Co skłoniło Willy’ego Wonkę do otwarcia fabryki czekolady?

Autor: Marta Grandke

„Charlie i fabryka czekolady” to powieść autorstwa Roalda Dahla z roku 1964. Opisuje ona wizytę pięciorga dzieci w tytułowej fabryce czekolady, a to dzięki znalezieniu przez nie Złotego Talonu w opakowaniach ze słodyczami. Było to zaproszenie od Willy’ego Wonki do zwiedzania jego fabryki. Nie była ona bowiem dostępna dla nikogo z zewnątrz, a była bardzo ciekawym miejscem. Już sam pomysł, przez który została ona otwarta przez Wonkę, wydaje się być bardzo interesujący.

W czasach swojego dzieciństwa Willy Wonka przepadał za słodyczami. Niestety nie mógł ich jeść wtedy, kiedy zapragnął i cieszyć się ich smakiem. Spożywania wspaniałych słodkości zabraniał bowiem chłopcu jego ojciec. Nie uważał on bowiem, że dzieci powinny zjadać takie przysmaki. W związku z tym Willy zdecydował się otworzyć własną fabrykę czekolady, aby już nigdy żadne inne dziecko nie cierpiało tak jak on w dzieciństwie.

Początkowo fabryka pana Wonki była otwarta i pracowało w niej wielu miejscowych robotników. Pan Wonka nie ufał im jednak i uważał, że wynoszą oni wszystkie jego sekrety. Pewnego dnia fabryka została więc zamknięta dla osób postronnych. Mimo iż pracownicy nie stawili się do wykonywania swoich obowiązków, widać było, że obiekt działa i czuć było aromat rozpuszczonej czekolady. Ktoś tam wyraźnie pracował.

Tak przedstawiała się sytuacja do czasu, aż pan Wonka ogłosił konkurs, w którym miał otworzyć fabrykę i pokazać ją piątce szczęśliwych dzieci, które znalazły w opakowaniach z czekoladą Złote Talony. Od czasu zamknięcia fabryki przed robotnikami miały one być pierwszymi osobami z zewnątrz, którym dane było zobaczyć, co dzieje się w środku i kto tam pracuje każdego dnia.

Pan Wonka zdecydował się otworzyć ponownie swoją fabrykę dla osób postronnych, ponieważ miał ku temu ważny powód. Czuł, że się starzeje, a ponieważ nie miał dzieci, to szukał kogoś, komu mógłby przekazać dzieło swojego życia. Dlatego zaprosił do siebie pięcioro dzieci, by spośród nich wybrać w trakcie wizyty swojego następcę. Miało być to dziecko, które słuchałoby pana Wonki i nauczyło od niego wszystkiego.

Dodaj komentarz