Nerwy – interpretacja

Wiersz „Nerwy” autorstwa Cypriana Kamila Norwida powstał między 1862 a 1865 roku i pochodzi z tomiku „Vade-mecum” (z łac. „Pójdź za mną”). Bezpośrednim impulsem do napisania utworu było prawdziwe wydarzenie z listopada 1862 roku – odwiedziny autora u biednej pani Glaubrecht, mieszkającej z małym dzieckiem w nędznym, nieopłaconym mieszkaniu, której nikt nie chciał pomóc po stracie pracy. W swoim dziele Norwid podejmuje trudny temat nierówności społecznych – milczenia i bezduszności bogaczy, którzy nie chcą wiedzieć o trudnych warunkach życia biedoty, ignorują je.

Nerwy – analiza wiersza i środki stylistyczne

Utwór ma budowę regularną, choć z niewielkimi odstępstwami: składa się z sześciu strof, w tym pięciu złożonych z czterech wersów i jednej, przedostatniej z pięcioma wersami. Liczba sylab różna, nieregularna. Występujące w tekście rymy mają układ krzyżowy. Wyjątek stanowi ponownie strofa piąta. Można w niej dostrzec rymy okalające, gdzie pierwszy jej wers rymuje się z drugim wersem czwartej zwrotki („Która przyjmuje bardzo pięknie” – IV; „… Zwierciadło pęknie” – V), a reszta przyjmuje układ abba.

Wiersz Norwida to przykład liryki bezpośredniej, o czym świadczą odpowiednie zaimki osobowe („Obmierzł mi świat”) oraz czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („chwyciłem się belki”).

Utwór wzbogacony jest rozbudowaną warstwą stylistyczną. Autor posłużył się epitetami („targ bydlęcy”; „kanapce atłasowej”), porównaniami („A gwóźdź w niej tkwił, / Jak w ramionach k r z y ż a”; „Pominąłem tłum, jak targ bydlęcy”), wykrzyknieniami („Na nieobrachowanym piętrze!”; „zaledwo ślad!”), personifikacjami („Kandelabry się skrzywią na r e a l i z m”; „I wymalowane papugi […] Z dzioba w dziób zawołają: „S o c j a l i z m!”) i pytaniami retorycznymi („Wesołości?…”; „Cóż?”). Można tu również dostrzec przerzutnie („wymalowane papugi / Na plafonie”; „Dlatego: usiądę z kapeluszem / W ręku”), liczne wyróżnienia graficzne w postaci wielokropków („… Zwierciadło pęknie”), pauz („W ręku — — a potem go postawię”) oraz rozstrzelonego druku („Jak w ramionach k r z y ż a!…”).

Nerwy – interpretacja wiersza

Wiersz „Nerwy” rozpoczyna się od wspomnienia wizyty podmiotu lirycznego w domu biedoty. Opisuje on ciasne, ciemne, przypominające trumny pomieszczenia, w których na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo. Przywołuje sytuację, w której ledwo uniknął wypadku: „Noga powinęła mi się u schodu, Na nieobrachowanym piętrze!”. Na szczęście udaje mu się złapać i przytrzymać spróchniałej belki.

Jest w nią wbity gwóźdź, co przywodzi na myśl Chrystusowy krzyż. Symbol męki i udręczenia ratuje go przed cierpieniem. Osoba mówiąca aż dwukrotnie określa to wydarzenie cudem: „Musiał to być cud — cud to był”. Sugeruje, iż to właśnie boskie siły miały nad nim opatrzność. Szybka „reakcja Boga” może świadczyć o tym, że jest on cały czas obecny wśród biednych ludzi, opiekuje się nimi jak tylko może, chroniąc od podobnych wypadków.

Podmiot liryczny nie ma jednak czasu na rozmyślanie o tym wydarzeniu. W trzeciej zwrotce jego oczom ukazuje się „tłum, jak targ bydlęcy”, tabun ludzi biednych, głodnych i zrozpaczonych. Zaczyna odczuwać dyskomfort spowodowany tym widokiem, a nawet w jego sercu rodzi się obrzydzenie do niesprawiedliwości świata. Jest poruszony tym, co ujrzał. Zupełnie kontrastuje to z życiem, jakie do tej pory znał i prowadził.

Czwarta strofa rozpoczyna się jakby od przypomnienia: „Muszę dziś pójść do Pani Baronowej”. Osoba mówiąca kieruje swe myśli w stronę salonu kobiety. Pięknego, czystego, zadbanego miejsca z atłasową kanapą, na której zwykł siadać podczas odwiedzin. Jest to zupełnie odmienny świat od tego, w którym żyje biedota. Będąc już na spotkaniu, podmiot liryczny bije się z myślami. Chce poruszyć temat tego, co widział, jednak woli nie psuć atmosfery. Czuje się winny.

Wydaje mu się, że namalowane na ścianach papugi krzyczą słowo „Socjalizm!”. Ma to wymiar ironiczny – socjalizm, przynajmniej z założenia, ma sprawić, że wszyscy będą sobie równi, jednak wśród zamożnej arystokracji nie ma nikogo, kogo przejmowałyby obecne nierówności społeczne. Są oni nieczuli, nieempatyczni, być może nawet cieszą się z tej przepaści, między nimi a biednymi. Nie podejmują żadnych kroków, by poprawić los biedoty.

Dodaj komentarz

Autor opracowania: Aneta Wideł

x