Dlaczego bohater nazywa sklepy cynamonowymi?

Autor: Marta Grandke

„Sklepy cynamonowe” to zbiór opowiadań, w których narratorem jest Józef, młody uczeń. Świat przedstawiony ukazany jest tu z perspektywy dziecka, co wpływa na jego specyficzną deformację, całość sprawia także wrażenie krajobrazu wyciągniętego wprost z marzenia sennego. W opowiadaniach istotny jest wątek tytułowych sklepów cynamonowych.

Nazwa sklepów wymyślona została przez samego narratora opowieści. Jak sam wspomina wziął ją od barwy drewna, którymi wyłożone było wnętrze tych sklepów: „…o tej późnej porze bywają czasem jeszcze otwarte niektóre z owych osobliwych a tyle nęcących sklepów, o których zapomina się w dnie zwyczajne. Nazywam je sklepami cynamonowymi dla ciemnych boazeryj tej barwy, którymi są wyłożone”.

Czym dokładnie były jednak sklepy cynamonowe? Narrator opisuje je jako wyjątkowe miejsce, odmienne od reszty miasteczka, wyróżniające się na jego tle niezwykłym klimatem. Przyciągały przez to klientów, w tym samego narratora, ponieważ reprezentowały sobą inny, odmienny i daleko świat: „Te prawdziwie szlachetne handle, w późną noc otwarte, były zawsze przedmiotem moich gorących marzeń. Słabo oświetlone, ciemne i uroczyste ich wnętrza pachniały głębokim zapachem farb, laku, kadzidła, aromatem dalekich krajów i rzadkich materiałów”.

Co można było kupić w sklepach cynamonowych? Właściwie wszystko. Narraotr opowiada o towarach egzotycznych, pochodzących z dalekich krain, nieznanych w jego świecie. Towary te były symbolem czegoś wyjątkowego, niecodziennego i niedostępnego dla zwykłych śmiertelników: „Mogłeś tam znaleźć ognie bengalskie, szkatułki czarodziejskie, marki krajów dawno zaginionych, chińskie odbijanki, indygo, kalafonium z Malabaru, jaja owadów egzotycznych, papug, tukanów, żywe salamandry i bazyliszki, korzeń Mandragory, norymberskie mechanizmy, homunkulusy w doniczkach, mikroskopy i lunety, a nade wszystko rzadkie i osobliwe książki, stare foljanty pełne przedziwnych rycin i oszałamiających historyj”.

Sklepy cynamonowe były więc niezwykłym miejscem. Ich nazwa została wymyślona przez głównego bohatera, zainspirowanego kolorem boazerii zdobiącej ściany tych lokali. Można w nich było dostać zupełnie niecodzienne towary, tak bardzo wyróżniające się w niewielkim miasteczku, w którym dorastał narrator. Wchodząc do nich, człowiek trafiał do zupełnie innego, egzotycznego świata i mógł podziwiać rzeczy sprawiające wrażenie iście zaczarowanych.

Dodaj komentarz