Pewnego dnia w moim gimnazjum ogłoszono, że zostanie zorganizowane spotkanie z bohaterami znanymi z powieści Rafała Kosika pod tytułem „Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi”. Oni sami, we własnych osobach, mieli zawitać do naszej szkoły, opowiedzieć o swoich doświadczeniach, pokazać ordery i porozmawiać z innymi uczniami. Sami rozumiecie, że Felix Polon, Net Bielecki i Nika Mickiewicz zamiast dwóch lekcji matematyki to było dopiero coś! Wszyscy nie mogliśmy się doczekać i odliczaliśmy dni do czwartku i trzeciej godziny lekcyjnej, kiedy spotkanie było zaplanowane.
Wreszcie nadeszła ta chwila. Wszyscy zgromadziliśmy się na sali gimnastycznej, na którą w tym celu przyniesiono krzesła, aby każdy mógł usiąść. Dla gości przygotowano specjalny podest z wygodnymi fotelami, z których mieli snuć swoje opowieści. Spotkanie miała prowadzić nasza polonistka. Do jej zadań należało zadawanie pytań i umiejętne kierowanie dyskusją, by była ona ciekawa dla wszystkich.
Gdy Felix, Net i Nika pojawiali się na tej prowizorycznej scenie, okazało się, że wyglądają dokładnie tak, jak zostali opisani w książce. Felix miał jasne włosy, Nika miedziane loki, a Net był wysoki i chudy jak tyczka. Przywitali się oni miło z zebraną publicznością i rozpoczęła się rozmowa. Na początku opowiedzieli oni całą historię rozwiązywania sprawy Gangu Niewidzialnych Ludzi. Opowiadali, jak wtedy się czuli i co było dla nich najtrudniejsze. Zwierzyli nam się z kilku sekretów – Net zawalił w tym okresie sprawdzian z historii – przez co miało się miłe wrażenie, że jesteśmy ich przyjaciółmi. Polonistka dalej wypytywała ich o szczegóły oraz o to, czy pracują teraz nad jakąś nową sprawą. Potwierdzili, ale nie mogli jeszcze zdradzić, co to jest – dla dobra śledztwa. Wszyscy kiwali ze zrozumieniem głową.
Wreszcie, po długiej dyskusji, polonistka zapowiedziała, że nadszedł czas na pytania od publiczności. Na widowni natychmiast podniósł się las rąk. Wszyscy chcieli zadać swoje pytania. Ja chciałam wiedzieć, jakie są ich ulubione dania obiadowe. Mikrofon przechodził z rąk do rąk, a Felix, Net i Nika cierpliwie odpowiadali na wszystkie pytania. W pewnym momencie Net uruchomił nawet miniaturowy komputer i wszyscy mieli okazję przywitać się z Manfredem. Opowiedział nam on o swojej pracy z sygnalizacją świetlną. Potem Nika urządziła krótki pokaz swoich umiejętności telepatii i telekinezy. Podniosła stos książek i odgadła, że ulubiony smak lodów naszego dyrektora to czekoladowy. Wszyscy byli pod wrażeniem. Nikt nie spodziewał się, że tak poważny człowiek je lody.
Na zakończenie Felix, Net i Nika rozdawali autografy w książkach. Mi też udało zdobyć się ich podpisy. Do domu wracałam szczęśliwa i chciałam opowiedzieć mamie o wszystkim. Ach, gdyby tylko wszystkie czwartki w szkole mogły tak wyglądać! Życie byłoby piękniejsze.