Chłopomania w Weselu

Autor: Marta Grandke

Stanisław Wyspiański jest jednym z najważniejszych twórców epoki Młodej Polski, która w swych założeniach sięgała aż do czasów romantyzmu i wykorzystywała idee, jakie wówczas były popularne wśród twórców. Romantycy szczególnymi względami darzyli kulturę ludową i folklor, inspirowali się ludowymi opowieściami, wierzeniami czy nawet systemem moralności. Swoiste odbicie tego znaleźć można w istotnej dla Młodej Polski chłopomanii, czyli fascynacji i umiłowania wszystkiego, co pochodziło ze wsi i od ludu. Stanisław Wyspiański ujął ten aspekt w swoim słynnym dramacie „Wesele”. Ukazał tam jednak, jak powierzchowne było to zauroczenie inteligencji chłopstwem.

Kanwą „Wesela” był prawdziwy związek artysty, Lucjana Rydla, z chłopką, Jadwiga Mikołajczykówną, który świętowano weseliskiem w bronowickiej chacie. Tam też umieścił akcję swojego dzieła Wyspiański. Pokazał więc, jak ogromny wpływ miała chłopomania na życie artystów w Młodej Polsce. Wyspiański nie stworzył jednak dzieła, które ten stał rzeczy chwaliło. Ukazał za to ogromną przepaść, jaka dzieliła te dwa stany od siebie.

Pan Młody, przedstawiciel inteligencji, fascynował się tradycjami wiejskimi i ludowymi, nie rozumiał ich jednak, co widać w rozmowie dotyczącej butów. Wierzył on, że chłopi zawsze chodzą boso i nie zdawał sobie sprawy, jak ważne dla jego żony było właściwe obuwie na weselu. Z kolei ona nie dzieliła jego romantycznego spojrzenia na świat i wszystko rozpatrywała w sposób skrajnie racjonalny i praktyczny. Niektórzy przedstawiciele inteligencji wciąż traktowali chłopów z wyższością, a z drugiej strony obawiali się ich, pamiętając o tym, co działo się w trakcie rabacji galicyjskiej. Chłopi z kolei traktowali małżeństwo z artystą jako szybki sposób na awans społeczny. Wieś dla inteligencji była raczej przelotną fascynacją i czymś egzotycznym i pociągający. Nie było w poetach i dziennikarzach wystarczająco dużo zrozumienia, by naprawdę przeniknąć jej tajemnice.

Chłopomania czasów Młodej Polski została ukazana w „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego jako przelotna moda, silna fascynacja, która nie miała jednak silnych korzeni. Autor ukazał hipokryzję współczesnych mu artystów, traktujących wieś jako ciekawą zabawkę i nie dostrzegających jej prawdziwego potencjału.

Dodaj komentarz