W powieści Henryka Sienkiewicza zatytułowanej „Quo vadis” można spotkać wielu bohaterów z pierwszego i drugiego czy nawet trzeciego planu. Właściwie wszystkie postaci cechują się pogłębionym charakterem, zarysowaną motywacją czy celem działania. Doskonałym przykładem tego jest główny bohater powieści, czyli Marek Winicjusz. Ten mężczyzna przechodzi przez głęboką wewnętrzną przemianą i zupełnie zmienia się w trakcie kolejnych wydarzeń powieści. Można go więc określić jako bohatera dynamicznego.
Marek Winicjusz na początku powieści jest typowym bogatym patrycjuszem i żołnierzem. Przyzwyczajony jest do luksusu i sprawia przez to wrażenie człowieka egocentrycznego, skupionego na swoich celach i potrzebach. Jest impulsywny, źle znosi porażki oraz sprzeciw, co widać w chwili, w której ze złości rozbija głowę swojemu wiernemu służącemu. Ojciec Marka był konsulem, a on sam obracał się w towarzystwie samego cezara i regularnie bywał na dworze, gdzie między innymi uczestniczył w rozpustnych ucztach. Na początku powieści chętnie korzystał ze swoich przywilejów i przyjemności, jakie oferowała mu jego pozycja. Romansował z kobietami, ucztował i pił alkohol. Winicjusz nie zaprzątał sobie głowy kwestiami światopoglądowymi, dlatego przy pierwszym spotkaniu z Ligią Kalliną nawet nie przeszło mu przez głowę, że może być ona chrześcijanką. Zakochał się jednak w typowy dla siebie sposób – uznał, że dziewczyna jest bardzo piękna i to mu wystarczało. Nie interesował go jej charakter czy wyznanie.
Zapewne Winicjusz nie zmieniłby się przez całe swoje życie, gdyby nie właśnie miłość do Ligii. Początkowo próbował zdobyć dziewczynę na swoich zasadach, sprowadzając ją na dwór Nerona i chcąc uczynić z niej swoją nałożnicę. Jednak jej wiara nie pozwalała jej na wejście w taką relację i Ligia zrobiła wszystko, co mogła, by tego uniknąć. Uciekła do Marka Winicjusza, wprawiając go w prawdziwą wściekłość. Bohater przywykł bowiem, że dostaje to, czego chce i nie potrafił zrozumieć sposobu myślenia Ligii. Nie wiedział, na czym polega chrześcijaństwo.
Próby odnalezienia Ligii i zdobycia jej sprawiły, że Winicjusz zaczął przebywać w towarzystwie chrześcijan. Poznał przez to ich sposób patrzenia na świat i stał się odbiorcą nauk Chrystusa, przekazywanych przez świętego Piotra i innych. Wszystko to, w połączeniu z chęcią zdobycia wzajemności ze strony Ligii, zaczęło sprawiać, że Winicjusz począł spoglądać na świat z zupełnie innej perspektywy. Zmiana była bardzo powolna i stopniowa. Winicjusz postrzegał świat prosto i bezrefleksyjnie. Nie rozumiał, czemu chrześcijanie przebaczają innym krzywdy, które tamci im wyrządzili. On sam odpłacał zemstą i w relacjach szukał korzyści dla siebie. Nie wiedział, jak można być tak bezinteresownym. Jednak sam zaznał później miłosierdzia i pomocy ze strony chrześcijan, gdy był w potrzebie. Doświadczenie to zaczęło go odmieniać, tak samo jak towarzystwo Ligii. Najpierw zrozumiał, że bez nawrócenia jej nie zdobędzie. Nie była to jednak właściwa motywacja do przyjęcia chrztu i sam Winicjusz też szybko to pojął. Dzięki temu zaczął dojrzewać także do prawdziwej miłości do Ligii, która nie była oparta wyłącznie na pożądaniu. Z jego uczucia zniknął grzech i dziewczyna mogła je wreszcie odwzajemnić.
Pod koniec powieści Winicjusz jest w pełni nawróconym na chrześcijaństwo człowiekiem, który jest gotów przyjąć chrzest i związać się z Ligią w małżeństwie. Brzydzi go dawny styl życia, jaki obserwuje na dworze Nerona i nie chce być jego częścią. Odrzuca nawet zaloty samej Poppei, co naraża go na jej zemstę. Można powiedzieć, że Ligia i chrześcijanie sprawili, że stał się lepszym człowiekiem i porzucił szkodliwe nawyki czy przyzwyczajenia. Marek Winicjusz z początku powieści jest więc zupełnie inną osobą niż ta, którą czytelnik żegna po zakończonej lekturze powieści „Quo vadis”.