W czasie II wojny światowej cała Polska została dotknięta prawdziwą katastrofą. Z jednej strony okupowali ją naziści, z drugiej zaś, po kilkunastu dniach, najechali ją żołnierze Armii Czerwonej. Inwazja radziecka w szczególności okazała się dotkliwa dla terenów znanych przed wojną jako Kresy Wschodnie. Kiedyś wyznaczały one wschodnią granicę Polski, dziś należą do takich państw jak Litwa, Białoruś oraz Ukraina. Ich najważniejszymi miastami w dwudziestoleciu międzywojennym były Wilno oraz Lwów. II wojna światowa była dla tych terenów prawdziwą katastrofą i spotkała je zagłada. Jej opis można znaleźć w wielu tekstach literackich. Wśród nich na uwagę zasługuje „Droga donikąd” Józefa Mackiewicza, „Wspomnienia wojenne” Karoliny Lanckorońskiej, „Miejsce” Andrzeja Stasiuka oraz „Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.
„Droga donikąd” Józefa Mackiewicza to obraz kilkunastu miesięcy sowieckiej okupacji na Litwie, jednak autor w swoim tekście nie epatuje brutalnością. Mimo to porusza bardzo trudne tematy, takie jak na przykład terror NKWD, zsyłki na Syberię czy też masowe aresztowania, które szybko stały się codziennością mieszkańców Kresów. Ludzie żyli w ciągłym poczuciu zagrożenia, odebrano im poczucie bezpieczeństwa, a codzienność stała się dla nich walką o przetrwanie. Nieustannie musieli uważać, czy przypadkiem ktoś im bliski nie donosi Sowietom, konieczne było ukrywanie się z niektórymi kwestiami.
Mackiewicz nie opisuje fizycznego zniszczenia Kresów, skupia się zatem na aspekcie mentalnej i psychicznej zagłady, jakiej doświadczali w trakcie II wojny światowej mieszkańcy tych terenów. Ich prawdziwą zagładą stał się autorytaryzm i dyktatura, jakie przybyły tam wraz z Sowietami. Mackiewicz kładzie szczególny nacisk na aspekt donosów, które zniszczyły w ludziach zaufanie i spowodowały, że każdy mógł szybko stać się wrogiem i zagrożeniem. Donos mógł się bowiem skończyć wywózką, zagładą na Syberii, zabraniem w tytułową drogę donikąd, oderwaniem od rodzinnych miejscowości oraz ukształtowanej przez lata tożsamości danego człowieka. Rozbito społeczności, odebrano im miejsca, z którymi byli związani, zatem zniszczono ludzi na zupełnie innym, mentalnym poziomie, sprawiając, że zniknęła ciągłość między pokoleniami.
Innym świadectwem zagłady Kresów Wschodnich są przeżycia Karoliny Lanckorońskiej, które zostały przez nią zebrane pod tytułem „Wspomnienia wojenne”. Lanckorońska wykładała na uniwersytecie we Lwowie, gdy do miasta wkroczyli Sowieci. W czasie wojny dalej uczyła i oprócz tego zaangażowała się w konspirację. Autorka pokazuje różne trudności życia pod okupacją sowiecką. Radzieccy żołnierze między innymi rabowali sklepy lwowskie, Polaków więziono z różnych przyczyn, a na dodatek po jakimś czasie tu także rozpoczęto wywózki na Syberię. Są to zatem doświadczenia zbieżne z opisami, jakie znajdują się w dziele Mackiewicza. Sowieci zaczęli zajmować nawet pozycje na uniwersytetach, skąd usuwano pierwotnych pracowników. Właściwych mieszkańców z czasem zaczęli po prostu zastępować napływający ze wschodu radzieccy obywatele wierni nowej władzy. W ten sposób dokonywano zagłady tych terenów.
„Miejsce” Stasiuka jest ciekawym kontekstem dla tematu zagłady Kresów Wschodnich, ponieważ również pokazuje losy wysiedlonej mniejszości, w tym przypadku Łemków. Miejscem, które łączy ich społeczność, jest cerkiew, do której wszyscy przychodzą. Staje się ona centralnym ośrodkiem życia i elementem tożsamości, łączy ze sobą pokolenia i trwa to nawet po jej rozbiórce, To pokazuje, że nawet przesiedlenia mogą być nieskuteczne w przypadku prób niszczenia mniejszości.
Im dalej na wschód, tym działo się gorzej, co pokazuje powieść Herlinga-Grudzińskiego „Inny świat”. Autor opisuje system łagrów sowieckich i warunki życia w nich. To tam właśnie mogły trafiać osoby wywożone z Kresów Wschodnich. Łagry są zatem kolejną częścią machiny zagłady tych terenów. To do nich bowiem często prowadziła opisana przez Mackiewicza w powieści droga donikąd, w jaką zabierano wielu mieszkańców tych obszarów.