Jak wygląda nauka w akademii pana Kleksa?

Autor: Marta Grandke

Jan Brzechwa jest autorem jednej z najpopularniejszych polskich powieści dla dzieci zatytułowanej „Akademia pana Kleksa”. Opisuje on wydarzenia dziejące się w wyjątkowej szkole, którą zarządza Ambroży Kleks. Zasady przyjmowania uczniów do placówki oraz prowadzone w niej zajęcia zdecydowanie różnią się od tych, jakie znane są ze zwyczajnej edukacji.

Przede wszystkim pan Kleks wyznawał zasadę, że nauka powinna łączyć się przede wszystkim z zabawą i ten pogląd wcielał w życie w czasie zajęć prowadzonych w jego Akademii. Dyrektor robił co mógł, by wśród swoich uczniów pobudzać wyobraźnię, nie zaś wymuszać na nich uczenie się na pamięć definicji. Lekcje zaczynały się już o siódmej rano, a wszyscy uczniowie nie tylko edukowali się w Akademii, ale także w niej mieszkali i troszczyli się o ten budynek zgodnie z przydzielonymi im obowiązkami.

W Akademii nie uczono zwykłych przedmiotów takich jak historia czy matematyka. Zamiast tego pan Kleks wprowadził takie zajęcia jak leczenie chorych sprzętów, kleksografia czy przędzenie liter. W przypadku kleksografii uczniowie mieli wykonywać na kartkach kleksy z atramentu i odczytywać z nich różnego rodzaju historie. Narzędziem, które wykorzystywali do tego chłopcy, było pióro, no i przede wszystkim atrament. 

Podczas leczenia chorych sprzętów chłopcy dowiadywali się, jak podchodzić do zniszczonych mebli i dawać im drugie życie. Niektóre były popsute, inne trzeba było uzupełnić o brakujące elementy. Pan Kleks podchodził do nich z uwagą, czułością i miłością. Smarował sprzęty maścią, przyklejał im plasterki, oliwił zawiasy i wykonywał wszystkie niezbędne czynności pielęgnacyjne. W ten sposób naprawiał stoły, fotele, lustra czy zegary. Początkowo chłopcy mogli jedynie obserwować go przy pracy. Zajęcia w szpitalu zawsze były bardzo długie, ponieważ potrzebujących sprzętów było bardzo wiele.

Pan Kleks prowadził także zajęcia z geografii, ale miały one postać zabawy i gry w piłkę nożną, gdzie chłopcy kopali globus. Gdy dotykali go stopą, musieli wymienić miasto, góry czy rzekę, jaka znalazła się pod ich nogą. W ten sposób uczyli się ich. Była to jedyna lekcja na świeżym powietrzu, a prowadził ją szpak Mateusz zamiast pana Kleksa. Był on sędzią, a chłopcy każdego dnia nie mogli się doczekać ulubionej zabawy.

Jak widać, pan Kleks stawiał na bardzo niekonwencjonalne metody nauczania. Nie chciał on, by jego uczniowie dysponowali szkolną wiedzą, ale robił coś, co sam określał wlewaniem im oleju do głowy. Stosował jednak system nagród i kar, który był stosowany w zależności od sytuacji i konieczności. Chłopcy musieli odrabiać swoje lekcje i pracować sumiennie i pilnie w czasie swojego pobytu w Akademii. Jednak przede wszystkim przeżywali tam wspaniałą przygodę, każdego dnia świetnie się bawili, a przy okazji chłonęli mnóstwo zaskakująco przydatnej wiedzy.

Dodaj komentarz