Kazimierz Wierzyński to znany polski literat, który tworzył w XX wieku. Był współpracownikiem czasopisma Skamander, wchodził również w skład grupy literackiej o tej samej nazwie. W okresie dwudziestolecia międzywojennego wniósł powiew świeżości, pisząc o radości z życia, co widać między innymi w wierszu „Zielono mam w głowie”, który ukazał się w tomiku „Wiosna i wino” z 1919 roku.
Zielono mam w głowie – analiza i środki stylistyczne
„Zielono mam w głowie” Kazimierza Wierzyńskiego to utwór, który składa się z dwóch strof, po cztery wersy każda. W utworze występują rymy krzyżowe (abab).
Podmiot liryczny zdradza swoją obecność, poprzez zastosowanie czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej, np.” Rozdaję wokoło mój uśmiech” a także odpowiednie zaimki, np. „co dało mi”, „ na klombach mych”. Wiersz jest zatem przykładem liryki bezpośredniej.
Znajdziemy w nim kilka środków stylistycznych, między innymi epitety, np.: ”wichurą zachwytu”, „ duszę błękitną” oraz metafory, np. „na klombach mych myśli sadzone za młodu”, „Rozdaję wokóło mój uśmiech”. Pojawiają się również powtórzenie „rozdaje wokoło” i ożywienie, w tym przypadku słońca „Pod słońcem co dało mi duszę błękitną i które mi świeci bez trosk i zachodu”.
Zielono mam w głowie – interpretacja utworu
Wiosna i radość życia w utworze
Już na początku podmiot liryczny mówi „zielono mam w głowie”, co wskazuje na jego nastrój emocjonalny. Następnie wspomina, że w jego głowie kwitną fiołki, które często kojarzą się z wiosną, szaleństwem, co ma związek na przykład z przysłowiem „ mieć fioła na czyimś punkcie”, czyli inaczej szaleć za kimś. Osoba mówiąca podkreśla, że były one sadzone tam już za młodu, na klombach. Możemy więc wnioskować, że od najmłodszych lat pielęgnowano w nim pogodę ducha i czerpanie radości z życia, tak jak kwiaty na klombach. Być może miał też beztroskie i szczęśliwe dzieciństwo i młodość. Dalej podmiot liryczny mówi o swojej duszy, że jest błękitna. Jest to kolor czystego nieba, bez żadnych chmur i burzy.
Błękit kojarzy nam się ze świeżością, czystym powietrzem. Podkreśla, że słońce świeci mu „bez trosk i zachodu”. To znaczy, że w jego życiu dominuje jasność. Jego świat jest rozpogodzony i pełen słońca. Przyznaje, że jest radosną osobą, rozdaje innym swój „uśmiech i bukiety”, co można traktować dosłownie lub rozumieć, że oprócz uśmiechu lubi obdarowywać ludzi też miłymi gestami. Wspomina, że jest „wichurą zachwytu” . Wichura kojarzy nam się z czymś porywczym, gwałtownym. Być może osoba mówiąca, jest kimś bardzo ekspresyjnym, jeśli jest szczęśliwy to bardzo dobrze daje to po sobie poznać. Uważa, ze zamiast człowieka, powinien być wiosną. Wiosna to pora roku , w której rodzi się życie, kiedy wszystko kwitnie, jest kolorowe, radosne.