, kiełkować powoli na żyznej ziemi, aby być w gotowości, gdy nastanie czas przebudzenia i walki.

Dalej podmiot liryczny wymienia odwagę, cechę, której prawdziwą istotę Polacy zatracili po upadku powstania styczniowego. W konsekwencji przybiera ona postać wielkich, ambitnych planów, które jednak nie dochodzą do skutku ze względu na strach, lub też bezmyślnej brawury, niosącej ze sobą więcej szkód niż pożytku. Odwaga powinna być konsekwentna i stała, współpracować z rozumem, a nie gwałtownymi emocjami. W bitwie należy kierować się przede wszystkim rozsądkiem. Oddanie życia za ojczyznę jest czynem szlachetnym, jednak jeżeli nie przyniesie on korzyści, staje się działaniem zbędnym.

Ważniejsza jest przemyślana walka, której przebieg, a przede wszystkim wynik ma szansę przynieść realne efekty. Osoba mówiąca wspomina również o pogardzie, jaką należy obdarzać „pychę zwycięską”, ale także przyklaskiwanie przemocy oraz wielbienie poniesionej klęski. Nawołuje do tego, by nie szczycić się słabościami, nie próbować robić z męczenników największych bohaterów. Zauważa problem, który wynika w głównej mierze z romantycznego światopoglądu. Polacy, aby odzyskać wolność, powinni starać się stawać coraz silniejsi, wspierać się nawzajem i zagrzewać do walki, zamiast na każdym kroku podkreślać trzymające ich niewolnicze łańcuchy.

Podmiot liryczny nawołuje, aby zerwać z tym, do czego niegdyś nawoływali romantycy, przestać lamentować i ubolewać nad trudnym losem, a przerodzić to w chęć do walki. Podkreśla, że płacz i skargi powinny zostać przymiotem kobiet, a w tym czasie „mężom przystoi w milczeniu się zbroić”, przygotowywać do kolejnego, jednak bardziej przemyślanego zrywu.

Bierność i narzekanie niczego nie zmieni, dlatego należy w końcu z tym skończyć. Mimo wszystko osoba mówiąca nie chce całkowicie przekreślić dorobku przeszłości. Nie przestaje doceniać dobytku kulturowego minionej epoki ani wszelkich tradycji. Nie rezygnuje z tego, co niesie ze sobą sztuka czy religia, lecz pragnie przerodzić to w motywację do walki o wolność. Chce, aby piękna wizja wolnej Polski w końcu przestała być marzeniem, a stała się rzeczywistością. Do tego potrzeba jednak ogromnej nadziei, rozważnej odwagi, a także pogardy dla tego, co niegdyś okazało się przyczyną klęsk i niepowodzenia. Aby osiągnąć cel, należy więc wyrwać się z okowów martyrologii, a skupić się na realnym działaniu.

*Oryginalny zapis z 1872 roku to „Poezye II”; prawdopodobnie z upływem czasu został on dostosowany do współczesnego języka – tym samym obie formy zapisu tytułu są poprawne.

Dodaj komentarz